Dla Ottmara Hitzfelda mecz z Arminią Bielefeld będzie debiutem na ławce trenerskiej na stadionie Allianz Arena. Jednak euforii z tego powodu nie widać i nie ma się co temu dziwić, skoro drużyna FC Bayernu dotkliwie została ugodzona w 175. derbach Bawarii... Jednak dla szkoleniowca tamta klęska to już rozdział zamknięty. Gdy zgodził się poprowadzić FCB swoje zadanie nazwał "eksperymentem", ponieważ nigdy nie był jeszcze w takiej sytuacji: "Taka opcja w żadnych innym wypadku nie wchodziłaby w rachubę."
W udzielonym wywiadzie dla SZ Ottmar po raz kolejny podkreśla, że będzie prowadził Bawarczyków tylko do końca sezonu, mimo to, że zarówno Franz Beckenbauer jak i Uli Hoeness wyraźnie pragną, aby został on na dłużej.
Także wiele czasu Hitzfeld poświęcił na omówienie sytuacji w linii pomocy: "Mamy za mało kreatywności w przodzie. Co prawda w kadrze są Karimi, Scholl i Van Bommel, których można wysunąć za napastników, jednak zbyt wielu możliwości nie posiadam". 58-letni trener szczególnie zastanawia się nad osobą Mehmeta Scholla: "Chcę sprawdzić, jak sprawny jest Scholl, czy może grać od samego początku". Z kolei nowym liderem miałby zostać Mark van Bommel: "To jest dobry, otwarty człowiek, podoba mi się to. On jest Holendrem, bezczelnym, pewnym siebie i agresywnym w pozytywnym znaczeniu, tego nam potrzeba. Musimy mieć takich 6 piłkarzy."
Dla Bastiana Schweinsteigera pozycja numer 10, na której był ustawiany przez Felixa Magatha, nie jest historią. "Takie rozwiązanie pozostanie w polu widzenia" stwierdził Hitzfeld. Jednak najpierw trener Bayernu pragnie wznowić świetną współpracę między Schweinim a Philippem Lahmem na lewym skrzydle: "Trzeba przywrócić nową moc naszej lewej stronie, podobnie jak to było na MŚ kiedy to wspaniale Bastian grał z Philippem". Niestety w tej kolejce wariant ten nie zostanie sprawdzony - Schweini musi pauzować ze względu na ilość otrzymanych żółtych kartek...
www.kicker.de
Źródło:
Komentarze