Bayern Monachium ma już za sobą dziewiąty oficjalny mecz o stawkę w sezonie 2021/22. Podobnie jak ostatnio, drużynie prowadzonej przez Juliana Nagelsmanna przyszło mierzyć się w Bundeslidze.
Nie tak dawno temu dobiegło końca kolejne spotkanie z udziałem zawodników rekordowego mistrza Niemiec, którzy w ramach szóstej kolejki niemieckiej Bundesligi rywalizowali na wyjeździe z ekipą SpVgg Greuther Fuerth. Dla monachijczyków był to zarazem dziewiąty bój w tym sezonie.
Ostatecznie pojedynek ligowy na Trolli Arena zakończył się wynikiem 3:1 na korzyść bawarskiego klubu. Jeśli mowa o bramkach, to na listę strzelców wpisywali się kolejno Thomas Mueller, Joshua Kimmich oraz Sebastian Griesbeck (samobójcze trafienie).
Dzięki dzisiejszej wygranej Manuel Neuer i spółka umocnili się na pozycji lidera i ze spokojem mogą myśleć o kolejnych wyzwaniach. Warto wspomnieć, że strzelec pierwszej bramki zdobył dziś 218. gola, dzięki czemu został trzecim najskuteczniejszym strzelcem w historii Bayernu.
Tym razem mistrzowie Niemiec będą mieli nieco mniej czasu na regenerację, analizę spotkania i przygotowania do kolejnego boju, albowiem już w najbliższą środę, podopieczni Juliana Nagelsmanna rozegrają swój drugi mecz w ramach fazy grupowej Champions League − FCB podejmie o 21:00 zespół Dynama Kijów.
Davies zaczyna na skrzydle
Mając na uwadze spotkanie sprzed blisko tygodnia, kiedy to monachijczycy w ramach piątej kolejki Bundesligi rozbili u siebie Bochum aż 7:0 (raport z tego meczu z uwzględnieniem wszystkich strzelców znajdziecie pod tym linkiem), trener Nagelsmann zdecydował się na 2 zmiany w wyjściowej XI.
Poza szeroką kadrą na dzisiejsze zawody w Fuerth znalazło się dokładnie trzech kontuzjowanych piłkarzy. Mowa przede wszystkim o Corentinie Tolisso, który wciąż boryka się z urazem łydki i być może w przyszłym tygodniu wznowi treningi z drużyną.
Ponadto listę nieobecnych uzupełnia jeszcze Kingsley Coman, który przypomnijmy w ubiegły czwartek przeszedł zabieg na sercu (arytmia) oraz Sven Ulreich, u którego stwierdzono częściowe uszkodzenie więzadła bocznego (MCL). Co do XI, to ku zaskoczeniu fanów Davies zaczął na skrzydle.
Unsere XI für #SGFFCB! #PACKMAS, Männer! pic.twitter.com/4iwelWhg8t
REKLAMA— FC Bayern München (@FCBayern) September 24, 2021
Biorąc pod uwagę taką, a nie inną sytuację kadrową, mistrzowie Niemiec dzisiejsze zawody na Trolli Arenie rozpoczęli w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Benjamin Pavard, Niklas Suele, Dayot Upamecano oraz Lucas Hernandez w obronie. Duet środkowych pomocników tworzyli z kolei Joshua Kimmich oraz Leon Goretzka.
Jeśli mowa o skrzydłach, to Nagelsmann postawił na takich graczy jak Leroy Sane oraz Alphonso Davies. Podczas gdy funkcję napastnika pełnił tradycyjnie Robert Lewandowski, to za jego plecami wystąpił Thomas Mueller. Na ławce rezerwowych znaleźli się natomiast: Christian Fruechtl, Josip Stanišić, Bouna Sarr, Serge Gnabry, Tanguy Nianzou, Omar Richards, Jamal Musiala, Marcel Sabitzer oraz Eric Maxim Choupo-Moting.
