Wczorajszego późnego wieczoru odbyło się pierwsze spotkanie z udziałem zawodnika Bayernu w ramach pierwszej w tym sezonie przerwy reprezentacyjnej.
Francja 1:1 (1:1) Bośnia i Hercegowina
Od 3 dni trwa przerwa reprezentacyjna, gdzie przypomnijmy powołanych zostało dokładnie 13 zawodników pierwszego składu Bayernu Monachium (najwięcej reprezentuje Niemcy, bo aż siedmiu).
Wczoraj późnym wieczorem odbyło się natomiast pierwsze spotkanie, w którym oglądać w akcji mogliśmy zawodnika bawarskiego klubu (dopiero w drugiej połowie) – mistrzowie Świata podejmowali na własnym podwórku reprezentację narodową Bośni i Hercegowiny.
Choć faworytem bukmacherów byli Francuzi, to podopieczni Didiera Deschampsa mocno zawiedli oczekiwania kibiców, remisując tylko 1:1. Pierwsza bramka padła w 36. minucie za sprawą Edina Dżeko, zaś trzy minuty później golem wyrównującym popisał się Antoine Griezmann.
Wydawać się mogło, że mistrzowie Świata w drugiej części meczu poradzą sobie lepiej i zagrają na miarę swoich możliwości, ale czerwona karta Kounde za brutalny faul na Kolasinacu pokrzyżowała plany gospodarzy i ponownie zmieniła obraz gry w starciu na Stade de la Meinau w Strasbourgu.
Koniec końców wynik nie uległ już zmianie i Francja zaskakująco zdobyła tylko jeden punkt. Jeśli mowa o jedynym graczu Bayernu, który pozostał na zgrupowaniu (Upamecano i Tolisso wrócili z kontuzjami), a będąc dokładniejszym o Kingsleyu Comanie, to pojawił się on dopiero w 76. minucie zmieniając Griezmanna.
Po rozegraniu czterech kolejek w ramach eliminacji do Mundialu w 2022 roku, zespół prowadzony przez Deschampsa zajmuje pierwsze miejsce z dorobkiem 8 punktów i przewagą 4 oczek nad Ukrainą, z którymi to mistrzowie Świata z 2018 roku zagrają już w najbliższą sobotę o 20:45.
Komentarze