W mediach ciągle poruszany jest temat niedawnego losowania półfinałów Ligi Mistrzów i zbliżającego się spotkania z Atletico. Leszek Bartnicki, były komentator Pucharu Niemiec w Orange Sport, a obecnie dziennikarz Piłki Nożnej i Polsatu Sport wypowiedział się dla serwisu bayern.munchen.pl na temat nadchodzącej rywalizacji z Hiszpanami.
Leszek Bartnicki: Znający dobrze piłkę niemiecką i hiszpańską Bernd Schuster stwierdził ostatnio w mediach, że faworytem rywalizacji jest Atletico. Ja nie poszedłbym aż tak daleko, ale osobiście uważam, że Bayern wylosował najgorzej jak mógł. Moim zdaniem uwzględniając sposób gry Bawarczyków, łatwiej grałoby się im przeciwko Manchesterowi City, a nawet Realowi. Spotykają się dwa zespoły, w których ewidentnie widać rękę trenera i jego filozofię gry. Bayern jest przyzwyczajony w Bundeslidze do tego, że zdecydowana większość rywali gra przeciwko niemu bardzo defensywnie. W starciach z „Los Colchoneros” będzie miał jednak do czynienia z zupełnie innym „charakterem” gry obronnej niż np. ostatnio w wykonaniu Schalke. Rywale w lidze najczęściej stawiają na dużą liczbę zawodników skupionych na obronie i tzw. przesuwaniu w działaniach defensywnych. Atletico gra natomiast w obronie w sposób bardzo agresywny, nieprzyjemny dla przeciwnika. A podbudowani wyeliminowaniem w ćwierćfinale innego zespołu bazującego na utrzymaniu piłki (Barcelony) wyjdą pewni siebie przeciwko Bayernowi. Bardzo jestem ciekawy pojedynków Godina z Lewandowskim, takiego rywala, grającego w taki nieprzyjemny dla napastnika sposób, Polak nie spotka nawet na Euro 2016. Zastanawiam się, czy dobrą wiadomością dla monachijczyków, nie jest fakt, że Atletico znów liczy się poważnie w walce o mistrzostwo Hiszpanii, być może z tego powodu podopieczni Diego Simeone nie rzucą 150% sił na Champions League? Jeśli chodzi o mistrzów Niemiec, oczywiście brzmi to dziwnie, bo mówię o znakomicie punktującym liderze Bundesligi, finaliście DFB Pokal i półfinaliście LM, ale moim zdaniem drużyna ma ostatnio zbyt dużo przestojów w grze. Tak było choćby ostatnio w meczach z Benficą, w pierwszej połowie z Schalke, czy w konfrontacji z Werderem w Pucharze Niemiec. Obawiam się, że takie słabe fragmenty meczów w rywalizacji z Atletico mogą się bardzo źle skończyć. Jestem osobiście fanem piłki portugalskiej, ale nie spodziewałem się, że Benfica stawi aż taki opór Bayernowi. Teraz jednak skala trudności dla Bawarczyków powędruje zdecydowanie w górę. To jednak nie oznacza, że nie można sobie poradzić z Atletico. Przecież nawet PSV było tego blisko, a dysponuje niewspółmiernie mniejszym potencjałem. Mistrzowie Niemiec muszą zagrać jednak „na maxa” przez pełne 180 (a może więcej) minut dwumeczu i stosować różne rodzaje futbolowej broni, także np. w pewnych momentach szybki atak (a poza bramką ze Stuttgartem ciężko mi przypomnieć sobie gole Bayernu z kontry). I na koniec jedna istotna kwestia – jeśli Pep Guardiola nie poprowadzi Bayernu do Ligi Mistrzów, to w opinii wielu (w tym mojej) jego kadencja w Monachium nie będzie oceniona na więcej niż 4 w skali szkolnej.
Komentarze