DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

4. kolejka BL - podsumowanie

fot. sts

Za nami kolejna, czwarta już, kolejka Bundesligi. W miniony weekend (i wtorek) na niemieckich boiskach spotkania zakończyły się zwycięstwem jednej z ekip  (6-krotnie gospodarzy i tylko 2-krotnie gości). Wyjątkiem był rozgrywany we wtorek mecz we Freiburgu, gdzie Bayern zremisował 1:1 z lokalnym klubem. W meczach 4. kolejki niemieckiej ekstraklasy padły 32 bramki. Poniżej zamieszczamy krótkie podsumowanie wszystkich spotkań.

REKLAMA

Borussia Mönchengladbach – Werder Brema 4:1 (1:0)

Na pierwszą bramkę w rozgrywanym w sobotnie popołudnie spotkaniu trzeba było czekać do 36. minuty. Wtedy to na lewym skrzydle fantastycznego krosa od Granita Xhaki otrzymał Juan Arango, wpadł w pole karne i posłał piłkę płasko przy krótkim słupku. Jak się później okazało było to jedyne trafienie w tej połowie. W drugiej odsłonie Źrebaki poszły za ciosem i w 52. minucie podwyższyli na 2:0. Autorem bramki był Raffael, który wykorzystał na błędzie golkipera Werderu i wbił piłkę do siatki. Kilkanaście minut później nadeszła odpowiedź w postaci idealnego strzału... Havarda Nordtveita, który strzałem głową pokonał własnego bramkarza (69.). Stracona bramka podziałała na Borussię, jak płachta na byka. 5 minut później wzorcową kontrę strzałem zakończył reprezentant Niemiec, Max Kruse, dla którego było to drugie trafienie w tym sezonie. Wynik spotkania ustalił 10 minut później Patrick Herrman, który minął bramkarza gości i umieścił piłkę w siatce.

Hamburger SV – Eintracht Brunszwik 4:0 (2:0)

W drugim sobotnim spotkaniu na bramki gospodarzy nie trzeba było wiele czasu. HSV podejmujące u siebie beniaminka z Brunszwiku na prowadzenie wyprowadził Rafael van der Vaart, który uprzedził bramkarza gości i wślizgiem wbił futbolówkę do bramki (7.). 10 minut później kolejną porcję radości swoim kibicom zafundował nowy nabytek Hamburga, Jacques Zoua, który wykorzystał dokładne podanie od Maximilliana Beistera (17.). Druga połowa była popisem 19-letniego ofensywnego pomocnika, Hakana Calhanoglu. Najpierw młodzieżowy reprezentant Turcji wykończył zespołową akcję gospodarzy strzałem z 16 metrów i podwyższył na 3:0 (80.). W tej sytuacji fatalnie zachował się bramkarz Eintrachtu, Daniel Davari. Grający z „9” na plecach pomocnik dopełnił dzieła zniszczenia w doliczonym czasie gry, kiedy to precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego kompletnie zaskoczył bramkarza gości (90+4.).  

REKLAMA

Hannover 96 – FSV Mainz 4:1 (2:1)

Mecz w Hannowerze rozpoczął się po myśli gości, którzy zdobyli do tej pory komplet punktów. Fatalny błąd defensywy gospodarzy wykorzystał Nicolai Müller i w sytuacji sam na sam pokonał bezradnego Rona-Roberta Zielera (12.). Odpowiedź nadeszła w 31. minucie. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Edgara Priba z rzutu rożnego do piłki wyskoczył Mame Biram Diouf i skierował ją do siatki. Chwilę później kapitalne dogranie Larsa Stindla wykorzystał Artur Sobiech. Polak idealnie wyskoczył do piłki i skierował ją głową do bramki (37.). Po zmianie stron piłkarze Mirko Slomki powiększyli swoją przewagę. Napastnik  z Wybrzeża Kości Słoniowej, Didier Ya Konan otrzymał płaskie podanie ze skrzydła i zdecydował się na natychmiastowy strzał z 17 metrów, który wpadł tuż przy prawym słupku (80.). Wynik spotkania na 4:1 ustalił Prib uderzając nie do obrony przy krótkim słupku (82.).  

1. FC Nürnberg – FC Augsburg 0:1 (0:0)

REKLAMA

W spotkaniu dwóch drużyn z Bawarii górą okazali się goście. W zdominowanym przez gości spotkaniu długo trzeba było czekać na bramkę. Dopiero w 84. minucie w akcji dwóch słupków padła pierwsza i jak się później okazało jedyna bramka dla podopiecznych Markusa Weinzierla. Najpierw strzał Tobiasa Wernera odbił się od słupka i wypadł w pole. Do piłki najszybciej dopadł Kevin Vogt. Jego strzał odbił się od nogi jednego z defensorów Norymbergi, trafił w słupek i piłka wpadła do siatki.

