Bayern Monachium ma już za sobą czterdziesty dziewiąty oficjalny mecz w ramach sezonu 2019/20. Tym razem drużynie prowadzonej przez Hansiego Flicka przyszło walczyć o awans w Lidze Mistrzów.
Drużyna rekordowego mistrza Niemiec pod wodzą Hansiego Flicka mierzyła się dziś na własnym podwórku w ramach rewanżu 1/8 finału rozgrywek Ligi Mistrzów z drużyną Chelsea FC. Jako ciekawostkę warto nadmienić, iż dla monachijczyków było to już czterdzieste dziewiąte spotkanie o stawkę w tym sezonie.
Koniec końców pojedynek na Allianz Arenie zakończyło się w pełni zasłużonym zwycięstwem gospodarzy, którzy rozbili swoich rywali z Londynu aż 4:1 (w dwumeczu rezultat 7:1).
VIERTELFINALE! ????
— FC Bayern München (@FCBayern) August 8, 2020
Wir feiern mit kostenlosem Spielerflock ???? https://t.co/grfrVsC0R8 #FCBayern #MiaSanMia #UCL
Bramki dla „Gwiazdy Południa” zdobywali kolejno Robert Lewandowski, Ivan Perisic, Corentin Tolisso oraz ponownie Lewandowski. Warto przy okazji nadmienić, iż FCB ustanowiło rekord w nowym formacie LM (od sezonu 2003/04) zaliczając osiem zwycięstw z rzędu, co jest zarazem najlepszym startem w tym czasie.
Tym razem na przygotowania do kolejnego spotkania zespół rekordowego mistrza Niemiec będzie miał dokładnie sześć dni, albowiem 14 sierpnia o 21:00 czeka ich pojedynek w ramach ćwierćfinału Champions League z Barceloną, która z kolei pokonała dziś SSC Napoli 3:1.
Flick stawia na Perisica
W porównaniu do spotkania sprzed ponad miesiąca, kiedy to piłkarze rekordowego mistrza Niemiec pokonali w Berlinie w finale DFB Pokal ekipę Bayeru 04 Leverkusen 4:2 po bramkach Lewandowskiego (dwukrotnie), Alaby i Gnabry'ego, trener Hansi Flick zdecydował się dokonać łącznie dwóch zmian w wyjściowej XI.
Poza szeroką kadrą na dzisiejsze zawody w Monachium znalazło się dokładnie trzech zawodników. Mowa rzecz jasna przede wszystkim o kontuzjowanym Benjaminie Pavardzie, który już podczas pierwszego treningu drużynowego po przerwie doznał urazu lewej stopy.
Drugim nieobecnym jest borykający się od kilku dni z problemami mięśniowymi Kingsley Coman, podczas gdy według informacji przekazanych przez oficjalne media społecznościowe bawarskiego klubu z razji urazu stopy wśród rezerwowych zabrakło także wychowanka „Gwiazdy Południa” − Joshuy Zirkzee.
⭐ Unsere XI für #FCBCFC ⭐#PACKMAS ???? #UCL pic.twitter.com/eNt0nvxGI8
— FC Bayern München (@FCBayern) August 8, 2020
Mając na uwadze taką, a nie inną sytuację kadrową, klub ze stolicy Bawarii dzisiejsze zawody na Allianz Arenie rozpoczął w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Joshua Kimmich, Jerome Boateng, David Alaba oraz Benjamin Pavard w obronie. W przypadku środka pola, wystąpił tam duet Thiago, & Leon Goretzka.
Jeśli natomiast mowa o skrzydłach to Hansi postawił na Ivana Perisica oraz Serge'a Gnabry'ego. Funkcję napastnika tradycyjnie pełnił Robert Lewandowski, podczas gdy za jego plecami wystąpił Thomas Mueller. Na ławce rezerwowych zasiedli z kolei: Ron-Thorben Hoffmann, Sven Ulreich, Niklas Suele, Lucas Hernandez, Alvaro Odriozola, Corentin Tolisso, Mickael Cuisance, Philippe Coutinho, Javi Martinez, Jamal Musiala, Malik Tillman oraz Bright Arrey-Mbi.
