Bayern Monachium ma już za sobą dwudziesty trzeci oficjalny mecz w ramach sezonu 2019/20. Tym razem drużynie prowadzonej przez Hansiego Flicka przyszło rywalizować w pojedynku o punkty w Lidze Mistrzów.
Dzisiejszego późnego wieczoru ekipa rekordowego mistrza Niemiec pod przewodnictwem Hansiego Flicka pojedynkowała się na własnym podwórku w starciu szóstej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów z Tottenhamem Hotspur. Dla Bayernu był to dokładnie dwudziesty trzeci mecz o stawkę w tym sezonie.
Ostatecznie spotkanie na wypełnionej po brzegi Allianz Arenie zakończyło się zwycięstwem FCB 3:1. Bramki dla bawarskiego klubu zdobywali kolejno Kingsley Coman, Thomas Mueller oraz Philippe Coutinho.
Warto nadmienić, iż dzisiejsza wygrana sprawiła, że "Bawarczycy" jako pierwsza niemiecka drużyna w historii Champions League zdobyła 18 na 18 możliwych do zdobycia punktów w fazie grupowej! Co więcej komplet zwycięstw i bilans bramkowy +19 w fazie grupowej jest absolutnym rekordem w historii tych jakże elitarnych rozgrywek
Podobnie jak ostatnio, klub ze stolicy Bawarii będzie miał niewiele czasu na przygotowania do kolejnego starcia, albowiem już w najbliższą sobotę monachijczyków czeka bój o punkty w rozgrywkach Bundesligi. Rywalem FCB będzie Werder Brema, zaś mecz odbędzie się na Allianz Arenie o 15:30.
Lewandowski odpoczywa
W porównaniu do starcia sprzed kilku dni, kiedy to "Bawarczycy" w ramach czternastej kolejki niemieckiej Bundesligi, zostali pokonani na wyjeździe przez Borussię M'Gladbach 2:1 (jedynego gola dla FCB zdobył Ivan Perisic), trener Flick zdecydował się na pięć zmian.
Poza szeroką kadrą meczową Bayernu na dzisiejsze zawody w Lidze Mistrzów znalazło się dokładnie czterech zawodników. Mowa rzecz jasna o kontuzjowanych od dłuższego czasu piłkarzach jak Fiete Arp (kontuzja dłoni), Niklas Suele (zerwane więzadło krzyżowe w kolanie) oraz Lucas Hernandez (kontuzja kostki).
Ponadto przed spotkaniem, monachijczycy poinformowali również za pośrednictwem social mediów, że David Alaba nabawił się lekkich problemów z miednicą, dlatego też nie zasiadał nawet na ławce (nie było potrzeby podejmowania zbędnego ryzyka). Co więcej szansę odpoczynku otrzymali m. in. Thomas Mueller oraz Robert Lewandowski.
Mając na uwadze taką, a nie inną sytuację kadrową, piłkarze "Gwiazdy Południa" dzisiejsze zawody na Allianz Arenie rozpoczęli w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Benjamin Pavard, Jerome Boateng, Javi Martinez oraz Alphonso Davies w obronie. W środku pomocy wystąpił zaś duet Thiago & Joshua Kimmich.
W ofensywie natomiast zagrali Kingsley Coman, Philippe Coutinho oraz Ivan Perisic. Z kolei na środku ataku mogliśmy podziwiać w akcji Serge'a Gnabry'ego. Warto wspomnieć, że na ławce znalazło się kilku juniorów. Ogółem wśród rezerwowych znaleźli się Sven Ulreich, Leon Goretzka, Thomas Mueller, Robert Lewandowski, Lukas Mai, Sarpreet Singh oraz Joshua Zirkzee.
Bramka i kontuzja Comana...
Jak można było się spodziewać, zespół rekordowego mistrza Niemiec od samego początku starał się przejąć kontrolę nad spotkaniem. Na pierwszą dogodną okazję nie musieliśmy czekać zbyt długo, albowiem już w 3. minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Serge Gnabry. Jednakże sędzia mimo wszystko dopatrzył się spalonego.
