Od dłuższego już czasu media zasypują nas kolejnymi doniesieniami w sprawie przyszłości Juppa Heynckesa oraz jego możliwego następcy na stołku trenerskim FCB.
Po ostatnich doniesieniach „Kickera” oraz „Sport1” informacje w sprawie nowego trenera Bayernu potwierdzili wczoraj dziennikarze dziennika „Bild”. Mimo wszelkich nadziei włodarzy „Die Roten” Jupp Heynckes najprawdopodobniej opuści Bayern pod koniec tego sezonu.
Dziennikarze „Bilda” informują, że Thomas Tuchel nadal pozostaje głównym kandydatem do zastąpienia Heynckesa w Bayernie. Były trener Borussii Dortmund od dłuższego już czasu jest pożądanym kandydatem do objęcia klubu przez prezesa FCB – Karla-Heinze Rummenigge.
Z kolei prezydent klubu – Uli Hoeness – ma wątpliwości co do cech przywódczych Thomasa Tuchela. Mimo wszystko 44-letni Niemiec przekonuje do siebie obu bossów „Gwiazdy Południa” swoją fachowością i profesjonalnym podejściem do wykonywanej pracy.
Jako trener Borussii Dortmund Tuchel sprawił, że jego klub grał ekscytujący dla oka futbol. Co więcej kolejnym powodem, który przemawia na korzyść Tuchela jest fakt, że Niemiec udowodnił już swoją wartość na arenie międzynarodowej.
Wedle informacji „Bilda” szanse na objęcie Bayernu ma mieć także Niko Kovac. O jakości Chorwata świadczą bardzo dobre wyniki w lidze oraz silny charakter. Co więcej były zawodnik Bayernu Monachium posiada dobre relacje zarówno z Hoenessem jak i dyrektorem sportowym FCB – Hasanem Salihamidzicem. Na jego niekorzyść przemawia jednak brak doświadczenia gry w pucharach.
Jedną z opcji, choć bardzo mało realną jest trener RB Lipsk – Ralph Hasenhuettl, który jednak jakiś czas temu wykluczył możliwość poprowadzenia Bayernu dając do zrozumienia, że nie jest jeszcze gotowy. Na korzyść Hasenhuettla przemawia jego doświadczenie z gry w pucharach, doskonałe wyniki w RBL oraz fakt, że w latach 2002-2004 grał dla rezerw Bayernu.
Z kolei Joachim Loew oraz Juergen Klopp, którzy idealnie pasowaliby do klubu pod względem swojej reputacji i sukcesów – są niedostępni. Pod uwagę nie ma być także brany Julian Nagelsmann, któremu zwyczajnie brakuje doświadczenia.
Komentarze