Bayern Monachium jutro podejmie na własnym boisku 1.FSV Mainz w 31. kolejce Bundesligi z jasnym celem - wygraną i możliwością przypieczętowania zdobycia mistrzowskiej patery. Aby tak się stało FCB musi zdobyć 3 punkty i liczyć na stratę Bayeru Leverkusen.
Okazja na świętowanie mistrzostwa w stolicy Bawarii jest efektem rezultatów z poprzedniej rundy spotkań. FC Bayern na wyjeździe bez problemów pokonał 1.FC Heidenheim (4:0), zaś popularni Aptekarze niespodziewanie tylko zremisowali w Hamburgu z miejscowym St. Pauli 1:1. Dzięki temu różnica punktowa między największymi przeciwnikami wynosi w tym momencie 8 “oczek”. Podopieczni Xabiego Alonso w sobotę zmierzą się u siebie z ekipą z Augsburga, która ciągle jeszcze ma szanse na awans do strefy pucharowej.
FCB chce pomóc szczęściu
Drużyna prowadzona przez Vincenta Kompany’ego doskonale zdaje sobie sprawę, że Bundesliga to ostatnia szansa na zdobycie jakiegokolwiek trofeum w tym sezonie. Po wczesnym odpadnięciu z Pucharu Niemiec i wyeliminowaniu z Ligi Mistrzów rozgrywki drużynowe w Niemczech są jedyną nadzieją na sukces klubu z Saebener Strasse.
- Cel jest blisko. Chcemy tego dokonać jak najszybciej się da - powiedział Serge Gnabry.
Belgijski szkoleniowiec zespołu gospodarzy podkreśla wagę najbliższego spotkania, tym bardziej, że pamięta o rezultacie jaki padł w pierwszej rundzie Bundesligi. Wtedy na wyjeździe Bayern musiał uznać wyższość przeciwnika, ulegając wówczas 1:2. Była to wtedy pierwsza porażka FCB w sezonie.
- Chodzi tylko o mecz z Mainz i to co się wydarzy przez te 90 minut. Moim zadaniem jest upewnienie się, że piłkarze wiedzą czego potrzeba, aby być gotowym na grę pod względem taktycznym i mentalnym. Przegraliśmy pierwszy mecz z Mainz i znając mój zespół to motywacja jest ogromna - powiedział Kompany.
Mainz wyhamowuje w końcówce sezonu
Dobra passa Mainz w tym sezonie nieco zwolniła - w pewnym momencie wydawało się, że mają szanse nawet na walkę o Ligę Mistrzów, jednak ostatnie tygodnie to mały kryzys drużyny z Moguncji. W ostatnich pięciu meczach zdołali zapisać na swoim koncie zaledwie 3 punkty, choć ich dorobek z całego sezonu jest naprawdę imponujący. Rąk jednak nie załamuje trener Bo Henriksen, który mocno wierzy w swoich zawodników.
- Mimo ostatnich tygodni, mamy dobre samopoczucie i bardzo dobrą atmosferę w drużynie. Jeśli spojrzeć na nasze sesje treningowe to aż trudno uwierzyć, że nie wygraliśmy żadnego z minionych pięciu pojedynków - stwierdził Henriksen.
Duński szkoleniowiec drużynę z Mainz przejął 14 miesięcy temu, kiedy ta zajmowała 17. miejsce w tabeli. W tym czasie ułożył jej grę i ukształtował z niej zespół, który wyrósł na bardzo ważnego pretendenta do gry w europejskich pucharach.
- To fantastyczne, że jesteśmy na takiej lokacie w tabeli. Chcemy nadal piąć się w górę, pomimo trudnych zadań, jakie przed nami stoją. W Monachium zawsze jest trudno wygrać, ale jest taka możliwość - dodał Bo.
Dla Henriksen wspomnienie z Monachium nie jest najlepsze. W poprzednim sezonie w marcu trener przyjecha z Mainz na Allianz Arena i został zdeklasowany - Bayern zaaplikował przeciwnikowi aż 8 bramek, tracąc tylko jedną w tym czasie. Była to siódma porażka z rzędu FSV w stolicy bawarii.
Problemy zdrowotne po obu stronach barykady
Obie drużyny nie mogą niestety pochwalić się możliwością gry w pełnych składach. Ze strony gospodarzy zabraknie oczywiście Alphonso Daviesa, którego nieobecność jeszcze długo potrwa. Dalej swoje urazy leczą Dayot Upamecano, Hiroki Ito i Jamal Musiala. W dalszym ciągu pod znakiem zapytania stoi możliwość wyjścia na murawę Thomasa Mullera i Raphaela Guerreiro. Pomimo tego, że Manuel Neuer w dniu dzisiejszym wrócił do treningów, to nie może być brany pod uwagę jeśli chodzi o wejście do składu na mecz z Mainz.
Po drugiej stronie problemy z mięśniami w okolicach biodra ma Maxim Leitsch, zaś na chwilę obecną jak wynika z informacji przekazanej przez trenera Henriksena nie ma jasności co do występu Moritza Jenza w dniu jutrzejszym.
Komentarze