Bayern Monachium ma już za sobą dwudziesty dziewiąty oficjalny mecz w ramach nowego sezonu. Tym razem podopiecznym Niko Kovaca przyszło się mierzyć w rozgrywkach Bundesligi.
Dzisiejszego późnego popołudnia drużyna Bayernu Monachium w meczu wyjazdowym rywalizowała o kolejne punkty w Bundeslidze z ekipą Bayeru 04 Leverkusen. Dla podopiecznych Niko Kovaca był to zarazem trzeci oficjalny mecz w rundzie wiosennej.
Pojedynek na BayArena ostatecznie zakończył się zasłużonym zwycięstwem "Aptekarzy", którzy pokonali gości ze stolicy Bawarii 3:1. Jedynego gola dla "Gwiazdy Południa" jeszcze w pierwszej połowie zdobył Leon Goretzka, dla którego było to zarazem czwarte trafienie w 2019 roku.
Schluss in Leverkusen. #B04FCB pic.twitter.com/9HBSQ6VeSM
— FC Bayern München (@FCBayern) 2 lutego 2019
Zawodnicy rekordowego mistrza Niemiec zaczęli bardzo dobrze i wyglądali na zorganizowany zespół, czego efektem była bramka w pierwszej połowie. Niestety drugie 45 minut po raz kolejny pokazało dobitnie, że podopieczni Niko Kovaca nie potrafią utrzymać dobrego poziomu przez pełny wymiar czasu.
Tym razem monachijczycy będą mieli stosunkowo niewiele czasu na przygotowania do kolejnego starcia, albowiem w najbliższą środę Bayern czeka wyjazd do Berlina, gdzie zagra z miejscową Herthą o awans do kolejnej rundy Pucharu Niemiec. Z kolei za tydzień FCB podejmie u siebie Schalke 04.
James wraca do wyjściowej XI
W porównaniu do ostatniego meczu dziewiętnastej kolejki Bundesligi, w którym to mistrzowie Niemiec pokonali na własnym podwórku VfB Stuttgart 4:1 po bramkach Thiago, Gentnera (samobójcze trafienie), Goretzki i Lewandowskiego, trener Kovac dokonał trzech zmian.
Poza szeroką kadrą meczową znalazł się kontuzjowany od wielu miesięcy Corentina Tolisso, który kilka dni temu szczęśliwie powrócił już do zajęć na murawie. Ponadto niezdolni do gry pozostają Franck Ribery oraz Arjen Robben. Niestety to nie koniec absencji w zespole "Dumy Bawarii"...
W Monachium zmuszony był zostać także kapitan FCB, czyli Manuel Neuer, który na ostatnim treningu doznał kontuzji prawego kciuka. Piątym nieobecnym piłkarzem był Thiago (problemy mięśniowe). W związku z tym Kovac zabrał dziś do Leverkusen między innymi Lukasa Maia.
Bayern Monachium dzisiejszy mecz na BayArena w Leverkusen rozpoczął w następującym ustawieniu: Sven Ulreich w bramce, David Alaba, Mats Hummels, Niklas Suele oraz Rafinha w obronie. Jeśli mowa o środku pola, to duet środkowych pomocników tworzyli Leon Goretzka wraz z Joshuą Kimmichem.
Jeśli mowa o skrzydłach, to podobnie jak przed tygodniem w akcji mogliśmy oglądać Comana i Muellera. Funkcję napastnika tradycyjnie pełnił Robert Lewandowski, zaś za jego plecami biegał James Rodriguez. Na ławce rezerwowych znaleźli się tacy gracze jak: Christian Fruechtl, Jerome Boateng, Lukas Mai, Javi Martinez, Renato Sanches, Serge Gnabry oraz Alphonso Davies.
Goretzka znowu strzela
Podobnie jak w meczu z Hoffenheim podopieczni Niko Kovaca zaczęli bardzo dobrze i choć "Aptekarze" stwarzali momentami zagrożenie pod bramką Svena Ulreicha, to w dużej mierze okazje Bayeru 04 wynikały z głupich błędów poszczególnych zawodników FCB.
W pierwszej fazie spotkania szczęścia próbował między innymi Leon Goretzka, lecz Lukas Hradecky, choć z problemami, to zapobiegł niebezpieczeństwu. Leverkusen odpowiedziało uderzeniem Brandta oraz Bailey'a, ale golkiper mistrzów Niemiec nie miał raczej zbyt wiele do roboty przy tych strzałach.
Z minuty na minutę "Bawarczycy" zyskiwali coraz to większą kontrolę nad meczem, ale głównym mankamentem w grze monachijczyków ponownie była skuteczność i brak zdecydowania pod bramką rywali. Na całe szczęście na 4 minuty przed końcem pierwszej połowy na 1:0 strzelił Leon Goretzka, który wykorzystał idealne dogranie Thomasa Muellera.
W samej końcówce spotkania powinno być już 2:0, kiedy to swoim geniuszem i instynktem popisał się Robert Lewandowski. Niestety po konsultacji VAR sędzia główny zadecydował, że Polak był na pozycji spalonej. Mimo kilku dogodnych prób FCB, wynik nie uległ już zmianie i obie ekipy udały się na przerwę.
Chirurgiczna precyzja Aptekarzy
Druga połowa zaczęła się od groźnej sytuacji Bayeru, lecz Kevin Volland nie zdołał dopaść do piłki. Bayern odpowiedział kontrą, ale jej wykończenie pozostawiało wiele do życzenia. Zaledwie 8 minut po wznowieniu gry podopieczni Petera Bosza odpowiedzieli bramką na 1:1. Leon Bailey popisał się kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego, wobec którego Ulreich był bez szans.
Wyrównanie pobudzająco podziałało na gospodarzy, którzy idąc za ciosem atakowali raz po razie. Raptem pięć minut później na 2:1 podwyższył Kevin Volland, którego obsłużył Bellarabi. Defensywa rekordowego mistrza Niemiec nie popisała się najlepiej, znacząco ułatwiając "Aptekarzom" drogę do własnej bramki.
Mimo straty dwóch bramek monachijczycy nie poddawali się, ale ich bicie głową w mur nie przynosiło zbyt wielkich efektów... Bayer stopniowo przejmował kontrolę nad spotkaniem, podczas gdy "Bawarczycy" marnowali kolejne okazje bramkowe. W ostatnich 15 minutach meczu Kovac zdecydował się na trzy zmiany, ale nie wniosły one raczej zbyt wielkiego ożywienia do gry FCB.
W samej końcówce kropkę nad i postawił Lucas Alario, który po świetnej kontrze swoich kolegów bez najmniejszych problemów wpakował piłkę do siatki. Początkowo dopatrzono się pozycji spalonej, ale po weryfikacji VAR arbiter nie miał wątpliwości i uznał bramkę. Bayern nie podniósł się się już i w kiepskim stylu przegrał mecz w drugiej połowie.
Do akcji Robert Lewandowski i spółka wracają już za 4 dni. Dokładnie w środę o 20:30 mistrzom Niemiec przyjdzie powalczyć o awans do kolejnej rundy Pucharu Niemiec. Rywal wcale nie należy do najłatwiejszych, albowiem mowa o berlińskiej Herthcie, która na jesień pokonała już przecież FCB.
Not the result we expected! Dennoch vielen Dank für Eure Unterstützung heute Nachmittag in Leverkusen und eine gute Heimreise! #B04FCB #Bundesliga #MiaSanMia pic.twitter.com/ykGFbVl8fi
— FCB-Fanbetreuung (@FCBayern_FB) 2 lutego 2019
Komentarze