Lewandowski strzela i asystuje
Mistrzowie Niemiec zgodnie z oczekiwaniami zaczęli bardzo odważnie i już pierwszej minucie próbowali zagrozić bramce londyńczyków, ale sędzia szybko odgwizdał faul i akcja monachijczyków została przerwana.
Mimo kilku nieudanych prób podopieczni Hansiego Flicka nie odpuszczali i idąc za ciosem starali się napocząć swoich rywali z Londynu. W siódmej minucie sfaulowany w polu karnym został Robert Lewandowski. Początkowo sędzia liniowy zasygnalizował pozycję spaloną, ale po interwencji VAR rumuński arbiter wskazał na wapno, zaś Caballero został ukarany żółtym kartonikiem.
W 9. minucie Lewandowski podszedł do jedenastki i pewnym strzałem wpakował piłkę do siatki. Dla gospodarzy jeden gol to zbyt mało, albowiem już pięć minut później bliski szczęścia był Mueller, ale piłka przeleciała tuż nad poprzeczką. Z kolei w 18. minucie nieznacznie pomylił się „Lewy”.
Akcje monachijczyków nabierały rozpędu, czego efektem było trafienie na 2:0 − w 24. minucie Goretzka odzyskał futbolówkę na połówce Chelsea, dograł do Lewandowskiego, który następnie podał do niepilnowanego Perisica, który bez najmniejszych problemów podwyższył wynik spotkania na 2:0.
Do końca pierwszej połowy „Bawarczycy” mieli jeszcze kilka okazji, ale w samej końcówce Neuera pokonał Abraham. Kapitan FCB po uderzeniu wypuścił piłkę z rąk, co wykorzystał napastnik „The Blues” i zdobył kontaktowego gola na 2:1. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie i obie ekipy udały się na przerwę.
Lewandowski show trwa dalej
Tuż po wznowieniu gry Bayern mógł strzelić trzeciego gola, ale Perisic w porę został uprzedzony przez golkipera Chelsea, który przytomnie zgarnął piłkę sprzed nóg Chorwata. Goście w przeciwieństwie do pierwszych 45 minut grali bardzo odważnie i często przedzierali się na połowę monachijczyków, zaś w 49. minucie w ostatniej chwili interwencja Thiago zażegnała niebezpieczeństwu pod bramką Neuera.
Chwilę później odpowiedzieć próbował Davies, ale został skutecznie powstrzymany przez Zoumę. Po kilkunastu minutach podopieczni Hansiego Flicka zaczęli znowu odzyskiwać kontrolę nad spotkaniem i coraz śmielej atakowali pole karne londyńczyków. W 61. minucie powinno być 3:1, ale fatalnie przestrzelił Thomas Mueller.
Z minuty na minutę „Bawarczycy” stwarzali coraz większe zagrożenie, zaś bliscy trafień byli m. in. Lewandowski i Thiago. Cierpliwość gospodarzy ponownie została nagrodzona, po tym jak na czternaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry Tolisso wpakował piłkę do siatki po asyście naszego rodaka.
Bayern jednak nie poprzestał i w 84. minucie na 4:1 podwyższył niezawodny Lewandowski, któremu z kolei dogrywał Odriozola. Monachijczycy do samego końca atakowali swoich rywali i nie pozwalali im na zbyt wiele. Koniec końców wynik nie uległ już zmianie i zespół Flicka w pełni zasłużenie zwyciężył 4:1, choć w drugiej połowie Chelsea prezentowała się całkiem dobrze.
Mistrzowie Niemiec na regenerację i odpowiednie przygotowania do kolejnego starcia będą mieli niespełna 6 dni, albowiem w najbliższy piątek o 21:00 na Estadio da Luz w Lizbonie czeka ich pojedynek w ramach ćwierćfinału z ekipą FC Barcelony.
Komentarze