W końcu! Po nieco ponad dwóch tygodniach oczekiwania, powracają najważniejsze i najbardziej elitarne rozgrywki klubowe w całej Europie, czyli Liga Mistrzów!
Niedawnym pojedynkiem w niemieckiej Bundeslidze przeciwko Borussii M'Gladbach, podopieczni Hansiego Flicka rozpoczęli dwutygodniowy maraton, w ramach którego rozegrają dokładnie cztery spotkania.
Warto wspomnieć, że na regenerację sił i wyciągnięcie odpowiednich wniosków po ostatniej porażce, ekipa rekordowego mistrza Niemiec miała niewiele czasu, albowiem już jutro późnym wieczorem Bayern wkracza do akcji w elitarnych rozgrywkach Champions League.
Rywalem klubu ze stolicy Bawarii będzie Tottenham Hotspur, który od momentu przejęcia sterów przez Jose Mourinho przechodzi rozkwit. Początek spotkania na Allianz Arenie w Monachium dokładnie o 21:00. Dla obu drużyn będzie to zarazem ostatnie starcie w ramach fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Choć „Bawarczycy” i Anglicy mają już zapewniony awans, to stawką nadchodzącego spotkania będzie coś więcej niż tylko 3 punkty. Tottenham nadal ma w pamięci dotkliwą porażkę 7:2 z mistrzami Niemiec sprzed kilku tygodni, podczas gdy Manuel Neuer i spółka pragną zadośćuczynić fanom za ostatnie dwie porażki w Bundeslidze. Tym samym jutrzejszego wieczoru możemy raczej spodziewać się kolejnego spektaklu, zwłaszcza że Bayern może pobić kolejne rekordy.
Powtórka z Leverkusen...
Niestety... Po serii czterech doskonałych wręcz spotkań, Bayern Monachium zanotował dwie porażki z rzędu. Po klęsce 2:1 z Bayerem 04 Leverkusen, nie dalej jak w ubiegłą sobotę podopieczni Hansiego Flicka na własne życzenie zostali pokonani przez Borussię M'Gladbach 2:1.
Niemniej jednak gra monachijczyków w porównaniu do początku sezonu wygląda zdecydowanie lepiej. Podczas gdy piłkarze „Gwiazdy Południa” wyciągnęli wnioski i poprawili się pod względem odpierania kontrataków rywali, to od pewnego czasu ich głównym problemem pozostaje skuteczność (liczba zmarnowanych akcji jest zatrważająca).
W sobotnim starciu z Gladbach, Bayern mógł śmiało zamknąć wynik już pierwszej połowie, jednakże mistrzowie Niemiec koncertowo marnowali kolejne sytuacje podbramkowe... Na pierwszego gola kilkadziesiąt tysięcy widzów zgromadzonych na Borussia-Park musiało czekać do 49. minuty, kiedy to pięknym trafieniem popisał się Ivan Perisic.
Niemniej jednak po objęciu prowadzenia gra „Bawarczyków” zwyczajnie siadła... Borussia z kolei wzięła się za odrabianie strat, zaś katem FCB okazał się młody Ramy Bensebaini. Algierczyk najpierw pokonał Neuera po rzucie rożnym, po czym w samej końcówce wykorzystał rzut karny. Na domiar wszystkiego z boiska w doliczonym czasie gry wyrzucony został Javi Martinez (dwie żółte kartki).
#packmas gemeinsam in die letzten drei Bundesliga-Spiele vor der Winterpause. ????⚪ #WeiterImmerWeiter pic.twitter.com/uUjqWFQuV0
— FC Bayern München (@FCBayern) December 9, 2019
− To frustrujące, że nie wykorzystaliśmy swoich okazji, utrzymaliśmy Gladbach w grze. Powinniśmy byli zamknąć mecz wcześniej, tak jak w zeszłym tygodniu powinniśmy byli to zrobić z Bayerem. Zespół ma jakość, aby strzelać bramki, ale w tej chwili nie stosuje jej w praktyce − powiedział Flick po meczu.
