Już dzisiaj Bayern Monachium zmierzy się w Pireusie z tamtejszym Olympiakosem. Po świetnym ostatnim meczu w LM, kiedy to podopieczni Niko Kovaca rozbili Tottenham Hotspur aż 7:2, kibice "Die Roten" liczą na kolejne efektowne zwycięstwo.
Akcje Mistrza Niemiec przed startem tegorocznej edycji Ligi Mistrzów nie stały bardzo wysoko. Przypomnijmy, że przed inauguracją zmagań o Puchar Europy, Bayern Monachium plasował się - według bukmacherów - dopiero na siódmym miejscu w gronie faworytów do końcowego zwycięstwa (kurs na triumf FCB wynosił aż 13.00). Tymczasem po niezwykle efektownej wygranej w Londynie, notowania "Bawarczyków" u bukmacherów stoją znacznie wyżej. Zakłady PZBuk ustaliły kurs na zwycięstwo FCB w tegorocznej edycji LM na 8.50, co oznacza, że niemiecki zespół wyprzedzają jedynie Manchester City (4.00), FC Barcelona (6.50) oraz Liverpool (7.50).
Czy podopieczni Niko Kovaca potwierdzą, że zwycięstwo ze "Spurs" to nie był tylko jednorazowy wyskok?
Po meczu w stolicy Anglii kibice Bayernu przeżyli spore rozczarowanie. Manuel Neuer i spółka w spotkaniach z dużo niżej notowanymi rywalami w Bundeslidze gubili punkty. Najpierw "Die Roten" ulegli sensacyjnie na własnym stadionie TSG Hoffenheim (1:2), a trzy dni temu faworyzowani "Bawarczycy" ledwie zremisowali ze słabo dysponowanym w tym sezonie Augsburgiem. Niko Kovac nie krytykował jednak po meczu swoich podopiecznych - wprost przeciwnie.
− Moim zdaniem zagraliśmy dobrze. Zaspaliśmy jednak dwa razy. Mamy prawie tyle samo punktów, co w zeszłym sezonie, ale teraz gramy lepszy futbol. Jest wystarczająco dużo przykładów, jak na przykład mecz z Tottenhamem - mówił po meczu szkoleniowiec Bayernu.
Na domiar złego, prócz punktów, aktualni Mistrzowie Niemiec stracili również Niklasa Suele, który prawdopodobnie nie wystąpi już w tym sezonie. Stoper niemiecki z pewnością marzy o występie na zbliżających się Mistrzostwach Europy 2020, ale wydaje się, że jego udział w tej imprezie wydaje się wątpliwy. Selekcjoner narodowej reprezentacji Niemiec nie traci jednak wiary w 24-latka.
− To bardzo złe wiadomości. Przede wszystkim wszyscy z kadry życzymy mu zdrowia. Jego kontuzja jest dla nas bolesna i hamuje rozwój naszego młodego zespołu w okresie wymiany pokoleniowej – powiedział Joachim Loew.
− Jestem pewny, że Niklas będzie walczył o swój powrót, ale nie będziemy na niego naciskać i będziemy go wspierać na najlepszy możliwy sposób. On o tym dobrze wie – podsumował selekcjoner niemieckiej kadry.
Pod nieobecność Suele, który wydawał się do tej pory pewniakiem w układance Niko Kovaca, o miejsce w środku defensywy obok Lucasa Hernandeza, będą zatem walczyć Jerome Boateng oraz Benjamin Pavard. Media stawiają na młodego Francuza, ale niewykluczone, że chorwacki szkoleniowiec postawi na doświadczonego Niemca.
Doświadczenie w dzisiejszym spotkaniu w Pireusie może mieć przecież niemałe znaczenie. Greccy kibice słyną z tego, że potrafią stworzyć niezwykle gorącą atmosferę. Z drugiej jednak strony, historia pokazuje, że Olympiakos jest wygodnym rywalem dla Bayernu. Monachijczycy mierzyli się czterokrotnie i wygrali wszystkie spotkania zdobywając aż 14 bramek i tracąc ledwie 2!
Ostatnie spotkanie w Pireusie pomiędzy tymi zespołami miało miejsce w 2015 roku i zakończyło się ono łatwym zwycięstwem "Die Roten" 3:0. Bramki dla niemieckiej drużyny zdobywali wtedy Thomas Mueller (dwie) oraz Mario Goetze.
Tym razem również możemy liczyć na łatwe zwycięstwo? Bukmacherzy nie mają wątpliwości i tym razem stawiają, że to drużyny Roberta Lewandowskiego wyjdzie zwycięsko z tej potyczki. Kurs PZBuk na zwycięstwo gości dzisiejszego meczu wynosi 1.35, zaś gospodarzy aż 8.50.
Komentarze