Jerome Boateng na dobre wywalczył miejsce w podstawowym składzie Bayernu Monachium. Nie znaczy to wcale, że omija go krytyka. Za mecz z Frankfurtem otrzymał od gazety BILD notę „4”. W wywiadzie postara się skontrować:
Bild: Zasłużenie?
Boateng: Z Frankfurtem nie rozegrałem najlepszego spotkania. Też tak to oceniam. Zagrałem dwa, czy trzy niedokładne podania, które nie powinny mieć miejsca. Moje ambicje są inne. Po takiej grze nie mogę być zadowolonym z siebie. Właśnie to chcemy poprawić w obronie – nawet wygrywają nie możemy tracić koncentracji na tyłach.
Czy właśnie wysłuchaliśmy krytyki nowego szefa obrony?
Z Dante dobrze się rozumiemy. Grając w centrum obaj wydajemy polecenia. Nikt z nas nie jest osobno szefem. Jesteśmy nim wspólnie. Chcę przejąć odpowiedzialność dobrą jakością gry, a nie pustymi słowami.
Czy podczas sobotnich derbów przeciwko Norymberdze oczekuje Pan więcej pracy niż w minioną niedzielę?
W Norymbergii zawsze gra się ciężko. W minionych latach traciliśmy tam punkty. Szczególnie u siebie grają na całego, biegają dużo. Mam nadzieję, że rozegramy naprawdę dobre spotkanie. To jest naszym celem, bo po tym meczu czekają nas ważne mecze w trybie pucharowym.
Normalność pod wodzą Pepa Guardioli wydaje się nie wystarczać. Czy te przeświadczenie jest błędne?
Zgadza się – nie możemy być zadowolonymi tylko poprzez wygraną. To właśnie charakteryzuje naszą drużynę. Wiemy dokładnie, że stać nas na grę lepszą, niż normalną. Mimo wszystkich pochwał wiemy, że stać nas na poprawę.
Jaki jest w tym udział Guardioli?
Trenerowi udało się jeszcze bardziej zwiększyć wymagania drużyny. To dzieje się dlatego, że cały czas pokazuje nam do czego jesteśmy zdolni. Jesteśmy w stanie zadowolić trenera tylko na krótką chwilę, bo po niej oczekuje kolejnej poprawy. Jest to dla nas pozytywne, bo nie grozi nas samo napawanie się sukcesem. Chcemy ciągle brnąć do przodu, coraz dalej, aż na sam szczyt – a przeciwnik jest tu obojętny.
W jakim stopniu pomaga w tym sukces z poprzedniego sezonu?
Potrójna korona dodała nam pewniej lekkości. Każdy piłkarz otrzymał wewnętrzny spokój, który zmienił się w pewność siebie. Jednak rola Pepa Guardioli jest ważna – dzięki przestawieniu taktycznemu mamy jeszcze większe posiadanie, a odbiór piłki przeciwnikowi następuje jeszcze szybciej.
Czyli w Bayernie wszystko jest super-super jak to mawia Guardiola?
Super-super to będzie dopiero, gdy zdobędziemy ponownie tytuły. W lidze jesteśmy na dobrej drodze, w przyszłą środę czeka nas ważny mecz w Pucharze DFB przeciwko HSV, a później czeka nas 1/8 finału LM w Londynie. Mecz z Arsenalem pokaże, gdzie obecnie stoimy. To będzie spotkaniem z klasową drużyną.
Czy ten pojedynek jest dla Bayernu niebezpieczny?
To są mecze w trybie pucharowym. Po dwóch tygodniach nie można powiedzieć – okay, w następnym meczu odrobimy. Jeśli broniąc tytuł odpadniesz w 1/8 to znaczy, że sezon jest do niczego. Nie pomoże wówczas nawet 13 punktów przewagi w Bundeslidze.
Komentarze