W różnych wielkich klubach, różnie podchodzi się do sprawy. W Liverpoolu hiszpański menedżer Rafa Benitez od ponad dwóch lat nie wygrał z “The Reds” trofeum, ba, drugie miejsce w Premiership w poprzednim sezonie to na tle ostatnich osiągnięć faktyczny sukces. W Realu Madryt, Bernd Schuster został zwolniony, gdyż powiedział, iż na Camp Nou “Królewscy” jadą po to, by nie przegrać. A jak jest u nas? W obozie monachijskiego giganta trenerzy dostawali zwykle duży kredyt zaufania, a weryfikowani byli najszybciej po rundzie jesiennej sezonu. Podobnie rzecz będzie się miała z Louis'em Van Gaalem, aktualnym szkoleniowcem. Louis, osiągając w klubowej piłce sukcesy z Ajaxem czy Barceloną, budował zespoły długofalowo, tj. przez około pół sezonu szukał z zespołem “tożsamości”, by po załapaniu odpowiedniego rytmu, wygrywać z każdym. Ja, będąc fanem piłki kopanej już ponad dwanaście lat, widziałem podobne procesy, kończące się zarówno sukcesami, jak i upadkami. Jak nadmieniłem wcześniej, czas weryfikacji wyników Holendra nastąpi za kilka miesięcy, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że na chwilę obecną (23.10.09r.) na tym placu budowy panuje ogromny chaos.
DEFENSYWA:
Bramkarz. Jak było i jest - wszyscy wiedzą. Michael Rensing to bramkarz bardzo przeciętny, jak każdy zawodowy piłkarz, mający czasem błyski, ale częściej niestety bolesne pomyłki. W porę zastąpił go Hans-Joerg Butt, który mimo 35 lat na karku spisuje się poprawnie. Ostatecznie dokończymy z nim sezon bez większych wpadek, ale słyszałem w kilku miejscach, że budowę drużyny zaczyna się od bramki...
Prawi obrońcy. Na dzień dziesiejszy... nie istnieją. 1) Philipp Lahm, który zaczynał tutaj sezon, wrócił na swoją nominalną pozycję na skutek fatalnej dyspozycji Edsona Braafheid'a i Danijela Pranjića. 2) Hamit Altintop ostatni raz grywał na tej pozycji regularnie u... Ralfa Rangnicka w Schalke. Pozstawa w meczu z Bordeaux pokazuje, iż nie jest to dobre wyjście. 3) Andreas Goerlitz i Christian Lell nie są niestety w kontekście pierwszego składu predyscynowani do nadmienienia.
Stoperzy. Daniel Van Buyten nawiązał do formy, którą prezentował jeszcze 2-3 lata temu i pod wodzą Van Gaala jest liderem bloku defensywnego. Partneruje mu ostatnio młody Holger Badstuber, który jest jednak mocno nieprzewidywalny. Martin Demichelis leczył przez 2 miesiące kontuzję i po powrocie do pełnej dyspozycji nie powinien mieć problemów z dobrą grą w pierwszym składzie. Jest jeszcze Breno, który kupiony za 15 mln euro przez dwa lata w ogóle się nie rozwinął.
Lewi obrońcy. Obecnie największa bolączka. Pranjić, który świetnie spisuje się w reprezentacji Chorwacji, a już rewelacyjnie grał w Heerenveen, w Monachium jest cieniem samego siebie. Na dzś dzień ciut lepiej wygląda Braafheid, ale marna to pociecha, gdyż Holender gra bardzo przeciętnie, żeby nie powiedzieć, że słabo.
POMOCNICY:
Środkowi. Prawdziwe ZSRR;) Van Gaal wymyślił sobie w lipcu, iż Bayern będzie grał w pomocy
1-2-1, co z początku konsekwentnie realizował. Łącznikiem był kapitan Mark van Bommel, boki powinni zająć Arjen Robben i Bastian Schweinsteiger, a playmarkerem miał być Franck Ribery. W takim założeniu Bayern zaczął fatalnie, Franck skłócił się ze szkoleniowcem, a Tymoszczuk żalił się na brak szansy od trenera. Po kontuzji Holendra, Ukrainiec zajął jego miejsce i spisuje się poprawnie. Ostatnio jednak Van Gaal decyduje się na grę obydwoma defensywnymi pomocnikami...
Skrzydłowi. Na bokach już na szczęście musi być lepiej, gdyż mając takich graczy, jak Ribery, Robben czy Schweinsteiger trudno coś zepsuć. Wystarczy im nie przeszkadzać, choć akurat Niemiec chyba sam już nie wie, na jakiej gra pozycji...
ATAK:
Powiem szczerze, że gdyby sąsiadka zapytała mnie, kto gra w ataku FC Bayern, to poważnie bym się przy odpowiedzi miotał...
Zaczęło się od reprezentacyjnego ataku z Niemiec, Mario Gomez - Miroslav Klose. Miro niestety na początku był kompletnie bez formy, a potem złapał uraz. Ostatnio Louis znów na niego stawia. Gomez z kolei to bardzo solidny napastnik, za którego zapłacono, jak za piłkarskiego Mesjasza, który byłby gwarancją seryjnego zdobywania bramek. Gra na razie bez błysku, strzelił 3 bramki w lidze i 3 w Pucharze Niemiec z amatorami. Ostatnimi czasy jego miejsce zajął na stałe Ivica Olić, którego jednak wyeliminowała kontuzja. Chorwat jest jak na razie czołowym piłkarzem w drużynie i decyzja Van Gaala nie dziwi. Po urazie z pewnością będzie grał co najmniej tak samo dobrze. Luca Toni dopiero przed tygodniem odzyskał pewną sprawność fizyczną i już zaczął regularnie pojawiać się na boisku. Z pewnością pozostanie z nami do końca sezonu i strzeli kilka ważnych bramek, ale jego osiągnięcia z przed dwóch lat to już niestety zamierzchła przeszłość. Na koniec zostawiłem sobie Thomasa Muellera, aby optymistycznie zakończyć ten wątek. Dwudziestolatek świetnie wkąponował się w drużynę. Mimo że trener robi mu czasem przysłowiowy “młyn”, rzucając po kolejnych pozycjach, to jednak Thomas jest bardzo skuteczny, zarówno grając od początku, jak i wchodząc. Stawiam, że pojedzie na Mundial do RPA, gdyż nie pozostawi Loew'owi innego wyboru...
Wnioski, jakie mogą wynikać z powyższego tekstu to przede wszystkim takie, że Van Gaal szuka...
Szuka ustawienia, wykonawców. Widać przy tym sporą niekonsekwencję. Na usprawiedliwienie Holendra powiem tylko, że na pewno kontuzje zawodników mu nie pomagają. Jest ich sporo i są pechowe. Ze szkodą dla niego i dla nas... Tak czy inaczej, życzę mu powodzenia, pod czym każdy fan Bawarczyków powinien się podpisać.
Autor: dbgt
Komentarze