Dokładnie 30 sierpnia 2015 roku, Bayern Monachium zdecydował się wypożyczyć Kingsleya Comana, który w tamtym czasie reprezentował barwy włoskiego Juventusu.
Następnie po dwuletnim wypożyczeniu (opłata wyniosła 7 mln €), monachijczycy zdecydowali się na transfer definitywny francuskiego skrzydłowego – na konto Juventusu wpłynęło 21 mln €. Od tamtej pory Francuz wystąpił dla FCB w 214 meczach, zaś jego dorobek to 45 bramek, 51 asyst oraz 17 tytułów.
Od pewnego czasu przyszłość Kingsleya Comana w Bayernie pozostaje wielką niewiadomą. Klub co prawda chce przedłużyć kontrakt z 25-latkiem (obecny obowiązuje do 30 czerwca 2023 roku), ale ogromne żądania finansowe agentów odstraszają FCB. Niemniej jednak ostatnio pomocnik zasugerował, iż nie wyklucza nowej umowy w Monachium.
− W tej chwili chcę po prostu dokończyć ten sezon i dać z siebie wszystko, co najlepsze. Potem się zobaczy, co będzie dalej. Wtedy się przekonamy, co się stanie dalej. Istnieje kilka możliwości – powiedział Coman.
− Zawsze chciałem grać dla topowego klubu. Bayern to jeden z najlepszych i największych klubów na świecie. Gram tu od dawna i jestem bardzo wdzięczny za wszystko. Drzwi nie są tutaj zamknięte na nowy kontrakt. Czas pokaże, co się wydarzy – mówił dalej.
Z kolei niemiecki dziennik „Bild” zaznacza, że Kingsley swoimi wypowiedziami zasugerował, że liczy na porozumienie z Bayernem w sprawie nowej umowy. Nie należy jednak spodziewać się błyskawicznej decyzji, głównie z racji na spore różnice obu stron w kwestii zarobków. Z drugiej strony rozmowy mają zostać wznowione już niebawem.
− Oczywiście, że tak. W najbliższym czasie ponownie odbędą się rozmowy klubu z moimi agentami – podsumował Kingsley Coman.
Komentarze