Po raz trzeci w ciągu czterech lat Real Madryt sięgnął po puchar Ligi Mistrzów. Niebywałe, a jednak, to Bayern Monachium był najbliżej pokonania Królewskich w tegorocznej Champions League.
Mimo, że dwumecz zakończył się na niekorzyść Bawarczyków, to właśnie ekipa Carlo Ancelottiego była blisko wyeliminowania drużyny z Madrytu. Pomijając już fatalną postawę sędziego w ćwierćfinale LM, to właśnie Bayern mógł zagrać dalej. Ale to już historia.. Zakończone właśnie najbardziej elitarne rozgrywki w Europie pokazały słabość niemieckich drużyn na arenie międzynarodowej. Niestety, ale takie są fakty, być może czasami niesprawiedliwe (błędy sędziowskie, które były zawsze, zobaczymy, co zmieni system VAR? czy też sytuacja, jaka miała miejsce w przypadku BVB) lub po prostu pech (przestrzelony karny, bramka ze spalonego). Kolejny raz hiszpańska dominacja w Europie została potwierdzona. Bawarczycy jak i w poprzedniej edycji LM, zostali pokonani przez zespół z Madrytu, tym razem Real. Jak kilka sezonów wcześniej Borussia Dortmund miała patent na zespół z Monachium, tak teraz Królewscy dość łatwo radzą sobie ze sforsowaniem obrony FCB. Mistrz Niemiec trzeci sezon z rzędu odbił się od hiszpańskiej ściany, co wydaje się trudne do wytłumaczenia (Carlo Ancelotti podobnie jak Pep Guardiola, prowadził rywali Bayernu, co nie pomogło w awansie do kolejnej fazy rozgrywek, a przecież, kto może znać lepiej przeciwnika niż jego były opiekun?). Mimo znakomitych osobistości na ławce trenerskiej Bayern od 2013 roku nie może wrócić na tron Europy. Co gorsze, nic nie wskazuje na to, by nagle miało się to zmienić. Drużyny powoli zaczynają się zbroić przed kolejnym sezonem, nawet Real Madryt, który pierwszy raz w historii obronił Ligę Mistrzów, zapowiedział „wietrzenie szatni”. W sezonie 2017/2018 na arenę europejską powrócą ekipy z Anglii (choćby Chelsea, z którą Bayern ma również nie po drodze..)
Ponadto problemem Bawarczyków może okazać się brak konkretnych transferów oraz wypełnienie luki po Lahmie, Alonso, Riberym czy Robbenie. Jedno jest pewne, zespół Ancelottiego czeka przebudowa. Osobiście mam wrażenie, że zarząd Bayernu „przespał” moment systematycznego odmładzania kadry i wprowadzania nowych graczy, którzy dają nową, jakość. W tym momencie zespół potrzebuje ogranych i doświadczonych piłkarzy na już! Bawarczycy w przeciwieństwie do drużyn jak Real czy Barcelona muszą tworzyć bardziej zwarty kolektyw, niż opierać grę na kluczowym zawodniku (Messi, Ronaldo). Nie ma się, co oszukiwać, takich graczy nie zobaczymy przez kolejne kilkanaście lat. Są to piłkarze, którzy sami w pojedynkę potrafią wygrać mecz, tym bardziej finał LM. Bayern to bardziej kolektyw niż indywidualności. Oby w kolejnej edycji Ligi Mistrzów Bawarczycy byli w stanie iść ramię w ramię z hiszpańskimi drużynami, bo czwartej porażki z rzędu chyba nikt nie wytrzyma..
Mia San Mia
P.S. Prawdziwym fanom Królewskich gratuluję obrony Pucharu Mistrzów, z całym szacunkiem 3 LM w 4 lata! Robi wrażenie.
MB
Komentarze