Uli Hoeneß w swoim stylu, pełnym złości i energii wypowiedział się o zwolnionym już trenerze, Louisie van Gaalu oraz o klimacie panującym w drużynie. Jedne z podstawowych piłkarzy postanowił nawet potwierdzić jego słowa. Niedzielnego poranku o 8:52 era van Gaala w Bayernie dobiegła do końca. Wtedy to, na siedzibę Bayernu wszedł nowy pierwszy trener – Andrias Jonker, który przez najbliższe 5 spotkań będzie decydował o kształcie drużyny w walce o LM.
Generał, o swoim zwolnieniu dowiedział się już wczoraj wieczorem. Decyzje tą, podjęta na drodze A9, gdy Karl-Heinz Rummenigge, Karl Hopfner oraz Uli Hoeneß wracali wspólnie samochodem z meczu z Norymbergią. Przez całą drogę dyskutowaliśmy. Gdy już dotarliśmy do Monachium nasza decyzja była jasna – powiedział Prezydent FCBM. Wszelkie formalności zostały dopięte jeszcze tego samego dnia, do godziny 9:34.
Wykonano telefon do van Gaala (Rummenigge – nie dało odczuć się emocjonalnego ciosu), następnie do Jonkera, który nawet się nie zastanawiał. Philipp Lahm oraz Bastian Schweinsteiger zostali również wezwani. Nasza decyzja zetknęła się z pełnym wsparciem obydwu kapitanów – tłumaczy Rummenigge. To że piłkarze byli za trenerem - mówił Hoeneß – jest bajką wyssaną z palca.
O godzinie 12 odbyła się konferencja prasowa, podczas której Hopfner i Rummenigge starali się (skutecznie)trzymać nerwy na wodzy, Uli Hoeneß po prostu eksplodował! Prezydent FCBM - od dawna brakowało radości w tym klubie. Oglądając poniektórych piłkarzy w akcji, miało się wrażenie, że wypełnia ich strach.
Własnie dlatego Uli uważa, że w spotkaniu z Leverkusen będziemy świadkami – eksplozji, bo kaftany bezpieczeństwa, które piłkarze już od miesięcy nosili, w końcu zostaną zdjęte. Po alarmującym remisie 1:1 kierownictwo klubu według Rummenigge – nie miało innego wyjścia. Nasze niezadowolenie wzrastało z tygodnia na tydzień. Ta blokada w piłkarzach i nas samych nie puściła nawet, gdy podjęliśmy decyzję o rozstaniu na koniec sezonu.
Największą ironią losu był fakt, iż o decyzji o zwolnieniu van Gaala, decydujący wpływ miała osoba, od której całe zamieszanie i niesmaki znalazły swój początek – niepewny bramkarz – Thomas Kraft. Całe bagno zaczęło się, gdy zdecydował postawić w bramce na Krafta, ciągając zarazem Jörga Butta. Zwróciliśmy trenerowi uwagę na towarzyszące temu niebezpieczeństwo, a on mimo wszystko zrobił swoje – podsumował Hoeneß dodając - to był koniec pewnego ciągu błędów. Tego nie dało się dłużej oglądać. Cała obrona była niepewna.
Decyzja van Gaala o zmianie bramkarza nie zachwiała stabilności jedynie obrony, ale zdaniem Hoeneßa - całego klubu. Problem z Neuerem oraz północną trybuną nie miałby miejsca. Nad tym van Gaal powinien się chwile zastanowić. On nigdy nie poszedł za naszą radą.
Wątpliwości wzrastały już przed samym spotkaniem z Norymbergą. Rummenigge rozmawiał w tygodniu z czołowymi piłkarzami w klubie – w tym z duetem Robbery. To, co usłyszał, mogło oznaczać tylko jedno: drużyna całkowicie odsunęła się od trenera. Przed meczem jeden z piłkarzy powiedział nawet – jestem na ścieżce wojennej z trenerem.
Źródło: tz-online.de
Komentarze