Porażka z Borussią M'Gladbach oraz pozostałe wyniki w ramach czternastej kolejki sprawiły, że Bayern z dorobkiem 24 punktów został strącony na siódmą lokatę w Bundeslidze. Póki co liczby Bayernu w sezonie ligowym 2019/20 prezentują się następująco: 7 zwycięstw, 3 remisy, 4 porażki i bilans bramkowy 35:20.
Mourinho odmienił Tottenham?
Od momentu zwolnienia Mauricio Pochettino i przejęcia sterów przez Jose Mourinho, ekipa z Londynu notuje stały progres, co też widać w poszczególnych elementach gry. W ubiegły weekend drużynie prowadzonej przez portugalskiego szkoleniowca tym razem przyszło walczyć o komplet punktów w Premier League na własnym podwórku z Burnley.
Finaliści poprzedniej edycji Ligi Mistrzów nie zawiedli swoich kibiców i odnieśli bardzo przekonujące zwycięstwo. Koniec końców pojedynek na Tottenham Hotspur Stadium zakończył się pogromem 5:0 na korzyść „Kogutów”. Na pierwszego gola kilkadziesiąt tysięcy widzów nie musiało czekać zbyt długo, albowiem już w 5. minucie worek z bramkami otworzył najlepszy strzelec Tottenhamu, czyli Harry Kane.
Gospodarze nie odpuszczali jednak i idąc za ciosem strzelili jeszcze w pierwszej połowie dwa gole (za sprawą Moury oraz Sona). Po zmianie stron podopieczni Mourinho spuścili nieco z tonu, ale w dalszym ciągu byli bardzo skuteczni i zdołali jeszcze dwukrotnie odnaleźć drogę do bramki Burnley (trafienia Kane'a i Sissoko).
− Od pierwszych minut można było dostrzec, że chłopcy są po prostu fantastyczni. Co mogę powiedzieć? To był niesamowity występ pod każdym względem - bramki, jakość gry, dominacja, gra w obronie, czyste konto i do tego trzech dzieciaków weszło z ławki. Fani byli szczęśliwi − powiedział po meczu Mourinho.
Po rozegraniu szesnastu kolejek piłkarze Tottenhamu Hotspur okupują szóstą lokatę w tabeli ligowej Premier League z dorobkiem 23 punktów − na wynik ten przełożyło się sześć zwycięstw, pięć remisów oraz pięć porażek. W przypadku bramek mówimy o 30 strzelonych oraz 23 straconych golach. Warto wspomnieć, że od momentu przejęcia sterów przez Jose Mourinho, ekipa „Kogutów” poniosła porażkę oraz zwyciężyła w 4 spotkaniach przy bilansie bramkowym 16:8.
Siódmy pojedynek w historii
Biorąc pod uwagę statystyki prowadzone przez doskonale nam znany serwis „Worldfootball.net”, obie drużyny nie miały do tej pory okazji rywalizować ze sobą zbyt często. Podsumowując wszystkie pojedynki mówimy dokładnie o sześciu meczach.
Znacznie lepszym bilansem mogą pochwalić się piłkarze „Gwiazdy Południa”, którzy odnieśli zwycięstwo przy trzech okazjach. Z kolei pozostałe potyczki kończyły się dwoma remisami oraz porażką. W przypadku bilansu bramkowego mówimy o 15 zdobytych oraz 8 straconych bramkach przez ekipę rekordowego mistrza Niemiec.
Po raz pierwszy obie drużyny miały okazję stanąć ze sobą w szranki na początku lat osiemdziesiątych. Miało to miejsce dokładnie 20 października 1982 roku, kiedy to monachijczycy mierzyli się z Tottenhamem w drugiej rundzie rozgrywek tak zwanego Pucharu Zdobywców Pucharów.
