Bayern Monachium przynajmniej do końca tego sezonu będzie musiał sobie radzić bez Alphonso Daviesa. Kanadyjczyk doznał poważnej kontuzji podczas spotkania reprezentacji Kanady, co - jak twierdzi agent zawodnika - było do uniknięcia...
Niestety, ale dzisiaj bawarski klub w oficjalnym komunikacie poinformował, że Alphonso Davies zerwał więzadło przednie w kolanie (ACL), co sprawia, że będzie wyłączony z gry na długie miesiące. Nick Huoseh przyznał, że Davies trudno zniósł taka diagnozę lekarzy.
– Rozmawiałem z nim, oczywiście jest bardzo rozczarowany. Chciał być gotowy na decydujące mecze w klubie – powiedział agent Kanadyjczyka.
Przedstawiciel zawodnika, Nick Huoseh, był obecny na trybunach stadionu w Los Angeles, gdy 24-latek upadł na murawę.
– Już w momencie, gdy zobaczyłem go na ziemi, miałem złe przeczucia. Bardzo się martwiłem – przyznał w rozmowie z “TZ”.
Co ciekawe, zaraz po meczu asystent selekcjonera, Mauro Biello, zapewniał, że kontuzja nie jest poważna. Dodał też, że Davies już po wcześniejszym meczu z Meksykiem narzekał na uraz i być może w ogóle nie powinien wychodzić na boisko.
Zdaniem Huoseha, decyzja o wystawieniu Daviesa w tym meczu była błędem.
– Byłem zaskoczony, że w ogóle zaczął to spotkanie. Informował, że nie jest w stanie grać od pierwszej minuty. W piątek wieczorem dostałem informację, że nie znajdzie się w wyjściowym składzie i ewentualnie dostanie kilka minut. Powiedziałem, że powinien całkowicie odpocząć – ujawnił.
Jego zdaniem, selekcjoner Kanady, Jesse Marsch, ponosi część odpowiedzialności za uraz piłkarza.
– Moim zdaniem mógł lepiej ocenić sytuację. Ta kontuzja była w pełni do uniknięcia. Jako trener z doświadczeniem w Europie powinien wiedzieć, że zdrowie zawodnika jest najważniejsze. W kadrze narodowej nie można podejmować decyzji pod wpływem emocji, nawet jeśli gra się prestiżowy mecz.
Teraz przed Alphonso Daviesem długa rehabilitacja, ale agent zawodnika wierzy, że Davies wróci do najlepszej formy.
– Wiem, że jest w dobrych rękach i wyjdzie z tego silniejszy – zakończył Huoseh.
Komentarze