Mueller i Kimmich z bramkami
Co prawda monachijczycy od samego początku przejęli kontrolę nad meczem, ale podobnie jak w pojedynku z Bochum, podopieczni Juliana Nagelsmanna w pierwszych minutach popełniali zbyt wiele błędów w rozegraniu i kilkukrotnie stracili piłkę na własnej połowie.
W 4. minucie mogło być 1:0 dla gości, ale Goretzka minimalnie się pomylił. Następnie sześć minut później Alphonso Davies popisał się świetnym podaniem do Thomasa Muellera, który zachował zimną krew i dał prowadzenie swoim kolegom. Warto wspomnieć, że tym trafieniem wychowanek FCB awansował na 3. miejsce w klasyfikacji strzeleckiej wszech czasów Bayernu.
Po szybkim objęciu prowadzenia, tempo gry nieco podupadło, ale klub ze stolicy Bawarii w dalszym ciągu kontrolował starcie na Trolli Arenie, choć gospodarze robili co w swojej mocy, aby nawiązać walkę i doprowadzić do wyrównania. W 20. minucie bliski skompletowania dubletu był Mueller, ale Niemiec przymierzył tuż obok słupka.
Monachijczycy nie zamierzali jednak zadowalać się tak skromnym prowadzeniem, dlatego też idąc za ciosem, na czternaście minut przed końcem pierwszej połowy, Leroy Sane dograł do niepilnowanego Joshuy Kimmicha, który uderzył precyzyjnie z osiemnastego metra i podwyższył prowadzenie na 2:0.
Około 39. minuty powinno być 3:0, ale Meyerhofer rzutem na taśmę uprzedził Muellera. Jakby tego było mało, to kilkadziesiąt sekund później w poprzeczkę trafił Lewandowski. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i goście udali się na przerwę z zasłużonym prowadzeniem 2:0.
Fuerth nie poddaje się
Na drugą część spotkania obie ekipy wyszły w niezmienionym ustawieniu. Niestety, ale druga połowa nie rozpoczęła się najlepiej dla „Bawarczyków”, gdyż czerwoną kartkę w 48. minucie ujrzał Benjamin Pavard. Fuerth starało się wykorzystać fakt gry w przewadze, ale obrona FCB nie pozwalała rywalom na zbyt wiele.
W kilkunastu kolejnych minutach gospodarze starali się grać wysokim pressingiem, ale podopieczni Leitla przypłacili to nadzianiem się na dwie groźne kontry. W 57. minucie na listę strzelców mógł wpisać się Robert Lewandowski, ale Polak uderzył zbyt lekko, aby zaskoczyć golkipera beniaminka.
Mimo gry w osłabieniu, klub ze stolicy Bawarii przy każdej sposobności starał się atakować bramkę Fuerth, choć w decydujących momentach brakowało odpowiedniego wykończenia. Koniec końców cierpliwość Bayernu została nagrodzona. W 69. minucie po zamieszaniu w polu karnym, piłkę do własnej siatki wpakował Griesbeck, który uprzedził Lewandowskiego...
Obraz gry w kolejnych minutach nie ulegał zmianie, choć w 81. minucie gospodarze mogli odpowiedzieć golem kontaktowym, jednakże Neuer stał na posterunku i dwukrotnie uratował kolegów przed stratą bramki. Jednakże w 87. minucie kapitan FCB był zmuszony skapitulować − Itten wykorzystał dośrodkowanie i strzelił bramkę głową. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie i goście zasłużenie zwyciężyli 3:1.
Dla monachijczyków był to zarazem ostatni test przed kolejnym bojem w Champions League. Dokładnie w najbliższą środę o 21:00, podopieczni Juliana Nagelsmanna rozegrają drugi mecz w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Rywalem bawarskiego klubu będzie mistrz Ukrainy, czyli Dynamo Kijów.
Komentarze