Podopieczni Pala Csernai nie rozpoczęli zbyt dobrze zawodów na White Hart Lane, albowiem już w 4. minucie Jean-Marie Pfaff był zmuszony wyciągać piłkę z siatki po uderzeniu Archibalda. Na całe szczęście po zmianie stron wyrównał legendarny Paul Breitner. Choć pierwszy mecz zakończył się remisem 1:1, to w rewanżu „Bawarczycy” rozbili u siebie Anglików 4:1. Mimo awansu FCB odpadło w ćwierćfinale z późniejszym triumfatorem − Aberdeen.
Ostatnie sześć spotkań:
Jak więc wynika z grafiki zamieszczonej powyżej, po raz ostatni Bayern Monachium miał okazję rywalizować z Anglikami nie tak dawno temu, bo na samym początku października. Wówczas zespół prowadzony przez Niko Kovaca dosłownie rozbił swoich rywali aż 7:2. Mecz zaczął się bardzo źle dla FCB, albowiem już w 12. minucie na 1:0 strzelił Son.
„Bawarczycy” nie poddali się i choć początkowy obraz spotkania mógł sugerować, że mistrzowie Niemiec polegną z kretesem, to bramka Lewandowskiego na 2:1 przed przerwą znacząco wpłynęła na losy tego pojedynku w Londynie. Genialny wręcz występ zaliczył tego wieczoru Serge Gnabry, który czterokrotnie wpisywał się na listę strzelców. Oprócz niego do siatki rywali trafiali jeszcze Joshua Kimmich oraz wspomniany wcześniej Lewandowski (2-krotnie).
Okiem eksperta, czyli Maciej Kruk dla DieRotenPL
Z wielką przyjemnością zapraszam Was również do zapoznania się z opinią i komentarzem doskonale nam znanego Macieja Kruka, którego piłkarska wiedza jest wielką skarbnicą. Macieja możecie kojarzyć przede wszystkim z pracy dla stacji „Eleven Sports”.
− Historia Bayernu Monachium zatoczyła koło. Pierwsze 4 tygodnie pracy Hansiego Flicka były dosłownie „miesiącem miodowym” na stanowisku szkoleniowca rekordowych mistrzów Niemiec. Wtedy nastąpiła pierwsza porażka z Leverkusen. Nikt jeszcze nie bił na alarm, bo przecież Bayern stworzył 15 dogodnych okazji do zdobycia bramki, a porażki zdarzają się nawet najlepszym.
Natomiast później nadszedł kolejny mecz i kolejna przegrana: 2:1 z liderem w Gladbach. Dzisiaj widzimy, że wróciły stare demony. Drużyna z Monachium jeszcze nigdy nie wygrała 6 meczów fazy grupowej Ligi Mistrzów. I tutaj pojawia się problem. Ostatnim rywalem w fazie grupowej są podopieczni Jose Mourinho.
Spurs w ostatni weekend odnieśli efektowne zwycięstwo nad Burnley, aż 5:0. Mourinho od przejęcia Tottenhamu punktuje na poziomie 2,4. Tchnął nowe życie w byłych podopiecznych Pochettino. W pierwszym meczu Bayern odniósł okazałe zwycięstwo. Jednak nie zapominajmy, że początek należał do Spurs, a punktem zwrotnym była bramka do szatni w wykonaniu Roberta Lewandowskiego na 1:2.
Oczekuję otwartego, ofensywnego spotkania, choćby ze względu na to, że drużyna Mourinho w pierwszych 5 meczach zdobyła, aż 16 bramek. Bayern natomiast już jest zwycięzcą grupy, a po ostatnich dwóch porażkach w lidze z rzędu ma coś do udowodnienia. Myślę, że padnie bramkowy remis 2:2.
Tolisso nie zagra z Tottenhamem
Wyjściowa jedenastka Bayernu Monachium na jutrzejszy pojedynek z drużyną Tottenhamu Hotspur jak zwykle owiana jest wielką tajemnicą, więcej informacji na temat składu z całą pewnością poznamy dopiero jutro na kilka godzin przed spotkaniem.
