Wczorajszego wieczoru Bayern Monachium pokonał Borussię Dortmund w rzutach karnych 5:4 i zdobył swój rekordowy, bo już szósty Superpuchar Niemiec.
Zaraz po meczu w rozmowie z telewizją "ZDF" golkiper Borussii Dortmund, czyli Roman Buerki otwarcie przyznał, że jego zespól nie powinien był w ogóle dopuścić do konkursu rzutów karnych.
Szwajcarski golkiper powiedział, iż w drugiej połowie jedynym zespołem, który tak naprawdę grał tylko w piłkę była Borussia Dortmund, dlatego też taki wynik spotkania jest dla niego wielkim rozczarowaniem.
− Nie powinniśmy dopuścić w ogóle do rzutów karnych. Jedynym zespołem, który w drugiej połowie grał w piłkę nożną byliśmy my − powiedział Roman Buerki.
− Ich kuriozalna bramka dającą wyrównanie była bardzo frustrująca. Wszystko wydarzyło się tak szybko. Nie jestem w stanie tak naprawdę wskazać co zrobiliśmy źle − mówił dalej golkiper BVB.
− Piłka odbiła się od poprzeczki i spadła tuż obok linii bramkowej, potem Bayern miał tylko szczęście, że piłka wpadła do bramki. VAR potwierdził, że wszystko odbyło się zgodnie z zasadami, więc musimy to zaakceptować. Jednak tak jak mówiłem wcześniej, nie powinniśmy do tego w ogóle doprowadzić − zakończył.
REKLAMA
Kolejną okazję do rywalizacji Borussia i Bayern będą mieć już 4 listopada, kiedy to obie drużyny spotkają się ze sobą w pojedynku 11. kolejki niemieckiej Bundesligi.
Komentarze