Pojawiają się kolejne informacje odnośnie przyszłości Juliana Brandta, który nie tak dawno temu miał rzekomo dać słowo władzom Bayernu, że dołączy do klubu ze stolicy Bawarii.
Zmiana pokoleniowa w Bayernie Monachium zbliża się nieubłaganie. Prędzej czy później na piłkarską emeryturę przejdzie Franck Ribery oraz Arjen Robben, dlatego też od pewnego czasu z monachijskim gigantem łączy się wiele nazwisk.
Na początku kwietnia niemiecki dziennik "Bild" doniósł , że Julian Brandt miał dać drużynie "Dumy Bawarii" słowo, że przejdzie do ich klubu. Doniesienia te błyskawicznie zostały jednak zdementowane przez ojca pomocnika "Aptekarzy".
− Julian nie rozmawiał z żadnym z ważnych działaczy Bayernu jak Rummenigge, Hoeness, Reschke czy nawet Carlo Ancelotti. To stek bzdur. Julian nigdy nie był takiej sytuacji, że jest zmuszony podjąć decyzję. On się jeszcze nie zdecydował – powiedział Juergen Brandt.
Choć temat zdążył już nieco przycichnąć, to temat transferu Niemca do Bayernu znów powraca. "Sport Bild" donosi, że Bayern Monachium chciałby pozyskać Juliana latem 2018 roku, kiedy aktywowana będzie jego klauzula odstępnego.
Jednakże jeśli Douglas Costa zdecyduje się opuścić Bayern Monachium w nadchodzącym okienku transferowym, to mistrzowie Niemiec będą chcieli sprowadzić Brandta jako następcę Brazylijczyka − wówczas transfer kosztowałby zarząd FCB ponad 30 mln euro.
30 mln euro o których mowa nie stanowią żadnego problemu dla Bayernu Monachium, zwłaszcza że 20-letni skrzydłowy "Aptekarzy" uchodzi za nadzieję niemieckiej piłki i stanowi pewny punkt zespołu Bayeru Leverkusen − w 34 rozegranych spotkaniach Brandt zdobył cztery bramki oraz 8-krotnie asystował.
Komentarze