Pierantonio Larrauri Corroy - tak nazywa się 13-letnia nadzieja Bayernu Monachium. Supertalent sprowadzony przez Bawarczyków tego lata z Peru, zadebiutował już w barwach juniorskiej drużyny Bayernu (kategoria C) w wygranym 2:0 meczu z FC Augsburg. Po spotkaniu dziennik "BILD" przeprowadził rozmowę z młodym adeptem futbolu.
BILD: - Jak wypadł Twój pierwszy mecz w Bayernie?
Corroy: - Byłem bardzo zdenerwowany. Potrzebowałem trochę czasu, żeby się przyzwyczaić, tutaj gra jest prowadzona w szybszym tempie niż w Peru. Ciesżę się oczywiście, że zaliczyłem asystę przy jednej z bramek. Dla mnie ważniejszą rzeczą jest wypracowywanie bramek niż ich zdobywanie.
BILD: - Jak dogadujesz się ze swoimi nowymi kolegami z drużyny?
Corroy: - Początkowo byłem nieśmiały, ale chłopaki zbliżyły się do mnie i teraz jesteśmy już przyjaciółmi.
BILD: - Czy oglądałeś już trening pierwszej drużyny?
Corroy: - Nie. Jednak zamierzam go koniecznie zobaczyć. Oglądałem mecz w Bremie w telewizji i ucieszyłem się, że drużyna strzeliła tak wiele goli i wygrała. Jestem niezwykle dumny, że mogę grać w takim klubie.
BILD: - Czy masz już swojego ulubionego piłkarza?
Corroy: - Tak, jest nim Franck Ribery. Chcę zostać tak dobrym graczem jak on. Jest bardzo szybki i niezwykle zręcznie obchodzi się z piłką przy nodze.
BILD: - Peruwiańska reprezentacja U17 na Mistrzostwach Świata w Korei Południowej zadedykowała swoje zwycięstwo nad gospodarzami ofiarom trzęsienia ziemi w Peru, Tobie udało się uniknąć tego nieszczęścia...
Corroy: - Tak. Chciałem bardzo strzelić wtedy gola, dedykuję jednak moją asystę ofiarom kataklizmu.
BILD: - Za kim najbardziej teraz tęsknisz?
Corroy: - Za mamą i za moim młodszym bratem, Gianlucą. Chciałbym, żeby byli tu ze mną. Ciężko mi bez nich, przyzwyczaiłem się, że zawsze rodzina była blisko mnie. Mój brat to mój najlepszy przyjaciel.
Źródło: bild.de
Komentarze