DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Bayern powraca do europejskiej elity

fot. J. Laskowski / G. Stach

Była 4 minuta doliczonego czasu, kiedy Real dostał jeszcze jeden rzut rożny. Żaden z 66.000 kibiców na Allianz Arena nie siedział na swoim miejscu, wszyscy wiedzieli – to będzie ostatnia akcja meczu. Wszyscy zawodnicy obu drużyn byli na granicy lub w samym polu karnym Bayernu, nawet bramkarz Realu Iker Casillas pobiegł pod bramkę Oliver Kahna, kiedy Guti przygotował sobie piłkę.

Hiszpan strzelił piłkę ostro i dodatkowo ją podkręcił, trzech piłkarzy Realu w tym bramkarz wyskoczyło do góry, ale to Kahn pierwszy doszedł do futbolówki. „Oli, Oli, Oli” było słychać przez cały stadion. Kilka chwil później wszyscy usłyszeli ostatni gwizdek Lubosa Michela, Bayern wygrywając 2-1 awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.

REKLAMA

Zwycięstwo ważne dla prestiżu

Cóż to była za piękna piłkarska noc, to zdanie miał w głowie chyba każdy sympatyk Bayernu, po zakończeniu meczu. – To było bardzo ważne zwycięstwo dla naszego międzynarodowego imidżu, nie zawsze błyszczeliśmy LM w ostatnich latach to jest znak dla pozostałych drużyn. Dzisiejszy mecz był najlepszym w sezonie – mówił Karl Heine Rummenigge.

Dopiero po raz drugi od finału w Mediolanie 2001 Bayern wkroczył do elitarnego grona 8 najlepszych drużyn Europy. Teraz czekają na naszych ulubieńców takie marki jak Manchester United, Chelsea Londyn czy AC Milan. Prezes Bayernu nie widzi swojej drużyny w roli faworyta: - Jest kilka potencjalnie silniejszych drużyn niż Bayern, ale nie będzie łatwo nas pokonać.

Bramka Makaaya zgodna z planem

REKLAMA

Pierwszej drużynie, której się to nie udało jest Real. Po porażce 3-2 w Madrycie trener Fabio Capello chciał ustawić mur przed bramką swojej drużyny i już w pierwszej 11 posłał na boisku trzech defensywnych pomocników. Jednak ta taktyka załamała się już po 10 sekundach, kiedy to Roy Makaay po podaniu Hasana Salihamidzica trafił do siatki. – To był nasz plan, aby od pierwszy sekund naciskać przeciwnika i sprawić, aby stracił wiarę w siebie – mówił po meczu strzelec najszybszej bramki w historii LM.

Makaay otworzył, a Brazylijczyk Lucio swoim strzałem głową jeszcze poszerzył drogę do ćwierćfinału aż do momentu, kiedy sędzia Michel postanowił dać kibicom Bayernu jeszcze wielki dreszcz dyktując bardzo wątpliwy rzut karny. – Karny był niesłuszny, ogólnie praca sędziów nie była dobra w tym meczu – mówił Rummenigge.

Rummenigge: Możemy pokonać europejską potęgę

REKLAMA

Przynajmniej pomoc ręką przy bramce Ramosa sędzia potraktował poważnie. – Graliśmy prawie przez 100 minut ta bramka nie była dobra dla nerwów, gdybyśmy zremisowali ten mecz nie rozumiałbym piłkarskiego Boga – mówił odczuwający wielką ulgę Uli Hoeness. Zwycięstwem nad Realem Bayern zameldował się z powrotem w Europie. – Jeszcze nic nie osiągnęliśmy, ale pokazaliśmy, że potrafimy wygrać także z europejska potęgą. Trener Hitzfeld obudzil naszą drużynę – mówił Rummenigge.

Kahn marzy o Atenach

– Jeśli się bierze udział w turnieju to chce się go wygrać – mówił Hitzfeld po dramatycznym zwycięstwie. A Oliver Kahn nawet odważa się marzyć: – Jeszcze długa droga przed nami, ale wspaniale było by zagrać w Atenach.

Źródło: fcbayern.de

Źródło:

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...