Jeszcze do niedawna, a zwłaszcza w rundzie jesiennej, liczne media spekulowały nieustannie, że Jerome Boateng odejdzie z bawarskiego klubu po zakończeniu tego sezonu.
Mimo wszystko w przeciągu kilku ostatnich miesięcy wiele uległo zmianie. Pod wodzą Hansiego Flicka niemiecki stoper odzyskał swoją najlepszą formę i stał się bardzo ważnym elementem wyjściowej XI Bayernu Monachium.
Na ten moment odejście Jerome'a Boatenga wydaje się być mało realne. Mimo wszystko w przeszłości Niemiec kilkukrotnie był łączony z przenosinami do innych klubów. Dla przykładu w 2018 roku mistrz Świata z 2014 roku był bardzo bliski przejścia do Paris Saint-Germain.
Dość ciekawe informacje w sprawie niedoszłych przenosin defensora do PSG przedstawił niemiecki dziennik „Sport Bild”. Jak tłumaczą dziennikarze Hasan Salihamidzic umówił się z ówczesnym dyrektorem sportowym paryżan wczesnym rankiem, aby przedyskutować warunki transferu.
Antero Henrique nie zjawił się jednak w ogóle na umówionym spotkaniu... Co było powodem takiego nagłego obrotu spraw? Portugalczyk zwyczajnie zaspał i przegapił rozmowy z „Brazzo”.
Uli Hoeness, który w tamtym czasie pełnił nadal obowiązki prezydenta FCB, miał następnie ostrzec Salihamidzica, aby ten nie pozwalał sobie na taką zuchwałość ze strony Francuzów. Od tamtej pory Hasan prowadził „twarde” negocjacje z Paris Saint-Germain. Koniec końców do transferu nie doszło i Boateng gra w Bayernie do dziś.
Komentarze