DieRoten.pl
REKLAMA

REKLAMA

Fink o meczu z Bayernem

fot. J. Laskowski / G. Stach

Trener rywala Bayernu Monachium, Thorsten Fink urodził się w Dortmundzie, ale jego serce biło dla Bayernu. Karierę piłkarską rozpoczął w miejscowej Borussi, żeby w 1989 roku przenieść się do SG Wattenscheid, a po kolejnych pięciu latach do Karlsruher SC. W 1997 roku, za kwotę 2,5 mln euro Thorsten zmienił Karlsruher SC na Bayern Monachium.

W koszulce Bayernu rozegrał 182 spotkania, strzelając 5 bramek i notując 8 asyst. Cztery mistrzostwa Niemiec, 3 Puchary Niemiec i wygrana w Lidze Mistrzów to piękna historia. W 2003 roku zabrakło już miejsca dla niego w pierwszej drużynie. Od lipca Thorsten był zawodnikiem drugiej drużyny. 37 razy młodzi adepci Bayernu mogli podpatrywać jak powinno grać się w piłkę, bo tyle razy Thorsten pojawiał się na boisku w barwach FCB II. Swój ostatni mecz przegrał. Była to 20. kolejka w lidze regionalnej, 18. kwietnia 2006 roku. Drużyna Bayernu grała na wyjeździe przeciwko VfR Aalen. Bo bramkach Christa i Khalila Aalen prowadziło i chociaż bramkę kontaktową zdobył Maierhofer, to nie udało się uratować wyniku. W środku pomocy, partnerem Finka był wtedy Andreas Ottl. Tak zamknął się pierwszy etap w karierze piłkarskiej defensywnego pomocnika FCB.

Przygodę trenerską Thorsten zaczął od drużyny juniorskiej Red Bull Salzburg, w 2006 roku. Rok później był już asystentem trenera pierwszej drużyny, doskonale znanego bawarskiej publiczności, Giovanniego Trapattoniego. Wraz ze zwolnieniem Włocha i przejęciem drużyny przez Co Adriaanse, Fink opuścił Salzburg i przeniósł się do Niemiec, zaczynając pracę na stanowisku pierwszego trenera FC Ingolstadt 04, ale tam też nie pracował długo. Kolejny rozdział w trenerskiej karierze Thorstena rozpoczął się w szwajcarskiej Bazylei w lipcu 2009 roku. Pod jego ręką Basel rozegrało 68 spotkań, strzelając średnio 2,51 bramek na mecz i tracąc 1,15. Teraz jego losy po raz kolejny krzyżują się z Bayernem.

"Wszystko może się zdarzyć. Mamy bardzo doświadczoną drużynę i jeżeli Bayern nie da z siebie 100% to możemy ich pokonać" - mówi Fink o nadchodzącej potyczce w Lidze Mistrzów.

"Bayern jest bardzo popularny w Szwajcarii i to mój były klub, więc jestem szczęśliwy, że teraz są tak mocni. Ostatnim razem niewiele im zabrakło w Lidze Mistrzów, ale w tym sezonie są w stanie wygrać. Są w gronie faworytów".

"Kiedy przychodzisz do Bayernu to wiesz, że dołączasz do zespołu z prawdziwymi ambicjami w lidze i Lidze Mistrzów - to coś specjalnego".

42-letni dziś Fink zapewnia także, że cieszy się z pracy w Bazylei.

"Czuję się szczęśliwy w Bazylei - ten wspaniały klub zaoferował mi potencjał do wygrywania tytułów i nie planuje odejścia w najbliższym czasie. Jako zawodnik jesteś częścią całego projektu. Jako trener nosisz na sobie odpowiedzialność za cały projekt, więc wygrywanie tytułów staje się ważniejsze".

REKLAMA

 

Nie pozostaje nic innego jak tylko życzyć dobrego meczu, Thorsten!

Źródło:
zachar

Komentarze

REKLAMA
Trwa wczytywanie komentarzy...