Bayern Monachium zwyciężył 3-2 VfL Wolfsburg w meczu 18. kolejki niemieckiej Bundesligi. Bohaterem spotkania niewątpliwie był Leon Goretzka, który popisał się dwoma ładnymi trafieniami.
Vincent Kompany zdecydował się na kilka zmian w porównaniu do ostatniego spotkania z Hoffenheim. Do linii defensywnej wrócili Kim Min-jae oraz Konrad Laimer. Zaś w drugiej linii zobaczyliśmy ponownie Leona Goretzką oraz Michaela Olise, którzy ostatnio zaczęli na ławce rezerwowych.
Bawarczycy zaczęli spotkanie w swoim stylu i od początku zepchnęli rywali do głębokiej defensywy. Już po kilku minutach z prawej skrzydła do środka zszedł Leroy Sane, którego strzał zza pola karnego trafił tylko w poprzeczkę bramki Woflsburga.
Bayern wciąż parł do przodu i na kolejne sytuacja nie trzeba było jednak długo czekać. Pod bramką Kamila Grabary zrobiło się groźnie chwilę później po strzałach Harry’ego Kane’a, czy Kingsley Comana.
Na konkrety trzeba było czekać do 20. minuty spotkania, kiedy to Min-jae odzyskał piłkę, która następnie trafiła do Joshuy Kimmicha. 29-latek podał do Goretzki, a Niemiec podbiegł jeszcze z piłką kilka metrów i mocnym strzałem zza pola karnego otworzył wynik spotkania.
Gospodarze zdawali się dążyć do kolejnego trafienia, ale to niespodziewanie goście, w 24 min. gry, ładnie rozegrali stały fragment gry i Mohammed Amoura doprowadził do remisu.
Zdobyta bramka wyraźnie dodała pewności siebie zawodnikom Ralpha Hasenhuettla, który w następnym fragmencie meczu potrafili z dużo większą dokładnością operować “futbolówką
Monachijczycy nie potrzebowali jednak wiele czasu, żeby ponownie wrócić na właściwe obroty i zaczęli ponownie z dużą cierpliwością budować swoje akcje i wyczekiwać na błąd rywali. I takowego doczekali się w 39. minucie gry, kiedy z dystansu uderzył Michael Olise, a Kamil Grabara nie popisał się i Francuz mógł świętować swoje kolejne trafienie w barwach “Die Roten”.
Podopieczni Kompany’ego dążyli do kolejnych bramek i chwilę później fatalny błąd defensywy “Wilków” powinien lepiej wykorzystać Harry Kane, ale w osatniej chwili jego uderzenie zostało zablokowane. Jeszcze przed przerwą najpierw Harry Kane trafił w słupek, a chwilę później Joshua Kimmich znalazł już drogę do siatki po ładnym dośrodkowaniu Comana. Niestety, ale w tym przypadku sędziowie VAR zdecydowali się anulować bramkę kapitana reprezentacji Niemiec.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ większej zmianie i gospodarze od samego początku ruszyli po kolejnego gola. W 50. minucie gry w dobrej sytuacji znalazł się Leroy Sane, ale jego strzał głową minął bramkę popularnych “Wilków”.
Bawarczycy dopięli swego w 62. minucie, kiedy z rzutu wolnego dośrodkowywał Olise, a Goretzka ładnym strzałem głową zmusił Grabarę do kapitulacji.
Niedługo później nieporozumienie w szeregach defensywy Wolfsburga powinien wykorzystać Kingsley Coman, ale Francuz w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości uderzył obok słupka.
Bawarczycy wprawdzie w końcówce nie atakowali z taką intensywnością jak przez większość spotkania, ale nie brakowało okazji na czwartą bramkę. Jedną z nich zmarnował Jamal Musiala, który niedługo wcześniej pojawił się na boisku.
Można było jednak zauważyć pewnie rozluźnienie wśród gospodarzy i to wykorzystał w 88. minucie Amoura, który wykończył kontrę gości.
Kilkadziesiąt sekund później powinna paść czwarta bramka dla gospodarzy, ale Grabara świetnie wybronił uderzenie Gnabry’ego.
Nerwów w końcówce mnie brakowało, gdyż kilka rzutów rożnych mieli goście, ale to ostatecznie Bayern mógł w pełni zasłużenie świętować zdobycie kompletu punktów.
Komentarze