Bayern Monachium ma już za sobą pięćdziesiąty oficjalny mecz w ramach sezonu 2019/20. Tym razem drużynie prowadzonej przez Hansiego Flicka przyszło walczyć o awans w Lidze Mistrzów.
Zespół „Gwiazdy Południa” mierzył się dziś w Lizbonie w ramach ćwierćfinału elitarnych rozgrywek Champions League z ekipą FC Barcelony. Jako ciekawostkę warto nadmienić, iż dla podopiecznych Hansiego Flicka było to dokładnie 50. oficjalne spotkanie o stawkę w sezonie 2019/20.
Koniec końców pojedynek na Estadio da Luz zakończył się pogromem 8:2. Jeśli mowa o bramkach, to dla ekipy „Dumy Bawarii” strzelali kolejno Thomas Mueller, Ivan Perisic, Serge Gnabry, ponownie Mueller, Joshua Kimmich, Robert Lewandowski oraz dwukrotnie Philippe Coutinho, który dał świetną zmianę.
Warto nadmienić, iż dla Thomasa Muellera był to dziś 113. mecz w karierze w Lidze Mistrzów. Tym samym wychowanek bawarskiego klubu ustanowił nowy rekord spotkań w LM jako zawodnik z Niemiec.
Na przygotowania do kolejnego starcia podopieczni Flicka będą mieli dokładnie 5 dni, albowiem 19 sierpnia o 21:00 monachijczyków czeka bój o finał Champions League. Bayern zagra ze zwycięzcą starcia Manchesteru City z Olympique Lyon, które odbędzie się już jutro późnym wieczorem o 21:00.
Coman jednak na ławce
W porównaniu do spotkania sprzed niemalże tygodnia, kiedy to zawodnicy rekordowego mistrza Niemiec rozbili na własnym podwórku londyńską Chelsea 4:1 w ramach rewanżu 1/4 finału Champions League (po dwóch trafieniach Lewandowskiego, Tolisso i Perisica), trener Flick nie dokonał ani jednej zmiany.
Poza szeroką kadrą na dzisiejsze zawody w stolicy Portugalii znalazł się dokładnie jeden zawodnik. Mowa jest rzecz jasna o kontuzjowanym Benjaminie Pavardzie, który dołączył jednak wczoraj do zespołu w Lizbonie i jeśli wszystko potoczy się zgodnie z planem, to niebawem powinien wznowić treningi.
Choć jeszcze kilka godzin temu media spekulowały, że od samego początku na skrzydle wystąpi Kingsley Coman, to koniec końców 55-latek zdecydował się na Ivana Perisica, który w starciu z „The Blues” pokazał się z bardzo dobrej strony, a nawet wpisał się na listę strzelców.
???? Unsere 1⃣1⃣ gegen Barcelona! ????#packmas #FCBFCB #MissionLis6on #UCL pic.twitter.com/7cKR0gpsgO
REKLAMA— FC Bayern München (@FCBayern) August 14, 2020
Mając na uwadze taką, a nie inną sytuację kadrową, klub ze stolicy Bawarii dzisiejsze zawody w Lizbonie rozpoczął w następującym ustawieniu: Manuel Neuer w bramce, Joshua Kimmich, Jerome Boateng, David Alaba oraz Benjamin Pavard w obronie. W przypadku środka pola, wystąpił tam duet Thiago, & Leon Goretzka.
Jeśli natomiast mowa o skrzydłach to Hansi postawił na Ivana Perisica oraz Serge'a Gnabry'ego. Funkcję napastnika tradycyjnie pełnił Robert Lewandowski, podczas gdy za jego plecami wystąpił Thomas Mueller. Na ławce rezerwowych zasiedli z kolei: Ron-Thorben Hoffmann, Sven Ulreich, Niklas Suele, Lucas Hernandez, Alvaro Odriozola, Corentin Tolisso, Mickael Cuisance, Philippe Coutinho, Javi Martinez, Jamal Musiala, Kingsley Coman oraz Joshua Zirkzee.
Kanonada strzelca FCB!
Pojedynek w Lizbonie ułożył się znakomicie dla monachijczyków, albowiem już w 4. minucie świetnym zagraniem popisał się Robert Lewandowski. Polak dograł do Thomasa Muellera, który bez przyjęcia uderzył i wyprowadził swoich kolegów na prowadzenie.
Niestety trzy minuty później Barcelona doprowadziła do wyrównania. David Alaba próbował wybić piłkę po dośrodkowaniu, ale nieszczęśliwie wpakował futbolówkę do własnej bramki. Co prawda Manuel Neuer próbował jeszcze interweniować, ale zaskoczony Niemiec był praktycznie bez jakichkolwiek szans na obronę.
Stracony gol sprawił, że w szeregi mistrzów Niemiec wdarł się niemały chaos i w pewnym momencie pachniało nawet drugim trafieniem dla Barcy, ale podopieczni Hansiego Flicka wzięli się w garść i w 22. minucie trafili na 2:1, po tym jak „Bawarczycy” wykorzystali błąd defensywy katalońskiego klubu − do piłki dopadł Persic i uderzeniem w długi róg pokonał ter Stegena.
Kto powiedział, że Bayern ma zamiar odpuścić? Nic z tych rzeczy! Piłkarze FCB poczuli krew i coraz śmielej atakowali bramkę „Dumy Katalonii”. W 28. minucie Gnabry wyprzedził Lengleta i pewnym strzałem podwyższył prowadzenie na 3:1!
Show bawarskiego klubu trwało w najlepsze! Mimo szybkich trzech goli, zespół „Gwiazdy Południa” nie ściągał nogi z gazu − raptem trzy minuty po trafieniu Gnabry'ego, Kimmich dograł do wychodzącego Muellera, który nie pomylił się i skompletował dublet. Choć wynik utrzymał się już do przerwy, to do samego końca pierwszej połowy pachniało kolejnymi bramkami.
Więcej wkrótce!
Komentarze