Bayern Monachium ma już za sobą szesnasty oficjalny mecz w ramach sezonu 2019/20. Tym razem drużynie prowadzonej przez Niko Kovaca przyszło rywalizować w pojedynku o punkty w niemieckiej Bundeslidze.
Dzisiejszego późnego popołudnia zespół rekordowego mistrza Niemiec pod wodzą Niko Kovaca w ramach dziesiątej kolejki pierwszej Bundesligi mierzył się na wyjeździe z ekipą Eintrachtu Frankfurt. Warto zanotować, że dla klubu ze stolicy Bawarii było to dokładnie szesnaste starcie o stawkę w sezonie 2019/20.
Ostatecznie pojedynek na wypełnionej po brzegi Commerzbank-Arenie zakończył się rezultatem 5:1 na korzyść "Orłów", którzy całkowicie zdominowali swoich przeciwników... Honorowe trafienie dla klubu ze stolicy Bawarii zanotował nie kto inny, a niezawodny Robert Lewandowski (czternasta bramka w tym sezonie ligowym).
Mistrzowie Niemiec zostali dosłownie upokorzeni, zaś ich o grze nie można powiedzieć nic dobrego. Dla losów tego starcia kluczowa bez dwóch zdań była czerwona kartka i wyrzucenie z boiska Jerome'a Boatenga w dziewiątej minucie. Poraża ta spowodowała, że FCB spadło na czwartą lokatę w tabeli ligowej.
Do akcji podopieczni Niko Kovaca wracają już niebawem, albowiem w najbliższą środę monachijczyków czeka kolejna przeprawa w Lidze Mistrzów. W rewanżowym pojedynku 4. kolejki fazy grupowej Champions League rywalem FCB będzie Olympiakos. Początek spotkania o 18:55.
Davies po raz trzeci z rzędu w wyjściowej XI!
W porównaniu do ostatniego meczu, kiedy to zawodnicy "Dumy Bawarii" w ramach drugiej rundy Pucharu Niemiec pokonali na wyjeździe VfL Bochum 2:1 (po bramkach Gnabry'ego i Muellera), trener Niko Kovac zdecydował się dokonać łącznie czterech zmian.
Jak już doskonale wiemy w stolicy Bawarii pozostało dokładnie trzech zawodników. Mowa rzecz jasna o takich piłkarzach jak Fiete Arp (złamana kość łódeczkowata w dłoni), Niklas Suele (zerwane więzadło krzyżowe w kolanie) oraz Lucas Hernandez (kontuzja kostki).
Zgodnie z zapowiedziami do kadry powrócił Javi Martinez, który to borykał się ostatnio z niegroźnym urazem uda. Warto odnotować, że w wyjściowej jedenastce monachijczyków po raz trzeci z rzędu znalazł się Alphonso Davies. Poza tym Chorwat postawił dziś na bardzo ofensywne ustawienie z Muellerem i Coutinho w składzie.
Die Aufstellung für #SGEFCB. pic.twitter.com/6aRupzRAlZ
REKLAMA— FC Bayern München (@FCBayern) November 2, 2019
Mając na uwadze taką, a nie inną sytuację kadrową, mistrzowie Niemiec dzisiejsze zawody na Commerzbank-Arenie rozpoczęli w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Benjamin Pavard, Jerome Boateng, David Alaba oraz Alphonso Davies w defensywie. W środku pomocy wystąpił duet Thiago oraz Joshua Kimmich.
W pomocy mogliśmy oglądać jeszcze Philippe Coutinho, Thomasa Muellera oraz Serge'a Gnabry'ego. Funkcję napastnika pełnił niezawodny Robert Lewandowski. Jeśli mowa o ławce rezerwowych, to zasiedli na niej tacy piłkarze jak Sven Ulreich, Mickael Cuisance, Leon Dajaku, Javi Martinez, Corentin Tolisso, Leon Goretzka, Kingsley Coman, Ivan Perisic oraz Lukas Mai.