Jedno jest pewne − w nadchodzącym starciu niemiecki szkoleniowiec będzie zmuszony radzić sobie co najmniej bez czwórki kontuzjowanych zawodników. Mowa jest rzecz jasna o takich piłkarzach jak Fiete Arp (trenuje już indywidualnie), Lucas Hernandez (kontuzja kostki) oraz Niklas Suele (zerwane więzadło krzyżowe).
Do grona tych graczy należy jeszcze zaliczyć Corentina Tolisso, który przed kilkoma dniami w pojedynku czternastej kolejki Bundesligi z Gladbach doznał niegroźnego urazu. Podczas dzisiejszej konferencji prasowej trener Flick potwierdził, że Francuz nie znajdzie się w kadrze na mecz z Anglikami.
− Mamy kilku kontuzjowanych zawodników w kadrze. Corentin Tolisso nie jest gotowy i nie będzie mógł jutro zagrać. Poza nim i pozostałymi kontuzjowanymi od dłuższego czasu piłkarzami, mam nadzieję, że cała reszta będzie gotowa do gry − powiedział Flick.
Podobnie jak na poprzednich konferencjach prasowych, tym razem Hansi również nie szczędził pochwał pod adresem poszczególnych piłkarzy. Mając na uwadze jego wypowiedzi odnośnie Kingsley'a Comana, to można odnieść wrażenie, że skrzydłowy wystąpi jutro od samego początku.
− Kingsley posiada umiejętności, którymi może poszczycić się niewielu w świecie futbolu. On przede wszystkim wciąż jest bardzo młody. Z pewnością znowu zacznie strzelać bramki i asystować w przyszłości. Miejmy nadzieję, że wkrótce znowu wybuchnie formą − podsumował trener FCB.
Eksperci typują
Każdy z nas chciałby pewnie efektywnego i widowiskowego zwycięstwa Bayernu nad ekipą ze stolicy Anglii, ale co myślą osoby z zewnątrz? Poniżej znajdziecie kilka typów piłkarskich ekspertów, dla których futbol to „chleb powszedni”.
Tomasz Urban (Eleven Sports): 3:1 dla Bayernu.
Julia Kramek (Borussia.com.pl): 3:1 dla Bayernu.
Maciej Kruk (Eleven Sports): Remis 2:2.
Mateusz Majak (Eleven Sports): Remis 0:0.
Marcin Borzęcki (TVP Sport): 3:1 dla Bayernu. Wygląda na to, że Jose Mourinho oszczędzi największe gwiazdy i nerwów monachijczykom, a w takim wypadku gospodarze mają obowiązek, by z przytupem zakończyć wyczyny w fazie grupowej. W formie są generalnie dobrej, ale czas najwyższy by zaczęli wykorzystywać tworzone sytuacje. Do trzech razy sztuka, po raz trzeci takiego paraliżu pod bramką rywala nie zobaczymy.
Maciej Iwanow (Podcast Fussballgott): 3:1 dla Bayernu. Niby mecz o złote kalesony, ale zarówno teraz, jak i w weekend z Werderem chodzi o powrót na właściwe tory. Ostatnie dwa spotkania z Bayerem i Gladbach przerżnięte na własne życzenie. Tylu sytuacji, ile zmarnowali Bawarczycy, to taki Hannover nie ma w całym sezonie. Zwłaszcza w sobotę odezwały się demony Kovaca i umiejętność kontroli meczu tylko przez pierwszą połowę. Flick nie ma po co rotować nadmiernie składem i oszczędzać się na Werder. Za to Mourinho może pokombinować. Tottenham nie ma o co grać - poza chęcią rewanżu za pierwszy mecz oczywiście - a w rodzimej lidze czeka go niedługo grudniowy maraton.
