Obecny Martin Demichelis w ogóle nie przypomina tego Micho, który w poprzednim sezonie święcił niezwykle skutecznymi interwencjami, pewnością siebie i bezbłędną grą. W tych rozgrywkach wydaje się brać przykład z pewnego etapu gry Franza Beckenbauera... Rzut oka na przeszłość - w sezonie 1974/75 w dwóch spotkaniach z rzędu przeciwko Offenbach jak i w pojedynku w Berlinie Beckenbauer dwukrotnie pokonał Seppa Maiera. Ówczesny bramkarz FCB podszedł do trenera Dettmara Cramera i zapytał: "Trenerze - kto w następnym meczu kryje Franza?".
Z kolei podobnym wyczynem może pochwalić się Demichelis. Jednak do tej pory sprzyja szczęście Argentyńczykowi, ponieważ jego wpadki kończyły się ostatnio samymi happy-endami.
Przypomnijmy: w pojedynku z VfL Wolfsburg po falu na Dzeko sędzia podyktował rzut karny (FCB wygrało 4:2), w potyczce z Eintrachtem Frankfurt trafił do własnej siatki (2:1), zaś w sobotę dał "jedenastkę" Arminii (3:1).
Jak na razie błędy Micho naprawiał Klose i spółka. Jednak ile razy jeszcze ta sztuka im się uda?
www.bild.de
Źródło:
Komentarze