Kilka minut później bliski szczęścia był Benjamin Pavard, który w swoim stylu starał się strzelić bramkę uderzając z woleja. Na nieszczęście FCB, dobrze interweniował Gazzaniga. Starania bawarskiego klubu zostały jednak szybko nagrodzone, albowiem w 14. minucie idealnym technicznym strzałem popisał się Coman, który bez najmniejszych problemów wpakował piłkę do bramki Tottenhamu.
Na odpowiedź gości nie musieliśmy czekać zbyt długo... Raptem sześć minut później Ryan Sessegnon huknął mocno lewą nogą i pozostawił Neuera bez szans na obronę. Niestety... W 25. minucie groźno wyglądającego urazu doznał strzelec pierwszego gola, czyli Coman. Francuz nie powrócił juz na murawę i został zmieniony przez Muellera.
Bayern w dalszym ciągu napierał na bramkę swoich przeciwników ze stolicy Anglii. Z drugiej strony podopieczni Jose Mourinho nie pozostawiali bierni i kiedy tylko nadarzała się okazja, to atakowali bramkę strzeżoną przez 33-letniego kapitana FCB. Na siedem minut przed końcem powinno być 2:1, ale tym razem Gnabry trafił tylko w słupek.
Co się odwlecze, to nie uciecze − w 45. minucie zamieszanie w polu karnym "Kogutów" wykorzystał Mueller, który dobił piłkę z najbliższej odległości, po tym jak Davies obił słupek. W doliczonym czasie gry przepięknym strzałem popisał się Coutinho i choć wydawało się, że piłka przekroczyła linię bramkową, to zadziałała technologia Goal-line. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gospodarzy 2:1.
Coutinho dobija rywali
Obraz gry w drugiej odsłonie meczu na Allianz Arenie nie ulegał raczej zmianie. Początkowo goście grali bardzo nerwowo i notowali wiele niepotrzebnych strat, podczas gdy Bayern podobnie jak we wcześniejszych minutach starał się napierać na bramkę strzeżoną przez Gazzanigę.
Mistrzowie Niemiec ponownie zdominowali swoich rywal i zamknęli ich na swojej połowie. Swojego szczęścia w kolejnych minutach próbowali między innymi Coutinho i Mueller. Cierpliwość i starania bawarskiego klubu zostały nagrodzone w 64. minucie, kiedy to przepięknym trafieniem popisał się Cou! Brazylijczyk w swoim stylu uderzył futbolówkę i pozostawił golkipera Spurs bez szans na obronę.
Wynik 3:1 sprawił, że "Bawarczycy" zwolnili tempo i grali bardzo ostrożnie, choć w dalszym ciągu starali się jeszcze podwyższyć prowadzenie. Ekipie gości pojawienie się na boisku Sona dodało nieco skrzydeł, ale mimo wszystko gospodarze w dalszym ciągu kontrolowali przebieg meczu i skutecznie wywiązywali się ze swoich obowiązków w defensywie (szczególnie warto pochwalić występ Daviesa, który harował nie tylko w defensywie, ale i również w ofensywie).
Na kilka minut przed końcem szansę debiutu otrzymał jeszcze młody i utalentowany Joshua Zirkzee. W doliczonym czasie gry honor "Kogutów" próbował ratować jeszcze Son, ale Manuel Neuer popisał się fenomenalną interwencją w sytuacji sam na sam z Koreańczykiem. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i Bayern zasłużenie zwyciężył.
Na przygotowania do kolejnego meczu podopieczni Hansiego Flicka będą mieli teraz niewiele czasu, albowiem już w najbliższą sobotę Bayern podejmie u siebie Werder Bremę. Początek starcia na Allianz Arenie w Monachium dokładnie o 15:30.
Komentarze