Martin Huć (BayerLeverkusen.pl): Remis 2:2. To będzie ofensywny mecz i chyba na remis, patrząc na nierówną formę ekip. Obie drużyny ostatnio lubią bramki zdobywać, ale też tracić - zwłaszcza dwie na mecz.
Michał Trela (Przegląd Sportowy): 2:0 dla Bayernu.
W pogoni za rekordami
Choć mistrzowie Niemiec mają już zapewniony awans z pierwszego miejsca, to monachijczycy w dalszym ciągu pragną odnieść zwycięstwo w jutrzejszym pojedynku z Tottenhamem. Jako że Bayern przegrał ostatnie dwa spotkania w rozgrywkach Bundesligi, to nadchodzące starcie w Lidze Mistrzów ma dla FCB bardzo ważne znaczenie.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej wychowanek bawarskiego klubu − Thomas Mueller − zasugerował, że „Bawarczycy” mają dwa szczególne powody, aby pokonać jutro finalistów poprzedniej edycji Champions League. Oto co miał do powiedzenia Niemiec:
− Mamy dwa powody, aby wygrać jutrzejszy mecz. Chcemy podtrzymać naszą perfekcyjną pasę i rekord, ale i również odnosząc zwycięstwo chcemy wrócić na zwycięski szlak i odzyskać pewność siebie − powiedział Mueller.
Warto jeszcze wspomnieć, że klub ze stolicy Bawarii może jutro ustanowić kolejny rekord. Jeśli Bayern pokona Tottenham, to zostanie pierwszym niemieckim i siódmym ogólnie zespołem w historii Ligi Mistrzów, który wygrał wszystkie sześć spotkań w fazie grupowej!
Szczególnie zmotywowany będzie także Robert Lewandowski, który do tej pory strzelił 10 bramek w tej edycji LM. Jeśli 31-latek wpisze się na listę strzelców choć jeden raz, to wyrówna rekord bramkowy Cristiano Ronaldo z sezonu 2015/16 − Portugalczyk w barwach Realu ustrzelił wtedy 11 goli w fazie grupowej.
Ponadto jak doskonale wiemy nasz rodak od pewnego czasu poluje na czwartą lokatę w klasyfikacji strzeleckiej wszech czasów Champions League. Obecnie Polak może pochwalić się 63 trafieniami, co daje mu piąte miejsce, podczas gdy czwarty Karim Benzema posiada na swoim koncie jedną bramkę więcej!
Garść ciekawostek:
− Bayern jest niepokonany w 13 z 14 ostatnich meczach Ligi Mistrzów.
− Bayern zdobył co najmniej 2 bramki w 9 z 11 ostatnich meczach w Lidze Mistrzów.
− Bayern zdobył w tym sezonie Ligi Mistrzów 21 bramek i stracił ich 4.
− Bayern póki co w tegorocznej edycji LM w fazie grupowej ugrał 15 na 15 możliwych punktów.
− Bayern w ostatnim sezonie LM odpadł na etapie 1/8 finału po dwumeczu z Liverpoolem.
− Bayern w swojej wieloletniej historii 19-krotnie grał już w 1/2 finału LM (10 razy awans do finału).
− Bayern w swojej wieloletniej historii 5-krotnie sięgał po trofeum Ligi Mistrzów.
− Bayern od momentu rozpoczęcia sezonu 2019/20 wygrał 14 z 22 spotkań (5 porażek i 3 remisy).
− Bayern w swojej wieloletniej historii mierzył się z zespołami z Anglii 621 razy.
− Bilans Bayernu z angielskimi zespołami to 25 zwycięstw, 18 remisów oraz 19 porażek.
− W tym okresie monachijczycy zdobyli 109 bramek oraz stracili ich 84.
− Tottenham zdobył co najmniej 4 bramki w ostatnich 3 meczach Ligi Mistrzów.
− Tottenham wygrał 3 ostatnie spotkania w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
− Tottenham zdobył w tym sezonie Ligi Mistrzów 17 bramek i stracił ich 11.