Boateng wyrzucony z boiska...
Mistrzowie Niemiec pojedynek we Frankfurcie rozpoczęli bardzo dobrze, albowiem od samego początku starali się napocząć swoich rywali. Mimo wszystko po dwóch minutach, to gospodarze zaczęli stopniowo przejmować inicjatywę. Niestety w 9. minucie po konsultacji VAR czerwoną kartkę ujrzał Jerome Boateng...
Chwilę później zagotowało się pod bramką monachijczyków, po tym jak do rzutu wolnego podszedł Paciencia. Na całe szczęście dobrze interweniował Manuel Neuer. Eintracht nie odpuszczał swoim rywalom i robił co w swojej mocy, aby jak najszybciej objąć prowadzenie.
W 25. minucie kapitan bawarskiego klubu był zmuszony wyciągać piłkę z własnej siatki po raz pierwszy − gola na 1:0 zdobył niepilnowany Filip Kostic. Podopieczni Niko Kovaca próbowali odpowiedzieć bramką wyrównującą, ale to gospodarze po raz kolejny wykorzystali chwilę słabości "Bawarczyków"...
Niespełna siedem minut później na 2:0 podwyższył Sow, który w podobnej sytuacji jak Kostic bez najmniejszych problemów wpakował futbolówkę do siatki rywali. Podrażnieni mistrzowie Niemiec ruszyli do ataku. Bliski szczęścia był Gnabry, ale to Kimmich jako pierwszy pokonał Ronnowa. Na nieszczęście gości sędzia liniowy zasygnalizował spalonego...
Bayern nie zamierzał jednak poddawać się tak szybko i w 37. minucie po świetnej indywidualnej akcji kontaktowe trafienie zaliczył Robert Lewandowski. Gol Polaka zmotywował piłkarzy "Dumy Bawarii" jeszcze bardziej, ale ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i obie strony udały na się przerwę.
Eintracht upokorzył Bayern
Druga część spotkania we Frankfurcie zaczęła się fatalnie dla mistrzów Niemiec, albowiem już w 49. minucie na 3:1 podwyższył David Abraham. Bayern co prawda "jakoś" próbował odpowiedzieć, ale w grze monachijczyków nie można było raczej dostrzec jakiejkolwiek poprawy...
Po godzinie gry bliski szczęścia był Robert Lewandowski, ale tym razem zabrakło bardzo niewiele. Chwilę później świetną interwencją popisał się Manuel Neuer, który wybronił uderzenie Dosta z pierwszej piłki. Niestety kilkadziesiąt sekund później golkiper FCB był zmuszony skapitulować po raz czwarty. Hinteregger wykorzystał błąd w kryciu i bez najmniejszych problemów wpakował futbolówkę do siatki.
Czwarte trafienie całkowicie rozbiło już gości, którzy choć jeszcze próbowali odpowiedzieć na tracone gole, to robili to w bardzo nieudolny sposób. Kovac co prawda starał się reagować wprowadzając na boisko nowych piłkarzy, ale obraz gry w dalszym ciągu nie ulegał zmianie.
W 71. minucie na 4:2 mógł trafić Davies, ale Kanadyjczyk nieznacznie się pomylił i trafił tylko w słupek. Nieco wcześniej kolejną bardzo dobrą interwencją popisał się Neuer. Na sześć minut przed końcem pojedynku na Commerzbank-Arenie we Frankfurcie kropkę nad i postawił Paciencia, który wykorzystał dogranie Silvy i pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce.
Wynik nie uległ już zmianie i po kompromitującym występie Bayern poległ 5:1. Na wyciągnięcie wniosków i analizę błędów "Bawarczycy" będą mieć niewiele czasu, albowiem w najbliższą środę czeka ich starcie czwartej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów z Olympiakosem (na Allianz Arenie).
Komentarze