Po sobotnim spotkaniu pomiędzy Freiburgiem a Bayernem, jednym z głównych tematów rozmów w niemieckim świecie piłki nożnej jest zamieszanie ze zmianami pod koniec starcia we Fryburgu.
Nie milkną echa sobotnich wydarzeń na Europa-Park Stadion we Fryburgu, gdzie miejscowy SCF podejmował Bayern Monachium. W wyniku zamieszania związanego z obecnością 12 zawodników FCB na boisku, sędzia był zmuszony na kilka minut przerwać spotkanie.
W przeciągu ostatnich dwóch dni temat ten został poruszony przez wielu ekspertów, sędziów, działaczy klubowych, a także samych piłkarzy. W dalszym ciągu kwestią otwartą jest to, czy fryburczycy złożą w ogóle odwołanie do Niemieckiego Związku Piłki Nożnej.
Freiburg więcej straci niż zyska?
Jak informuje niemiecki magazyn „Kicker”, dziś Freiburg da ostateczną odpowiedź, czy będzie się odwoływać do DFB w sprawie obecności 12 piłkarzy Bayernu na boisku. Klub jest przekonany, że sportowo „Bawarczycy” zasługiwali na zwycięstwo, ale działacze nadal prowadzą konsultacje w sprawie całego zamieszania.
Dla SCF głównym pytaniem pozostaje – jakie konsekwencje będzie miało dla nich samych odwołanie do Niemieckiego Związku Piłki Nożnej? Wezwanie Schlotterbecka oraz dużej części sztabu szkoleniowego na przesłuchania, ograniczy możliwość prowadzenia treningów fryburczyków.
Ponadto próba udowodnienia, że główną winę ponosi klub ze stolicy Bawarii, może wywołać wielotygodniowe zamieszanie w mediach. Brak odwołania może być zatem korzystniejsze dla ekipy z Badenii-Wirtembergii. Ponadto szanse powodzenia ewentualnego odwołania są niewielkie – podkreślają dziennikarze.
Czas do północy
Z kolei niemiecka stacja „Sky” informuje, że Niemiecki Związek Piłki Nożnej potwierdził, iż Freiburg ma czas do północy, aby złożyć odwołanie w sprawie sobotniego zamieszania ze zmianami. Po upływie czasu, wynik 4:1 na korzyść Bayernu zostanie ostatecznie podtrzymany.
Komentarze