DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Bayern dominuje i na niższym biegu zwycięża 3:0

fot.

Bayern Monachium ma już za sobą dwudziesty trzeci oficjalny mecz o stawkę w sezonie 2021/22. Tym razem drużynie prowadzonej przez Juliana Nagelsmanna przyszło mierzyć się w Lidze Mistrzów.

Nie tak dawno temu, dobiegło końca kolejne spotkanie z udziałem ekipy rekordowego mistrza Niemiec, gdzie obowiązki trenera pełni Julian Nagelsmann. Tym razem FCB w ramach szóstej kolejki fazy grupowej Champions League podejmowało u siebie Barcelonę. Dla bawarskiego klubu było to już 24. starcie w sezonie 2021/22.

REKLAMA

Koniec końców pojedynek na pustej Allianz Arenie (w wyniku obostrzeń bawarskiego rządu) zakończył się wynikiem 3:0 na korzyść bawarskiego klubu. Jeśli mowa o bramkach, to na listę strzelców wpisywali się kolejno Thomas MuellerLeroy Sane oraz Jamal Musiala.

Dzięki dzisiejszej wygranej, gracze „Die Roten” zanotowali perfekcyjną fazę grupową po raz drugi i wyrównali rekord Realu Madryt. Co więcej autor pierwszego gola, czyli Meuller, zanotował dokładnie 50. trafienie w karierze w historii występów w Champions League.

Podobnie jak ostatnio, podopieczni Juliana Nagelsmanna będą mieli niewiele czasu na regenerację, analizę spotkania i przygotowania do kolejnego wyzwania, albowiem już w najbliższą sobotę czeka ich bój w ramach 15. kolejki Bundesligi z FSV Mainz. Początek starcia na Allianz Arenie w Monachium o 15:30.

Wszystkie działa na Barcelonę

Mając na uwadze spotkanie ligowe sprzed kilku dni, kiedy to monachijczycy w arcyważnym meczu pokonali na wyjeździe Borussię Dortmund 3:2 (bramki zdobywali kolejno LewandowskiComan oraz ponownie nasz rodak), trener Julian Nagelsmann zdecydował się na dwie zmiany.

REKLAMA

Poza szeroką kadrą na dzisiejsze zawody w Monachium znalazło się łącznie siedmiu zawodników pierwszego składu FCB. Wśród nich należy wymienić przede wszystkim Joshuę Kimmicha, który zakończył już kwarantannę, podobnie jak Eric Maxim Choupo-Moting (obaj nie są jeszcze gotowi).

Ponadto „Bawarczycy” musieli dziś radzić sobie także bez takich graczy jak Sven Ulreich (problemy z plecami), Josip Stanisic (uraz uda), Mickael Cuisance (problemy mięśniowe), Marcel Sabitzer (uraz łydki), Leon Goretzka (problemy z rzepką) oraz Serge Gnabry (problemy z przywodzicielem).

Biorąc pod uwagę obecną sytuację kadrową, klub ze stolicy Bawarii dzisiejsze zawody na Allianz Arenie w Monachium rozpoczął w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Benjamin PavardDayot UpamecanoNiklas Suele oraz Alphonso Davies w obronie. Duet środkowych pomocników tworzyli z kolei Corentin Tolisso oraz Jamal Musiala.

Jeśli mowa o skrzydłach, to trener postawił na Kingsleya Comana oraz Leroya Sane. Podczas gdy funkcję napastnika pełnił tradycyjnie Robert Lewandowski, to za jego plecami wystąpił Thomas Mueller. Na ławce rezerwowych znaleźli się natomiast: Sven Ulreich, Christian FruechtlMarc RocaOmar Richards, Malik TillmanBouna SarrTanguy Nianzou oraz Lucas Hernandez.

Mueller pisze historię

Barcelona zaczęła spotkanie na Allianz Arenie bardzo odważnie i już od samego początku próbowała odnaleźć drogę do bramki Manuela Neuera, jednakże monachijczycy w większości przypadków ze spokojem rozbijali kolejne próby ataków gości z Katalonii.

W 3. minucie w genialnej sytuacji sam na sam znalazł się Robert Lewandowski, ale Polak został nieprzepisowo zatrzymany przez Busquetsa, którego sędzia w następstwie ukarał żółtą kartką. W kolejnych minutach monachijczycy zaczęli stopniowo przejmować kontrolę i budować coraz lepsze ataki.

Kilkanaście minut później bliski szczęścia był Mueller, ale koniec końców sędzia liniowy i tak wskazał na pozycję spaloną. W 27. minucie powinno być 1:0 dla gospodarzy, ale w ostatniej chwili ter Stegen uratował kolegów przed stratą bramki. Co się odwlecze, to nie uciecze – siedem minut później idealnie w polu karnym zachował się „Lewy”.

REKLAMA

Polak nawinął dwóch defensorów i dograł do Muellera, który główką pokonał golkipera Barcelony. Mimo zdobytego gola, podopieczni Juliana Nagelsmanna nie odpuszczali i konstruowali kolejne akcje. Z kolei zespół Xaviego nie składał broni i robił co w swojej mocy, aby doprowadzić do wyrównania, ale mistrzowie Niemiec strzegli szczelnie dostępu do swojej bramki.

Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry, Leroy Sane postanowił uruchomić pocisk ziemia-powietrze i podwyższył prowadzenie FCB na 2:0, strzelając swojego 10. gola w sezonie 2021/22 (wszystkie rozgrywki). Koniec końców wynik nie uległ już zmianie i obie strony udały się na przerwę do swoich szatni.

Pełna kontrola i dominacja

Na drugą część spotkania w Monachium, obie ekipy wyszły w niezmienionym ustawieniu, zaś gospodarze już od pierwszych minut rozpoczęli napór na bramkę ter Stegena. W 47. minucie monachijczycy przeprowadzili fenomenalną akcję, ale w ostatniej chwili po wymianie podań Sane z Comanem, golkiper Barcy na nieszczęście FCB złapał piłkę.

W kolejnych minutach byliśmy świadkami dość otwartej gry, zaś większość pojedynków toczyła się w środku pola. W 59. minucie na boisku zameldował się Marc Roca, który zmienił Corentina Tolisso. Koniec końców gospodarze odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób strzelając trzecią bramkę.

Lewandowski idealnie uruchomił Daviesa, który w indywidualnym rajdzie minął kilku rywali, dograł do Musiali, który bez najmniejszych problemów wpakował piłkę do siatki, notując swoje 5. trafienie w kampanii 2021/22. W ostatnim kwadransie gry na boisku zameldowali się jeszcze Sarr, Richards, Tillman oraz Nianzou.

Na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry powinno być 4:0, ale Sane zmarnował stuprocentową okazję sam na sam z ter Stegenem. W końcówce „Bawarczycy” spróbowali raz jeszcze, ale ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i gospodarze bez najmniejszych problemów pokonali Barcę 3:0.

Mistrzowie Niemiec nie będą mieli ponownie zbyt wiele czasu na przygotowania i regenerację, albowiem już za trzy dni czeka ich trudna przeprawa w Bundeslidze. Dokładnie 11 listopada o 15:30 na Allianz Arenie w Monachium odbędzie się pojedynek pomiędzy Bayernem a FSV Mainz w ramach 15. kolejki ligowej.

Źródło: Własne
GabrielStach

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...