Bayern Monachium ma już za sobą trzeci oficjalny mecz o stawkę w sezonie 2021/22. Tym razem drużynie prowadzonej przez Juliana Nagelsmanna przyszło mierzyć się w rodzimej Bundeslidze.
Nie tak dawno temu dobiegło końca kolejne spotkanie z udziałem klubu ze stolicy Bawarii. Tym razem mistrzom Niemiec przyszło rywalizować z 1. FC Koeln w ramach 2. kolejki rozgrywek pierwszej Bundesligi.
Koniec końców pojedynek na Allianz Arenie w Monachium, gdzie zasiadło 20,000 widzów, zakończył się wynikiem 3:2 na korzyść Bayernu. Jeśli mowa o bramkach, to na listę strzelców wpisywali się kolejno Robert Lewandowski oraz Serge Gnabry, który popisał się doppelpackiem.
Dla podopiecznych Juliana Nagelsmanna było to zarazem pierwsze zwycięstwo w tym sezonie ligowym. Dzisiejsza wygrana nad 1. FCK sprawiła, że Bayern awansował na czwarte miejsce (na pierwszym miejscu znajduje się VfL Wolfsburg z dorobkiem sześciu punktów po dwóch kolejkach.
Drużyna rekordowego mistrza Niemiec na odpowiednie przygotowania, analizę i regenerację będzie miała niewiele czasy, albowiem w najbliższą środę monachijczycy w ramach I rundy Pucharu Niemiec zagrają na wyjeździe z Bremer SV. Początek boju z bremeńczykami o 20:15.
Nianzou zaczyna w podstawie
Mając na uwadze spotkanie sprzed kilku dni, kiedy to mistrzowie Niemiec w ramach Superpucharu Niemiec ograli 3:1 ekipę Borussii Dortmund (bramki zdobywali kolejno Lewandowski, Mueller oraz ponownie Lewandowski), trener Nagelsmann zdecydował się na dwie zmiany.
Poza szeroką kadrą na dzisiejsze zawody na stadionie w Monachium znalazło się dokładnie czterech piłkarzy pierwszego składu. Niezdolny do gry jest przede wszystkim Lucas Hernandez, który w trakcie EURO 2020 nabawił się kontuzji kolana i był zmuszony przejść operację.
Na całe szczęście proces leczenia Francuza przebiega pomyślnie i niebawem powinien on powrócić do zajęć z kolegami. Ponadto listę nieobecnych uzupełniają także Benjamin Pavard, który kilka dni temu uszkodził więzadło w kostce, Marc Roca, który również boryka się z kontuzją kostki oraz Kingsley Coman (krwiak na pośladku).
Mając na uwadze taką, a nie inną sytuację kadrową, monachijczycy zawody na Allianz Arenie rozpoczęli w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Niklas Suele, Dayot Upamecano, Tanguy Nianzou oraz Alphonso Davies w obronie. Duet środkowych pomocników tworzyli z kolei Joshua Kimmich oraz Leon Goretzka.
Jeśli mowa o skrzydłach, to Nagelsmann postawił na takich graczy jak Leroy Sane oraz Serge Gnabry. Podczas gdy funkcję napastnika pełnił tradycyjnie Robert Lewandowski, to za jego plecami wystąpił Thomas Mueller. Na ławce rezerwowych znaleźli się natomiast: Sven Ulreich, Bouna Sarr, Chris Richards, Josip Stanišić, Omar Richards, Jamal Musiala, Corentin Tolisso, Malik Tillman oraz Eric Maxim Choupo-Moting.
Kiepskie 45 minut Bayernu
Mistrzowie Niemiec rozpoczęli mecz z lekkim opóźnieniem z racji na uroczystości związane z pożegnaniem legendarnego Gerda Muellera i przemówieniami Herberta Hainera oraz Uliego Hoenessa, czyli dwójki działaczy bawarskiego klubu.
