Mój znajomy szajbi w swoim ostatnim felietonie Przegląd konkurencji – Bundesliga napisał ciekawe zdanie: „też macie wrażenie, że jak nas jeszcze rok – dwa lata temu nie doceniano, tak teraz zrobiono z nas herosów nad herosami?” - Ja takie wrażenie mam.
Felieton ten będzie mocno subiektywny gdyż każdy inaczej korzysta z mediów, tzn. zbiera informacje z innych źródeł. W Polsce mamy wiele serwisów, programów, komentatorów, ekspertów, portali, dziennikarzy sportowych. Ich rolą jest zachowanie obiektywizmu czyli zgodnie ze słownikiem języka polskiego PWN „przedstawianie i ocenianie czegoś w sposób zgodny ze stanem faktycznym, niezależnie od własnych opinii, uczuć i interesów”.
Mam wrażenie, że jeśli chodzi o piłkę europejską i ogólne rozeznanie siły poszczególnych drużyn zdanie polskich mediów jest podobne, jednak jeśli chodzi o sztandarową drużynę ze stolicy Bawarii odbiega ono od normy. Tak jak szajbi - widzę, że przedstawianie i ocenianie Bayernu nie jest zgodne ze stanem faktycznym.
FC Bayern przerodził się w Polsce z europejskiego średniaka do drużyny ponad wszystkie w zaledwie kilka miesięcy. Zdanie o Bawarczykach zmieniły wg mojej opinii trzy-cztery wydarzenia w 2013 r. Było to kolejno: 16.01.2013 - ogłoszenie, iż Pep Guardiola zostanie od sezonu 2013/2014 trenerem gwiazdy południa, 23.04.2013, 01.05.2013 – spektakularne zwycięstwo w półfinale Ligi Mistrzów nad FC Barceloną, 25.05.2013 – zwycięstwo w finale Ligi Mistrzów nad Borussią Dortmund. BVB, czyli przede wszystkim – drużyny, w której gra trójka Polaków – Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek. Ostatnie wydarzenie, które ugruntowało w Polsce myślenie o FCBM to wygrana FC Bayernu w rzutach karnych w Superpucharze Europy z Chelsea - a co wydaje mi się bardziej istotne – z ekipą José Mourinho. Reszta wydarzeń wśród polskich dziennikarzy przeszła bez większego echa.
Najważniejszym z powyższych było chyba rozbicie Dumy Katalonii, jednak bez przejęcia Pepa Guardioli przez Bayern nie miałoby tak trwałego wydźwięku.
O ile na świecie FC Bayern zdobywał podziw stopniowo od 2010 r. to w Polsce od początku 2013 r. – lawinowo. Pep Guardiola jeszcze przed objęciem stanowiska trenera Bayernu w ujęciu globalnym wyniósł FCBM na wyższy stopień marketingowy, w Polsce – o zgrozo, zwłaszcza sportowy. Większość polskich dziennikarzy jakby wypierała ze swojej świadomości wyniki Bayernu Louisa van Gaal’a (2010 - otarcie się o potrójną koronę) i Bayernu Jupp’a Heynckes’a (2012 – niewytłumaczalna porażka z Chelsea w finale LM).
Mimo świetnej gry w finale Pucharu Mistrzów w 2012 r. zdecydowana większość polskich ekspertów przed półfinałami, a nawet ćwierćfinałami w 2013 r. typowało hiszpański finał jakby marginalizując chęć rewanżu piłkarzy Bayernu. Historia uczy, że FC Bayern po pięknej katastrofie wraca silniejszy. Porażka w finale Pucharu Mistrzów z 1999 r. i półfinale w 2000 r. przyczyniała się do zwycięstwa w 2001 r. Podobnie obecnie. Trauma z finału na Allianz Arena w Monachium w
2012 r. nie zdemotywowała piłkarzy, ale popchnęła ich do jeszcze bardziej wytężonej pracy.
FC Bayern nie przeskoczył przecież kilku etapów rozwoju z dnia na dzień. Organizacyjnie - Uli Hoeneß, Karl-Heinz Rummenigge i Karl Hopfner nie zarządzają w racjonalny sposób finansami rekordowego mistrza Niemiec od wczoraj, tylko od wielu lat. Wartość FC Bayernu pod względem sportowym systematycznie i wyraźnie rośnie od 2010 r. Louis van Gaal, Matthias Sammer, Jupp Heynckes, Pep Guardiola oraz zarząd to główni budowniczy obecnych sukcesów.
Polska prasa zauważa jednak przede wszystkim obecnego trenera Bawarczyków. Dzięki jego osobie Bayern jest jakby naturalnym sukcesorem największego zainteresowania i podziwu wśród polskiej publiczności. Obecnie wśród zachwytów słyszymy określenie Duma Bawarii. Tak jak jeszcze niedawno – Duma Katalonii. Osobiście jako fana Bayernu cieszy mnie dobra prasa Bawarczyków, z drugiej strony jest ona… irytująca. Po pierwsze – po trosze pomija się osoby, które zbudowały „wielki FC Bayern”. Po drugie – ilość pozytywnej prasy w takiej ilości jest wręcz przytłaczająca. Większość fanów FC Bayernu zgodzi się pewnie ze mną, iż nigdy nie byli przez media rozpieszczani informacjami na temat ich ulubionego klubu. Spadło to na nich zaskakująco niespodziewanie.
Dziennikarze już silą się jakie przymiotniki mogą opisać status FC Bayernu w Europie: totalny, absolutny, monumentalny (http://rafalstec.blox.pl/2013/12/2013-Nie-tylko-Bayern-absolutny.html ). Jak zauważa redaktor Stec jak i szajbi na piedestał o wiele łatwiej się dostać niż się na nim utrzymać. Do gry FC Bayernu nie ma się za bardzo o co przyczepić. Pamiętajmy jednak, iż minęła dopiero połowa sezonu, a rekordy i potrójne korony (dublet na krajowym podwórku i Puchar Mistrzów) padają coraz częściej. Dziś Bayern jest na szczycie, jutro może się na nim znajdować ktoś inny. Miejmy nadzieje, że tak się nie stanie.
Kto wie czy na dniach nie zostanie podana oficjalna wiadomość, iż najlepszy polski piłkarz, Robert Lewandowski podpisał kontrakt z Bayernem Monachium obowiązujący od sezonu 2014/2015. Wydarzenie to przyćmi wśród polskich dziennikarzy wszystkie wyżej wymienione. Zapewne dla wielu polskich fanów Bawarczyków będzie to przekleństwem. Podobno od przybytku głowa nie boli. Jednakże jeszcze niedawno fani FC Bayernu szukali informacji o swoim ulubionym klubie. Już niedługo (obecnie też można to zaobserwować, przynajmniej w moim subiektywnym odczuciu już to się dzieje) informacja o FC Bayernie będzie ich szukać. Pół żartem, pół serio - FC Bayern będzie wyskakiwał nam gdy zajrzymy do lodówki. Kto wie czy nasz narodowy sztandarowy napastnik bądź sam klub nie podpisze kontraktu reklamowego z jakimś spożywczym potentatem. Z kolejnymi sukcesami sportowymi Bawarczyków będzie rosła także liczba fanów Bawarczyków.
Jesteśmy świadkami tworzenia się historii FC Bayernu, ale także bardzo ciekawego zjawiska społecznego na naszym kibicowskim poletku.
Z kibicowskim pozdrowieniem
Błażej Szurgot vel. batman4ever
Komentarze