Po tym jak komisja dyscyplinarna UEFA odrzuciła apelacje w sprawie Francka Ribery, były menadżer Bawarczyków nie szczędzi słów w tej sprawie. On ma własną teorię czemu zapadła taka decyzja.
Zawieszenie Ribery’ego bardzo zirytowało prezydenta FC Bayernu. Według niego decyzja ta była nieobiektywna – ciężkie zarzuty wobec związku. „W UEFA jest wielu Włochów, którzy mają tam swoje interesy. Sędzia był Włochem – wśród ludzi którzy są aktywni w UEFA jest bardzo wielu Włóchów i żadnego Niemca. Tak więc ma się bardzo mało moralnego wsparcia” – powiedział Hoeness wczoraj w Monachium.
UEFA zawiesiła Francka po spotkaniu z Lyonem w Lidze Msitrzów na trzy kolejne mecze w tych rozgrywkach. FC Bayern odwoływał się od tej decyzji jednak nie przyniosło to oczekiwanego skutku. Tym samym Francuz najprawdopodobnie nie zagra 22 maja w Madrycie w wielkim finale. Zarząd Bayernu już wspomniał, że się odwoła do Międzynarodowego Sądu Sportowego w Lucernie (CAS).
„Jestem dobrej myśli” - mówi Hoeness. Karl- Heinz Rummenigge zaraz po ogłoszeniu decyzji przez UEFA oświadczył w Nyonie: „również przeciwko tej decyzji złożymy apelacje. Będziemy nadal walczyć o sprawiedliwość by Franck Ribery mógł zagrać w finale w Madrycie”.
źródło: tz.de
Komentarze