Jerome Boateng to bez wątpienia wielki piłkarz, który w trakcie swojej kariery klubowej i reprezentacyjnej zdobył wszystko, co było możliwe do zdobycia.
NIemniej jednak w ostatnim czasie Jerome stał się negatywną postacią w świecie niemieckiej piłki nożnej. Wszystko za sprawą niedawnej rozprawy sądowej w Monachium, gdzie Niemiec występował w roli oskarżonego o pobicie swojej byłej partnerki.
Ostatecznie po wielu miesiącach przeciągających się rozpraw, były zawodnik Bayernu został oskarżony winnym za pobicie matki jego dwójki córek. Prokuratura wyliczyła karę dla 33-latka w wysokości 1,8 mln euro.
Nie dalej jak wczoraj na łamach niemieckiego dziennika „Bild” na temat swojego młodszego brata wypowiedział się Kevin-Prince Boateng, który dal jasno do zrozumienia, iż nie chce mieć nic wspólnego Jeromem po ostatnich wydarzeniach z Boą w roli głównej.
− Odciąłem się od Jerome'a już dawno temu. Cenię i szanuję prawo niemieckie. Gardzę przemocą wobec kobiet. Nie utożsamiam się z działaniami mojego brata i dlatego nie chcę mieć z nim nic wspólnego − powiedział K.-P. Boateng.
Z informacji opublikowanych wczoraj wieczorem przez dziennik „Bild” możemy się jeszcze dowiedzieć, że Bayern dobrze wiedział o problemach prywatnych defensora i możliwych kłopotach Jerome’a. Mówi się, że miało to głównie wpłynąć na fakt, że umowa 33-latka nie została przedłużona.
− Kevin zerwał kontakt z Jeromem kilka miesięcy temu, ale jak dotąd milczał. To wygląda tak - Jerome zawsze był uważany za miłego i słodkiego chłopca, podczas gdy Kevin był przedstawiany jako ten niegrzeczny chłopiec. Jest dokładnie odwrotnie − podsumował jeden z insiderów Bilda.
Komentarze