Pod koniec letniego okienka transferowego, Bayern Monachium starał się pozyskać dwóch zawodników do pierwszego zespołu Tuchela.
Mimo starań w końcowej fazie okienka, ostatecznie bawarski klub nie dokonał już żadnego wzmocnienia, choć warto wspomnieć, że FCB było bardzo, ale to bardzo blisko realizacji transferu Joao Palhinhii z Fulham.
Portugalczyk miał już za sobą badania medyczne i sesję zdjęciową z koszulką Bayernu, ale ruch ten nie doszedł do skutku, albowiem jego macierzysty klub nie był w stanie na czas znaleźć następcy. W związku z tym zawiedziony pomocnik opuścił Monachium i powrócił na Wyspy.
Niemniej jednak już wtedy spekulowano, że monachijczycy nie zrezygnowali i zimą spróbują ponownie, zwłaszcza że sam zawodnik ma do dziś być zdeterminowany, aby dołączyć do ekipy rekordowego mistrza Niemiec. Jak obecnie wyglądają sprawy? O kilka słów na temat ewentualnego transferu Joao zimą poproszono Jana-Christiana Dreesena, czyli prezesa FCB.
− Sytuacja, jaką mieliśmy zeszłego lata, nie była dobra. Okienko transferowe otwiera się 1 stycznia, więc jest zbyt wcześnie, aby spekulować na temat nazwisk. Ale na pewno nie będziemy działać w ostatniej chwili – powiedział Dreesen.
Co prawda w mediach pojawiają się już nowe nazwiska w kontekście wzmocnienia środka pola FCB w zimowym okienku, ale liczne źródła w Niemczech i Anglii utrzymują, że Joao Palhinha stanie się poważnym tematem zimą 2024 roku w Monachium.
Komentarze