− Tottenham póki co w tegorocznej edycji LM w fazie grupowej ugrał 10 na 15 możliwych punktów.
− Tottenham w ostatnim sezonie LM przegrał finał z Liverpoolem.
− Tottenham w swojej wieloletniej historii ani razu nie sięgał po trofeum Ligi Mistrzów.
− Tottenham od momentu rozpoczęcia sezonu 19/20 wygrał 9 z 22 spotkań (6 porażek i 7 remisów).
− Tottenham w swojej wieloletniej historii mierzył się z zespołami Niemiec 26 razy.
− Bilans Tottenhamu z niemieckimi zespołami to 13 zwycięstw, 3 remisy oraz 9 porażek.
− W tym okresie londyńczycy zdobyli 35 bramek oraz stracili ich 37.
− W historii swoich pojedynków obie ekipy mierzyły się ze sobą 6-krotnie (różne rozgrywki).
− W historii tych meczów bilans sprzyja na korzyść FCB (3 zwycięstwa, 2 remisy i porażka).
− W historii tych meczów Bayern zdobył łącznie piętnaście bramek oraz stracił ich osiem.
− Po raz ostatni obie ekipy grały ze 1 października w Lidze Mistrzów (wygrana Bayernu 7:2).
− Faworytem bukmacherów jest Bayern, zaś średni kurs na ich zwycięstwo wynosi obecnie 1,40.
− W rankingu wszech czasów europejskich rozgrywek Bayern zajmuje 2. miejsce (656 punktów).
− W rankingu wszech czasów europejskich rozgrywek Tottenham zajmuje 47. miejsce (82 punkty).
− Kadrę Bayernu Monachium wycenia się obecnie na sumę 882,65 milionów euro.
− Kadrę Tottenhamu wycenia się obecnie na sumę 959,50 milionów euro.
− Najbardziej wartościowym zawodnikiem w kadrze Bayernu jest Philippe Coutinho (90 mln €).
− Najbardziej wartościowym zawodnikiem w kadrze Tottenhamu jest Harry Kane (150 mln €).
− Hansi Flick jest zmuszony radzić sobie jutro bez Arpa, Lucasa, Suele i Tolisso.
− Hansi Flick w swojej karierze trenerskiej nie miał jeszcze okazji grać przeciwko Tottenhamowi.
− Hansi Flick jako trener nie miał okazji mierzyć się jeszcze z Jose Mourinho.
− Jose Mourinho musi sobie radzić jutro m.in. bez Kane'a, Alliego, Auriera, Winka oraz Lameli.
− Jose Mourinho jako trener mierzył się z Bayernem 6-krotnie (2 zwycięstwa i 4 porażki).
− Najlepszym strzelcem Bayernu we wszystkich rozgrywkach jest Lewandowski (27 goli).
− Najlepszym strzelcem Tottenhamu we wszystkich rozgrywkach jest Kane (15 goli).
− Thomas Mueller jest rekordzistą Bayernu pod względem występów w LM (109 spotkań).
− W rankingu wszech czasów Robert Lewandowski ma już 63 bramki w LM, co daje mu 5. miejsce.
− Robert Lewandowski oddał już w tej edycji Ligi Mistrzów 17 strzałów na bramkę.
− Do tej pory w rozgrywkach Ligi Mistrzów padło 265 bramek, zaś średnia wynosi 3,23 na mecz.
− Obecnym królem strzelców tej edycji Ligi Mistrzów jest Lewandowski (10 bramek).
− Najwięcej asysty w tym sezonie Ligi Mistrzów ma Hakim Ziyech (5).
− Bayern po raz pierwszy w historii może wygrać wszystkie mecze fazy grupowej.
Kursy bukmacherów: Bayern (1.35), remis (5.85), Tottenham (7.75).
Mecze Bayernu, Ligi Niemieckiej i wszystkie najważniejsze spotkania możecie obstawiać w serwisie naszego sponsora: PZBUK.
Komentarze