Trener Bayernu Monachium Juergen Klinsmann ma poważny kłopot z linią ataku. We wczorajszym pojedynku z VfL Bochum wygranym przez Bawarczyków 3:0 żadnej z bramek nie zdobył napastnik. Ale czemu się dziwić takiej sytuacji, skoro FCB aktualnie praktycznie nie ma snajperów... Luca Toni nadal ma problemy ze ścięgnem Achillesa, który wyeliminować go już z piątego meczu. Franck Ribery z powodu stłuczenia kości strzałkowej także nie jest w stanie normalnie biegać. Do tego w 31. minucie potyczki na Rewirpower-Stadion Miroslav Klose musiał opuścić boisko, gdyż poczuł tak silny ból w prawym stawie skokowy, że nie mógł nawet chodzić.
"Coś tam strzeliło. Nie mogłem później chodzić. Sądzę, że coś zostało zniszczone" powiedział Miro.
Na ławce rezerwowych nie było już Landona Donovana, który wrócił do Los Angeles, co oznaczało, że jedynym napastnikiem na boisku będzie Lukas Podolski. Poldi grał słabo, miał okazję na strzelenie bramki, jednak zmarnował rzut karny. Klinsi musi więc maszerować w kierunku pierwszego miejsca bez napastników!
"Mamy nadzieję, że nie jest tak źle, jak się wydaje Miro" powiedział Klinsmann.
Dobrą zmianę dał Jose Ernesto Sosa, który wypracował sobie kilka okazji. To właśnie za faul na Argentyńczyku z boiska za czerwoną kartkę wyleciał obrońca gospodarzy.
Czy pogoń za Herthą bez snajperów może się udać?
Źródło:
Komentarze