Po rozpoczęciu gry podopieczni Juliana Nagelsmanna od samego początku starali się przejąć inicjatywę i zaatakować Kolonię, ale goście zgodnie z zapowiedziami Steffena Baumgarta grali bardzo odważnie i wysoko, uniemożliwiając po części gospodarzom rozgrywanie swojej piłki.
W 8. minucie mogło być 1:0 dla Bayernu, ale Thomas Muller nieznacznie źle ocenił podanie Lewandowskiego i ekipa „Kozłów” mogła odetchnąć z ulgą. W kolejnych minutach gospodarze dwoili się i troili, aby zagrozić bramce strzeżonej przez Horna, ale bezskutecznie, albowiem w większości sytuacji, monachijczykom zwyczajnie brakowało nie tyle co wykończenia, a podjęcia właściwej decyzji…
Nieco później w doskonałej sytuacji znalazł się Gnabry, który nawinął kilku rywali i zdecydował się na strzał, ale został w ostatniej chwili zablokowany przez Mere. Następnie byliśmy świadkami pięknie wyglądającej dla oka akcji Niklasa Suele, ale golkiper 1. FCK skutecznie, choć z problemami sparował piłkę na rzut rożny.
Kolonia co prawda próbowała również przedostać się pod bramkę Manuela Neuera, ale Upamecano, Suele i Nianzou stali na straży i nie dopuszczali rywali do głosu.
Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy przed dobrą szansą z rzutu wolnego stanął Sanę, ale Niemiec uderzył tylko w mur, co tylko potwierdziło jego kiepski występ. Kilkadziesiąt sekund później szczęścia próbował jeszcze Lewandowski, ale Polak został zablokowany… Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i obie strony udały się na przerwę.
Grad bramek w Monachium
Na drugą część spotkania trener Nagelsmann zdecydował się na dwie zmiany. Na boisku zameldowali się Stanisic oraz Musiala, którzy zastąpili Nianzou oraz Sanę. Na pierwszą akcję Jamala nie przyszło nam czekać zbyt długo, albowiem już w 48. minucie 18-latek był bliski strzelenia bramki na 1:0, ale jego uderzenie poszybowało nad poprzeczką.
Co więcej w 50. minucie młody Niemiec popisał się genialną akcją, dryblując między kilkoma rywalami i dogrywając jak na patelni piłkę do niepilnowanego Lewandowskiego, który ze spokojem strzelił na 1:0. Goście próbowali odpowiedzieć błyskawicznie, ale to „Bawarczycy” byli groźniejsi i kilka minut później ponownie dali o sobie znać.
W 58. minucie Mueller dośrodkował w pole karne, gdzie błąd popełnił Mere, zaś do piłki dopadł Gnabry, który pewnie podwyższył na 2:0. Niestety, ale radość FCB nie trwała zbyt długo, gdyż raptem 2 minuty później golem na 2:1 odpowiedział Modeste… Jakby tego było mało to w 62. minucie wyrównał Mark Uth, po kolejnym fatalnym błędzie w obronie FCB.
Spotkanie na Allianz Arenie rozkręcało się z minuty na minutę, albowiem w 70. minucie potężnym uderzeniem popisał się Gnabry. Nieco później byliśmy świadkami kolejnych sytuacji pod bramkami obu ekip, ale najgroźniejsza z nich miała miejsce w 85. minucie, kiedy na 4:2 mógł podwyższyć Lewandowski. Koniec końców wynik nie uległ już zmianie i mistrzowie Niemiec zwyciężyli 3:2.
Tym razem na przygotowania do kolejnego starcia podopieczni Juliana Nagelsmanna będą mieli raptem 3 dni, albowiem w najbliższą środę „Bawarczycy” powalczą z Bremer SV o awans do drugiej rundy rozgrywek Pucharu Niemiec. Początek boju dokładnie o 20:15.
Komentarze