Dokładnie 30 sierpnia 2015 roku, klub ze stolicy Bawarii zdecydował się wypożyczyć z Juventusu mało znanego skrzydłowego – Kingsleya Comana.
Francuz spędził na wypożyczeniu dwa lata w bawarskim klubie, po czym monachijczycy zdecydowali się na transfer definitywny, płacąc Juventusowi 21 milionów euro. Z perspektywy czasu transfer ten można uznać za jeden z najlepszych na przestrzeni ostatnich lat.
Od momentu swojego debiutu, Kingsley Coman wystąpił łącznie w 246 spotkaniach, w których to strzelił 50 bramek oraz zanotował 61 asyst. Ponadto razem z kolegami skrzydłowy sięgnął po 19 tytułów – wśród nich możemy wyróżnić Ligę Mistrzów (w finale przeciwko PSG zdobył nawet bramkę na wagę triumfu).
Nie ulega wątpliwości, że dorobek pomocnika FCB byłby większy, gdyby nie liczne kontuzje, czego też jest świadom sam zawodnik. Przypominamy zarazem, że obecna umowa „Kinga” z monachijczykami obowiązuje do końca czerwca 2027 roku – wówczas Francuz będzie miał 31 lat. Do kiedy jednak 26-latek zamierza grać?
− Jestem bardzo szybki i takim też pozostanę, jednakże w dniu, w którym nie będę już wystarczająco szybko, aby wyprzedzić swojego rywala, powiem sobie dość – wyjawił Coman na łamach „L’Equipe”.
− Staram się robić wszystko, co w mojej mocy, aby jak najdłużej utrzymać swoją formę. Jeśli wcześniej byłeś dryblerem i skończyłeś 32 lub 33 lata, to musisz się faktycznie przekwalifikować. To trudne i taki futbol nie daje mi radości i ekscytacji – podsumował Kingsley Coman.
REKLAMA
Obecnie Kingsley wraz z kolegami z francuskiej reprezentacji narodowej przebywa w Katarze, gdzie walczy z Francją o złoty medal na mistrzostwach świata (w przyszłą niedzielą powalczą o ćwierćfinał).
Komentarze