Wydawało się, że strata jednego z najlepszych piłkarzy na świecie i odpadnięcie z Paris Saint-Germain w ćwierćfinale Ligi Mistrzów to wszystko, co w tym sezonie może spotkać Bayern Monachium.
Niekoniecznie. Po meczu z Wolfsburgiem Hansi Flick ogłosił, że po sezonie odchodzi z klubu...
Trafił do Monachium jako asystent ówczesnego trenera Bawarczyków Niko Kovaca, który akurat potwierdził regułę, że byli piłkarze danego klubu nie zawsze sprawdzają się w roli szkoleniowców krajowego giganta. Flick był asystentem Chorwata, był blisko drużyny, wiedział co i jak funkcjonuje. Wcześniej przez prawie dekadę pracował przy reprezentacji Niemiec prowadzonej przez Joachima Loewa. Między innymi Hansi Flick był jednym z architektów sukcesów „Die Mannschaft”. Po pamiętnej klęsce z Eintrachtem Frankfurt [byłym klubem Kovaca] władze mistrza Niemiec zdecydowały się zwolnić Chorwata, który ostatecznie kompletnie nie poradził sobie w stolicy Bawarii. Już wcześniej zastanawiano się kto może dźwignąć Bayern z kryzysu, w którym znajdował się od kilku tygodni. W zespole nie było chemii, niemieckie media cały czas pisały o konflikcie między trenerem a piłkarzami, a do tego spekulowano o podziałach w szatni. Zdecydowano się pójść śladami… Kovaca i postawić na jego asystenta – Flicka. Doświadczenie posiadał, choć w przypadku pracy w takim klubie, każdy wymaga nieprzeciętnych sukcesów. Asystent w kadrze Loewa, podobnie w Red Bull Salzburg i samodzielne stanowisko w TSG Hoffenheim. Siedząc na ławce trenerskiej monachijczyków zbierał doświadczenie w jednym z największych klubów na świecie.
Hansi Flick miał być projektem przejściowym. Ogłaszając go jako trenera tymczasowego Bayernu Monachium, szefowie mieli rozglądać się za potencjalnym następcą, który poprowadzi drużynę w dłuższej perspektywie. W Bawarii szybko chciano zapomnieć o sromotnej porażce z Eintrachtem i skupić się na walce w Bundeslidze oraz na Lidze Mistrzów. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, że zespół wskoczy na kurs pt. „Jupp Heynckes” i zdominuje europejski futbol jak kilka lat wcześniej. W kwietniu ogłoszono, że Flick zostanie trenerem Bawarczyków i będzie kontynuował pracę na Allianz Arenie. Historię zna każdy. Świat zmaga(ł) się epidemią, rozgrywki piłkarskie zostały wstrzymane, a ten czas najlepiej przepracowali monachijczycy. Gdy wznowiono ligę, a Champions League odbyła się w lizbońskiej „bańce”, Bayern na długie miesiące utrwalił się w pamięci kibiców, wygrywając LM po zaciętym finale z PSG. Tym bardziej europejskie puchary wpisały się na karty historii, odbywając się przy pustych trybunach. Teraz to już „normalność”, ale wtedy UEFA musiała robić wszystko by dokończyć sezon, tym bardziej że przełożono turniej Euro. Do triumfu w Lidze Mistrzów Bayern Flicka dołożył kolejny tytuł w Bundeslidze, krajowy puchar i Superpuchar Niemiec. Na otwarcie nowego sezonu Bawarczycy wygrali Klubowe Mistrzostwa Świata. Bayern postawił przed sobą kolejne zadanie. Powtórzyć sukces z ubiegłego roku.
