DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Coman nie zagra? Kimmich i Goretzka od początku

fot.

Wielkimi krokami zbliża się kolejne spotkanie z udziałem rekordowego mistrza Niemiec w rozgrywkach rodzimej pierwszej Bundesligi.

Tym razem o kolejny komplet punktów monachijczykom przyjdzie walczyć z ekipą FSV Mainz. Przypominamy po raz kolejny, że miejscem tego starcia będzie Allianz Arena, zaś początek boju dokładnie o 18:00. Mimo Nowego Roku, Hansi Flick zaprosił wczoraj podopiecznych na kolejną sesję treningową. Obecni na zajęciach dziennikarze „Bilda” podkreślają, że atmosfera i humory dopisywały wszystkim bez wyjątku. Warto nadmienić, iż sesja rozpoczęła się godzinę później niż zwykle, jako że drużyna otrzymała godzinę dłużej na sen po Sylwestrze, co też zostało bardzo dobrze przyjęte przez cały zespół.

REKLAMA

Zanim monachijczycy rozpoczęli trening, trener wygłosił specjalne noworoczne przemówienie. Bardzo dobrą wiadomością bez dwóch zdań jest fakt, że na Mainz od samego początku ma wyjść duet Joshua Kimmich oraz Leon Goretzka, którzy nie grali ze sobą od wielu tygodni w meczu o stawkę dla FCB.

Na ten moment nie wiadomo jednak kto wystąpi na prawej stronie obrony. W ostatnich dwóch meczach Niklas Suele bardzo dobrze zastąpił znajdującego się bez formy Benjamina Pavarda, który w tym sezonie zaliczył tylko jedną asystę i mocno obniżył loty, o czym świadczą jego statystyki − 0 dryblingów w ofensywie i skuteczność dośrodkowań na poziomie 11,5% (w poprzednim sezonie 28,8%).

Jeśli mowa o wczorajszej sesji treningowej, to zabrakło na niej takich graczy jak Tanguy Nianzou (kontuzja uda) oraz Marc Roca (kontrola obciążenia). Dziennikarze przypominają jeszcze, że 20-letni Tiago Dantas (wypożyczony z Benfiki z opcją wykupu za 8 mln €) jest już uprawniony do gry w pierwszym zespole FCB.

Z kolei pod wielkim zapytaniem stoi występ Kingsleya Comana, który pracował wczoraj z kolegami raptem 5 minut, po czym kontynuował indywidualny program. Występ Francuza stoi pod wielkim znakiem zapytania i według „Bilda” jego miejsce na boisku zajmie Leroy Sane.

REKLAMA
Źródło: Bild.de
GabrielStach

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...