VfL Wolfsburg – Hertha Berlin 2:0 (2:0)

Mecz rozgrywany w mieście Volkswagena zakończył dobrą passę stołecznego beniaminka. W trzech poprzednich spotkaniach podopieczni Josa Luhukaya zdobyli siedem punktów, w tym, ani jednego. Do pokonania Herthy Wilkom wystarczyły dwa szybkie ciosy. Najpierw do prostopadłej piłki posłanej przez Naldo dopadł ex-Bawarczyk, Ivica Olić i wślizgiem wbił futbolówkę obok zaskoczonego Thomasa Krafta (43.). Chwilę później w polu karnym berlińczyków padł Diego. Sędzia słusznie podyktował rzut karny, którego egzekutorem był sam Brazylijczyk. Pomocnik Wolfsburga pewnie strzelił w prawy róg bramki i ustalił tuż przed przerwą wynik spotkania (45+1.)

Schalke 04 Gelsenkirchen – Bayer Leverkusen 2:0 (1:0)

W absolutnym hicie kolejki mierzyły się dwa zespoły, które będą reprezentować Niemcy w Lidze Mistrzów. W drużynie Schalke debiutował sprowadzony z AC Milan za 10 milionów euro Kevin-Prince Boateng. Niepokonani do tej pory goście dzielnie walczyli z zespołem Königsblauen tworząc bardzo dobre widowisko. Na pierwszą bramkę na Veltins-Arena przyszło czekać do 30. minuty, kiedy to do dośrodkowania z rzutu wolnego Jeffersona Farfana doskoczył Marco Höger i z bliska wbił futbolówkę do siatki. Aptekarze stwarzali sobie sytuacje, jednak nie potrafili ich wykorzystać. Największe zagrożenie pod bramką Timo Holdebranda stwarzał Koreańczyk Heung-Min Son. Na kilka minut przed końcem spotkania nadzieje na komplet punktów po 4. kolejkach rozwiał Farfan, który pewnie wykonał „jedenastkę” (83.).

REKLAMA

VfB Stuttgart – TSG 1899 Hoffenheim 6:2 (3:1)

Na brak goli nie mogli narzekać kibice zebrani na stadionie w Stuttgarcie. Gospodarze odnieśli w niedzielę pierwsze zwycięstwo, jednak od razu bardzo efektowne. Wynik tego spotkania otworzył w 12. minucie po niekonwencjonalnym rozegraniu rzutu wolnego młodzieżowy reprezentant Niemiec, Antonio Rüdiger. Szwabi konsekwentnie szli za ciosem czego efektem była strzelona bramka z rzutu rożnego. Najwyżej do piłki wyskoczył Vedad Ibisević i skierował ją głową do siatki (19.). Goście zdobyli wprawdzie kontaktowego gola po strzale Kevina Vollanda z obrzeży pola karnego, jednak na rozpędzonych piłkarzach ze Stuttgartu nie robiło to wrażenia (26.). Odpowiedź nadeszła szybko. Asystujący przy pierwszych dwóch bramkach Rumun Alexandru Maxim wziął sprawy w swoje ręce i 2 minuty później w pełnym biegu minął bramkarza Hoffenheim i skierował piłkę do pustej bramki (28.). Po zmianie stron nie trzeba było długo czekać na kolejne trafienia. Już w 47. minucie Ibisević przepchnął defensora gości, minął bramkarza i podobnie jak jego kolega wbił futbolówkę do bramki. Oglądając ten mecz można było odnieść wrażenie, że Bośniak i Maxim ścigają się w zdobywaniu bramek, bo kilka minut później Rumun kapitalnym strzałem z narożnika pola karnego podwyższył na 5:1 (55.). Ostatnie cięgi ze strony VfB wymierzył jednak doświadczony Ibisević, który strzałem głową skompletował hattricka. Na koniec rozmiary porażki zmniejszył jeszcze Roberto Firmino, który wykorzystał nieporozumienie w szeregach defensywy gospodarzy.

Eintracht Frankfurt – Borussia Dortmund 1:2 (1:1)

Ostatni mecz tej kolejki zakończył się nieznacznym triumfem wicemistrzów Niemiec. Podopieczni Jurgena Kloppa dość szybko objęli prowadzenie. Gospodarze fatalnie stracili piłkę w środku na rzecz Jakuba Błaszczykowskiego, który dograł do Henricha Mchitarjana, a ten z pierwszej piłki uderzył obok Kevina Trappa (11). Mecz toczył się dalej bardzo wyrównanie. Obie drużyny stwarzały dogodne sytuacje, jednak nie wykorzystywały ich lub świetnie spisywali się bramkarze. W końcu do piłki dopadł Stefan Aigner i uderzył, lecz jego strzał wybronił Roman Weidenfeller. Przy dobitce Vaclava Kadleca nie miał jednak szans i młody Czech doprowadził do wyrównania (38.). Do przerwy wynik nie uległ zmianie. Po zmianie stron drugą bramkę dołożył Mchitarjan, który zbiegł do środka i uderzył z obrzeży pola karnego (56.). Jak się później okazało była to jedyna bramka w drugiej połowie i do tego zwycięska, dzięki czemu BVB jest samodzielnym liderem w tabeli. 

 

Źródło:
Zduns

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...