Bayern Monachium ma już za sobą trzynasty oficjalny mecz o stawkę w sezonie 2022/23. Tym razem drużynie prowadzonej przez Juliana Nagelsmanna przyszło mierzyć się w Lidze Mistrzów.
Jakiś czas temu dobiegło końca kolejne starcie z udziałem piłkarzy Bayernu Monachium, gdzie obowiązki trenera pełni 35-letni Julian Nagelsmann. Tym razem rywalem monachijczyków w ramach trzeciej kolejki fazy grupowej Champions League była drużyna Viktorii Pilzno. Dla FCB był to z kolei trzynasty bój w kampanii 2022/23.
Koniec końców mecz na wypełnionej po brzegi Allianz Arenie zakończył się wynikiem 5:0 na korzyść ekipy rekordowego mistrza Niemiec. Jeśli mowa o bramkach, to na listę strzelców wpisywali się tego wieczoru Leroy Sane, Serge Gnabry, Sadio Mane, ponownie Sane oraz Eric Maxim Choupo-Moting.
Warto podkreślić, że dla „Bawarczyków” był to dokładnie 31. bój w fazie grupowej bez porażki (28 zwycięstw i 3 remisy) – tym samym wieloletni rekord Realu Madryt został ostatecznie pobity. Po rozegraniu trzech kolejek, Neuer i spółka mogą pochwalić się 9 punktami i bilansem bramkowym 9:0.
Podobnie jak miało to miejsce ostatnio, podopieczni Nagelsmanna będą mieli niewiele czasu na przygotowania do kolejnego starcia, albowiem już w najbliższą sobotę o 18:30 odbędzie się wyczekiwany przez kibiców „Der Klassiker”. Pojedynek dziewiątej kolejki niemieckiej Bundesligi odbędzie się na Signal Iduna Park o 18:30.
Nagelsmann decyduje się na kilka zmian
Mając na uwadze zeszłotygodniowe starcie ligowe, w którym to piłkarze „Gwiazdy Południa” rozbili na własnym podwórku Bayer 04 Leverkusen 4:0 (bramki zdobyli Leroy Sane, Jamal Musiala, Sadio Mane oraz Thomas Mueller), trener Nagelsmann zdecydował się dokonać czterech zmian.
Poza szeroką kadrą na dzisiejsze zawody w Monachium znalazło się dokładnie sześciu zawodników ekipy „Die Roten”. Będąc dokładniejszym mowa o Bounie Sarrze, który będzie zmuszony pauzować kilka miesięcy z powodu kontuzji rzepki w kolanie (Senegalczyk z całą pewnością opuści Mundial w Katarze).
Ponadto do grona nieobecnych musimy jeszcze zaliczyć Kingsleya Comana, który wciąż nie odzyskał pełnej sprawności, Lucasa Hernandeza (kontuzja uda) oraz zakażonych koronawirusem Joshuę Kimmicha, Thomasa Muellera oraz Paula Wannera. Co do wyjściowej XI, to zgodnie z zapowiedziami szansę gry otrzymał Ryan Gravenberch.
Unsere #UCL- für #FCBPLZ!
#packmas #MiaSanMia pic.twitter.com/yms2hkihyXREKLAMA— FC Bayern München (@FCBayern) October 4, 2022
Biorąc pod uwagę taką, a nie inną sytuację kadrową, zawodnicy bawarskiego klubu rozpoczęli pojedynek na Allianz Arenie w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Noussair Mazraoui, Dayot Upamecano, Matthijs de Ligt oraz Alphonso Davies w obronie. W środku pomocy wystąpili Ryan Gravenberch oraz Leon Goretzka.
Jeśli natomiast mowa o ofensywie, to tym razem trener postawił na takich graczy jak Jamal Musiala, Serge Gnabry, Leroy Sane oraz Sadio Mane. W przypadku ławki rezerwowych, to zasiedli na niej: Sven Ulreich, Benjamin Pavard, Josip Stanisic, Marcel Sabitzer, Eric Maxim Choupo-Moting oraz Mathys Tel.
