Bastian Schweinsteiger w spotkaniu ćwierćfinałowym z Grecją przebiegł najdłuższy dystans w swojej drużynie – 11,88 km. Jednak był niezadowolony ze swojej gry. Wiele niecelnych podań i mało udanych zagrań.
Co się dzieje z Bastianem?
„Jeśli mam być szczery to martwię się o swoja kostkę” – zdradził piłkarz na łamach ‘Welt am Sonntag’. W lutym w spotkaniu pucharowym z VfB Stuttgart doznał on kontuzji stawu skokowego. Uraz nie został do końca wyleczony, gdyż Bawarczycy walczyli na trzech frontach i był on potrzebny zespołowi.
Teraz piłkarz się do tego przyznaje: „nie zostało to do końca wyleczone. Jednak teraz nie jest jeszcze czas abym się mógł oszczędzać. Mam nadzieję, ze zostały nam jeszcze dwa spotkania, w których dam z siebie wszystko”.
Schweinsteiger wątpi w siebie!
Ponieważ nie potrafi nawiązać do swojej optymalnej formy. „Tu chodzi o małe ruchy w spotkaniu o pewna eksplozje w trakcie meczu. Przed spotkaniem z Grecją uczestniczyłem tylko w treningu finałowym. Wtedy widać, że czegoś brakuje”.
Wydaje się, że cos mu doskwiera!
W wywiadach po spotkaniach mówi bardzo niezdecydowanie i nie uśmiecha się. „Jeśli jestem kontuzjowany to mam zły humor. Jeśli popatrzymy bardzo głęboko to widać, ze wszystko się we mnie gotuje. Chciałbym tak grać jak mi to mówi głowa – jednak moje ciało na to nie pozwala”.
Mówi już nawet o ławce rezerwowych.
„Jeśli tak zdecyduje selekcjoner to nie będę miał z tym żadnego problemu”. Wtedy pewnie na jego miejsce wskoczy Toni Kroos.
Wczoraj Philipp Lahm powiedział: „gramy w półfinale. Wtedy nie może nam brakować dwóch, trzech czy czterech procent. Potrzebujemy zawodników w optymalnej formie. Dobrze by było, gdyby Bastian mógł zagrać”.
Jednak to nie jest pewne…
Źródło: bild.de
Komentarze