Za nami kolejne spotkania siódmej kolejki niemieckiej Bundesligi. Jak zwykle nie brakowało niespodzianek i wielkich emocji, choć trzeba pamiętać, że do rozegrania pozostały jeszcze dwa mecze.
Jak już doskonale wiemy w starciu inaugurującym 7. kolejkę Bayern został pokonany przez lepszą od siebie Herthę BSC. Porażka monachijczyków sprawiła, że grupa pościgowa miała znakomitą szansę, aby odrobić straty, a nawet wspiąć się na fotel lidera.
Swoje szanse zaprzepaściła zarówno Borussia Moenchengladbach, jak i Werder Brema. Podczas gdy drużyna "Źrebaków" zremisowała 2:2 z Wolfsubrgiem na wyjeździe, to bremeńczycy zostali ograni przez Stuttgart (nie pomógł nawet kuriozalny gol samobójczy VfB).
Do późnego wieczora Bayern pozostawał liderem, ale swoje spotkanie mieli jeszcze do rozegrania piłkarze Borussii Dortmund, którym przyszło mierzyć się z Bayerem Leverkusen. Ekipa "Aptekarzy" nie pozostawiła BVB żadnych złudzeń w pierwszej połowie − wynik do przerwy 2:0 na korzyść B04.
Sytuacja uległa diametralnej zmianie w drugich 45 minutach. Co prawda podopieczni Heiko Herrlicha mieli od groma okazji, aby podwyższyć prowadzenie, ale to Dortmund pakował już bramki do siatki Hradecky'ego. Worek z bramkami został otwarty w 65. minucie, kiedy to kontaktowe trafienie zaliczył Jacob Bruun Larsen.
Z minuty na minutę dortmundczycy zwiększali tempo, czego efektem były kolejne trzy bramki − Marco Reusa oraz wprowadzonego w 63. minucie Paco Alcacera (dwa gole). Ostatecznie Bayer nie sprostał zadaniu i został rozbity 2:4, choć pierwsza połowa przepowiadała zupełnie coś innego.
Tym samym podopieczni Luciena Favre'a są nowymi liderami Bundesligi i mają punkt przewagi nad Bayernem Monachium. Warto wspomnieć, że swoje pierwsze 3 punkty zdobyli wczoraj piłkarze Schalke 04 Gelsenkirchen. Dziś czekają nas jeszcze dwa inne pojedynki − Frankfurt podejmie Hannover, zaś Augsburg drużynę Freiburga.
Komentarze