Trzy ciosy Bayernu
Piłkarze Bayernu Monachium stosunkowo spokojnie rozpoczęli pojedynek w Monachium, ale już po kilku minutach podopieczni Nagelsmanna przejęli inicjatywę i narzucili rywalom swój styl gry. W rezultacie na pierwszego gola nie przyszło nam czekać zbyt długo, albowiem już w 7. minucie na listę strzelców wpisał się Leroy Sane.
Pomocnik otrzymał podanie od Musiali, po czym przebiegł kilkanaście metrów i silnym uderzeniem wpakował piłkę do siatki, pozostawiając golkipera Viktorii bez szans na obronę. Monachijczycy idąc za ciosem nie odpuszczali i w dalszym ciągu nacierali na bramkę mistrzów Czech.
W 13. minucie świetnym prostopadłym podaniem Gnabry’ego uruchomił Goretzka – Niemiec nie zmarnował okazji i pewnym uderzeniem podwyższył prowadzenie „Bawarczyków” na 2:0. Chwilę później powinno być 3:0, ale Tvrdon pokazał się tym razem z bardzo dobrej strony i uratował kolegów przed stratą bramki.
Co się odwlecze, to nie uciecze – w 21. minucie świetną indywidualną akcją popisał się z kolei Sadio Mane, który wymanewrował obronę Viktorii i strzelił na 3:0. Mimo wysokiego prowadzenia w stosunkowo krótkim czasie, gospodarze nie zwalniali i przy każdej sposobności atakowali zespół prowadzony przez Michala Bileka.
Na dziewięć minut przed końcem pierwszej połowy, do siatki trafił Musiala, lecz po chwili gol nie został uznany po interwencji VAR, albowiem wcześniej na minimalnym spalonym znalazł się Mane. W końcówce monachijczycy jeszcze raz wypracowali stuprocentową okazję, ale ponownie górą był bramkarz z Pilzna. Koniec końców wynik 3:0 nie uległ zmianie i obie strony udały się na przerwę.
Kolejne bramki i spokojna gra
Podczas gdy Nagelsmann zdecydował się wpuścić na drugą połowę Stanisica i Choupo-Motinga, to trener Bilek dał szansę gry Jemelce. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, albowiem mistrzowie Niemiec w dalszym ciągu kontrowali mecz i nacierali na swoich przeciwników.
W 50. minucie Mane dograł idealną piłkę do Sane, który w wielkim stylu przyjął futbolówkę i bez najmniejszych problemów strzelił na 4:0. Osiem minut później Niemiec opuścił boisko, zaś jego miejsce na boisku zajął Mathys Tel. Kilkadziesiąt sekund później gospodarze doprowadzili do stanu 5:0 – na listę strzelców wpisał się tym razem Choupo-Moting, któremu dogrywał Goretzka (druga asysta).
Na ostatnie osiemnaście minut na murawie zameldowali się jeszcze Sabitzer oraz Pavard. Choć monachijczycy wrzucili niższy bieg po piątym trafieniu, to przy każdej sposobności starali się jeszcze zagrozić bramce mistrzów Czech. W 82. minucie dobrą okazję zmarnował Gnabry, ale skrzydłowy uderzył niecelnie.
W ostatnich minutach tego meczu byliśmy jeszcze świadkami kilku akcji bramkowych ze strony „Bawarczyków”, ale ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i Bayern wygrał zasłużenie 5:0, dopisując do swojego dorobku kolejny komplet punktów (9 na 9).
Podopieczni Juliana Nagelsmanna będą mieli raptem kilka dni na regenerację i przygotowania do kolejnego starcia, albowiem już w najbliższą sobotę Manuel Neuer i spółka zagrają na wyjeździe w ramach dziewiątej kolejki Bundesligi z Borussią Dortmund. Początek „Der Klassikera” dokładnie o 18:30.
Komentarze