Mario Gomez, trafiając do FCB, miał chyba najmniejszy kredyt zaufania u kibiców ze wszystkich nowych nabytków obecnego sezonu. Mimo, iż stał się pewnym punktem drużyny i najlepszym jej strzelcem, w niedzielnym meczu, podczas schodzenia za Miro Klose, pożegnały go gwizdu. "Nie ma nawet o czym dyskutować, z całą pewnością mecz ten nie należał do najlepszych w moim wykonaniu" tłumaczył piłkarz chwilę po zakończeniu spotkania, dodając: "najważniejszym celem było zwycięstwo nad HSV, co nam się udało".
Przed ważnym meczem towarzyskim reprezentacji Niemiec przeciwko Argentynie ani Klose, ani Gomez nie zdołali się dobrze zareklamować. Zarówno w klubie, jak i reprezentacji trenerzy preferują ustawienie 4-5-1, z jednym, wysuniętym napastnikiem. U Louisa van Gaala to Mario jest pewniakiem, z kolei u Joachima Löwa jest to Klose. "To trener musi zdecydować, który z nas zagra" powiedział Gomez wobec TZ dodając: "ja mu pokazałem, że może na mnie polegać".
Młody pół-Niemiec, pół-Hiszpan w tym sezonie trafiał 10 razy, starszy pół-Polak, pół-Niemiec tylko raz. Były gracz Bremy nie ma zbyt łatwej sytuacji w FCB. Nie ma na razie mowy o przedłużeniu kontraktu, który kończy się w 2011 roku, wręcz przeciwnie - prawdopodobne jest nawet odejście następnego lata. Jednym z czynników przemawiających za tym stanem jest fakt, iż będzie to ostatni moment na "odzyskanie" choć części z kosztów jego ściągnięcia. Paradoksalnie ta słaba dyspozycja wcale nie pozbawi go miejsca w składzie, mimo, iż zarówno Gomez, jak i Cacau oraz Kießling są obecnie w dużo lepszej formie.
Mario mimo wszystko liczy na mecz w swoim "domowym" stadionie Allianz Arena. "To najpiękniejszy stadion Niemiec" zachwyca się rodowity Szwab, mówiąc dalej: "to będzie świetny mecz. Widziałem listę z kadrą Argentyny. To niewiarygodne, jakie tam są nazwiska". Nie zważając na zamieszanie środowym meczem, FCB ma w planie kolejne spotkania i to już w sobotę. Będzie to mecz bardzo szczególny, bo pierwszy od dawien dawna, w którym Bayern zagra w roli lidera tabeli! "Nie zachwialiśmy się będąc na drugim miejscu i nie zachwiejemy się będąc na pierwszym" powiedział Mario, "nie oddamy prowadzenia!"
Gomez pozdrowił nawet byłego lidera z Leverkusen mówiąc: "To, co oni wyprawiają, jest nam właściwie obojętne. My musimy wygrać nasze mecze, tak, aby stać się mistrzem. W ostatnich tygodniach nie oglądaliśmy się na przeciwników, a teraz tym bardziej tego nie uczynimy". Nie ma nawet o czym dyskutować, bo pewności siebie to Gomezowi i wszystkim Bawarczykom na pewno nie brakuje.
Źródło: tz-online.de
Komentarze