Od wtorku w niemieckich mediach mamy do czynienia z niemałą burzą dotyczącą przyszłości niemieckiej reprezentacji narodowej i wyboru nowego selekcjonera, kiedy już Loew odejdzie.
Do niedawna jednym z głównych kandydatów był Juergen Klopp, ale po tym jak Niemiec publicznie zdementował pogłoski, uwaga Niemieckiego Związku Piłki Nożnej miała w pełni skupić się na Hansim Flicku z Bayernu Monachium.
Według niemieckiego „Bilda” sam szkoleniowiec bawarskiego klubu ma być zainteresowany taką posadą, jako że nie do końca jest szczęśliwy w zespole rekordowego mistrza Niemiec. Powodem są głównie spięcia z Hasanem Salihamidzicem dotyczące m. in. planowania kadry – w przeszłości interweniował nawet Oliver Kahn, który pogodził zwaśnione strony.
Nagelsmann następcą?
Dziennikarze wspomnianego wyżej źródła donoszą, że dyrektor sportowy FCB ma już ewentualnego następcę, gdyby Flick rzeczywiście zastąpił Joachima Loewa w reprezentacji narodowej. Bośniak jest wielkim fanem Juliana Nagelsmanna, który od dziecka kibicuje „Bawarczykom”. Na domiar wszystkie obaj panowie „nadają na tych samych falach”.
Mimo wszystko osobą, która rozdaje karty w Monachium nie jest Salihamidzic, lecz Karl-Heinz Rummenigge, który jest zarazem wielkim powiernikiem Hansiego. Co więcej prezes Bayernu w żadnym wypadku nie zamierza godzić się na odejście swojego trenera. Nie inaczej sytuacja wygląda w Lipsku, gdzie Julian jest związany umową do 2023 roku.
DFB nie będzie rozmawiać z trenerami zobowiązanymi kontraktami
Mimo wszystko „Bild” podkreśla, że Komitet Wykonawczy DFB podjął decyzję, że nie będzie nawiązywał kontaktu z trenerem klubowym, którego umowa obowiązuje dłużej niż do czerwca 2021 roku. Działacze Niemieckiego Związku Piłki Nożnej nie chcą przez to zostać posądzeni o rozłamy i naciskanie szkoleniowców, aby Ci rozwiązali swoje umowy.
Z drugiej strony, jeśli dany szkoleniowiec i klub dadzą sygnał i wyrażą chęć negocjacji, to DFB będzie oczywiście gotowe na potencjalne rozmowy. Wiele więc będzie zależało od tego, czy Flick poprosi Rummenigge o zgodę na opuszczenie i czy w ogóle „Kalle” na to przystanie.
Komentarze