Każdy kto cierpiał tak długo potrafi się cieszyć z drobnostek. Obrońca Bayernu Monachium Holger Badstuber (25) rozkoszował się każdą chwilą spędzoną na boisku w wygranym przez swój klub 3:0 meczu testowym przeciwko Red Baroons Dietmannsteid.
Badstuber grał przeciwko fanom. Po spotkaniu powiedział – to niesamowite uczucie. Każde podanie sprawiało mi radość!
Czekać musiał dziewiętnaście miesięcy, aż w końcu mógł znów założyć koszulkę Bayernu. Pierwszego grudnia 2012 roku zerwał więzadła krzyżowe w zremisowanym 1:1 meczu przeciwko Borussii Dortmund. Ten dzień wywołał prawdziwy horror: blizny powstałe po operacji podrażniły kolano, w marcu 2013 roku kolejna operacja. W maju tego samego roku kolejne zerwanie, a w październiku przeszczep całego więzadła. Po 594 dniach, w zeszły piątek, ponownie wybiegł na boisko w swoim rodzinnym mieście Memmingen!
Czy zawsze wierzył w swój powrót? Badstuber: Nigdy nie wątpiłem! Zawsze w 100% byłem pewien, że znów dostanę swoją szansę. Dzięki temu zawsze spoglądałem na mój kolejny krok.
Czy był zdenerwowany? Trzydziestokrotny reprezentant Niemiec: szczerze, to nie miałem gęsiej skórki, byłem względnie wyluzowany. Takie właśnie wrażenie też spełniał. Z miejsca stał się szefem obrony otrzymując nawet opaskę kapitana. Na kolejne kroki spokojnie chce poczekać. Badstuber: nie mam żadnych oczekiwań. Rozkoszuję się każdym dniem, każdym treningiem.
Komentarze