Od kilku dni trener rekordowego mistrza Niemiec jest zmuszony radzić sobie bez strzelca złotej bramki w finale Ligi Mistrzów z PSG, czyli Kingsleya Comana.
Powodem absencji francuskiego skrzydłowego jest fakt, że przebywa on na kwarantannie, po tym jak miał kontakt z osobą zakażoną koronawirusem.
Jak się okazuje Francuz będzie musiał uzbroić się w cierpliwość w przypadku swojego powrotu do gry. Począwszy od poniedziałku zdobywca złotej bramki w finale Ligi Mistrzów z Paris Saint-Germain, trenuje w domu w formie znanych nam dobrze cybertreningów.
− Kingsleya nie ma z nami. Ostatni test na koronawirusa dał wyniki negatywny. Do tej pory wykonał 3-4 testy i wszystkie dały negatywne wyniki – powiedział Hansi Flick.
Problemem jest jednak fakt, że zgodnie z wszelkimi regulacjami organów zdrowia, Kingsley jest zmuszony przejść 14-dniową kwarantannę. Tym samym Coman mógłby dopiero wrócić do treningów indywidualnych pod koniec przyszłego tygodnia.
W takim wypadku 24-latek nie wystąpi w czwartkowym boju o Superpuchar Europy (24 września). Co więcej pod znakiem zapytania będzie stał również jego występ przeciwko Hoffenheim w Bundeslidze trzy dni później.
Zachodzi zatem możliwość, że w przyszłych spotkaniach będziemy oglądać od samego początku Leroya Sane, który powinien zadebiutować już dziś wieczorem w starciu przeciwko Schalke 04 Gelsenkirchen.
Komentarze