Po tym jak Hansi Flick przywrócił dawny blask – Bawarczycy dominowali na boisku, sposób gry pozwolił na wydobycie z każdego piłkarza tego co najlepsze. Na nowo „odkrył” Jerome’a Boatenga [odejdzie po sezonie] i Thomasa Mullera. Robert Lewandowski wskoczył na jeszcze wyższe obroty, coraz bardziej realizując marzenia o pobiciu rekordu legendarnego Gerda Mullera. Manuel Neuer potwierdził, że od kilku sezonów jest najlepszym bramkarzem na świecie i na nowo zdefiniował pozycję golkipera. Wszystko funkcjonowało w jak najlepszym porządku. Pierwsze problemy pojawiły się po odpadnięciu z Pucharu Niemiec, gdy obrońcy tyłu sensacyjnie przegrali w II rundzie po rzutach karnych z Holstein Kiel. Wtedy pisano o zmęczeniu, trudach minionych rozgrywek i szukaniu formy przed kluczową częścią sezonu. Zadanie, które założono już nie mogło być w pełni zrealizowane. Pozostała rywalizacja o dziewiąte mistrzostwo Niemiec i obronę trofeum Ligi Mistrzów, które ostatecznie trzeba było odłożyć na kolejny rok [porażka z PSG w ćwierćfinale]. W tle jednak narastał konflikt na linii Hansi Flick – Hasan Salihamidzić, aktualny dyrektor sportowy FCB. Trener coraz mniej rozumiał decyzje podejmowane przez Bośniaka, szczególnie w kwestii transferów, których i tak nie udało się spełnić po myśli Flicka. Do tego sytuacja z Boatengiem, któremu Salihamidzić podziękował za współpracę na kilka godzin przed spotkaniem z… PSG. Nie wiemy tak naprawdę ile mogło być takich sytuacji, w których Flick miał mocno napięte relacje z dyrektorem sportowym. Pewne jest, że ktoś amatorsko podchodzi do swoich obowiązków, które mogą zaprzepaścić ostatnie miesiące wytężonej pracy i budowy zespołu.
***
Co prawda Flick ogłosił już piłkarzom, że po sezonie odejdzie z klubu, jednak Bayern nie wydał w tej sprawie oficjalnego komunikatu. Jeszcze. Być może Oliver Kahn i Karl-Heinz Rummenigge podejmą negocjacje i uda się zażegnać konflikt, albo przynajmniej wypracować porozumienie. Czy w ogóle dalsza współpraca Flicka z Salihamidziciem ma rację bytu? Raczej nie w obecnej formule. Ta się wyczerpała, choć do końca Bundesligi pozostało jeszcze kilka kolejek. Jeżeli Hansi Flick opuści stolicę Bawarii, to kto obejmie stery Bayernu? Julian Nagelsmann, obecny szkoleniowiec RB Lipsk sam zaprzeczył, jakoby miał się porozumieć z Bayernem. Nie za wcześnie dla 33-latka, który miałby się podjąć misji w Monachium? Na liście może się znaleźć Jurgen Klopp, który już swoje z Liverpoolem zdobył, ale czy zdecyduje się porzucić Premier League i wrócić do Bundesligi? Wydaje się, że po raz drugi z przed nosa uciekł Bawarczykom Thomas Tuchel, który po zwolnieniu z PSG, szybko znalazł posadę w londyńskiej Chelsea [finał Pucharu Anglii i walka o triumf w LM]. Tak naprawdę prócz byłego opiekuna Juventusu Turyn Massimiliano Allegriego, który od 2019 roku pozostaje bez zatrudnienia, na rynku trenerskim nie ma dużych nazwisk, które byłyby obecnie dostępne.
W Monachium stoją przed trudnym zadaniem, by powierzyć drużynę odpowiedniej osobie, która z marszu utrzyma obecny poziom i będzie miała wpływ na filozofię zespołu. Bayern nie ogłosił jeszcze oficjalnego komunikatu w odniesieniu do słów Hansiego Flicka, więc może wszystkie siły zostały rzucone na pokład, by zachować 56-letniego szkoleniowca. Czy jednak był to projekt przejściowy?
MB
Komentarze