W ubiegłą sobotę Bayern Monachium rozegrał kolejne spotkanie w Bundeslidze. Jak już wiemy monachijczycy pokonali na własnym terenie Borussię Dortmund 4:2.
Mistrzowie Niemiec wygrali 4:2, po tym jak dwa decydujące ciosy padły w samej końcówce. Mimo wszystko tuż po meczu w swoich wypowiedziach piłkarze oraz działacze BVB nie kryli rozżalenia, wskazując na sytuację przed zdobyciem przez FCB trzeciego gola.
Leroy Sane odebrał piłkę Emre Canowi, który upadł na ziemię i zasygnalizował przewinienie. Marco Fritz nie dał się jednak oszukać i nakazał grać dalej. Chwilę później Romana Buerkiego pokonał niezawodny w tym starciu Leona Goretzka.
Swojej irytacji w szczególności nie krył Marco Reus, który przyznał nawet, że gdyby podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Bayernu, arbiter bezzwłocznie przerwałby grę. Jakiś czas później niemiecki sędzia odpowiedział na zarzuty kapitana BVB. Co więcej ostatnio nawet oświadczenie w tej sprawie wydał Niemiecki Związek Piłki Nożnej.
Oficjalne oświadczenie DFB:
− Decyzja arbitra głównego w meczu Bayernu z Dortmundem jest właściwa. VAR nie musiał interweniować, ponieważ kilku zawodników z Borussii było przy piłce pomiędzy akcją a bramką i nie była to już ta sama sytuacja w ataku.
Otwarcie rozmawiamy i prowadzimy dyskusje o krytycznych decyzjach, a nawet błędach. Często udowadnialiśmy to w przeszłości. Jednakże w tym meczu nie widzimy żadnych błędów sędziego w żadnej z wymienionych kluczowych sytuacji i wyraźnie popieramy decyzję Marco Fritza o braku faulu.
REKLAMA
Komentarze