Już w najbliższy piątek poznamy nowego prezydenta klubu ze stolicy Bawarii, którym bez najmniejszego wątpienia zostanie wracający po kilkuletniej przerwie Uli Hoeness.
Legenda Bayernu Monachium jest gotów wrócić do Bayernu i ponownie objąć ważne stanowisko w Bayernie. Hoeness podkreślił, że nie jest w stanie wyobrazić sobie całkowitego odejścia z monachijskiego klubu.
Niemiec ma już za sobą karę więzienia w związku z oszustwami podatkowymi, których Uli dopuścił się w przeszłości. Podczas rozmowy z niemieckim magazynem Kicker Hoeness otwarcie przyznał się, że jest bardzo szczęśliwy ze względu na wsparcie jakie otrzymuje od zarządu FCB i jego żony.
– Spytałem moją rodzinę o radę w związku z chęcią ponownego objęcia funkcji prezydenta klubu. Moja żona Susi zauważyła, że nie byłbym szczęśliwy kończąc z piłką w wieku 64 lat. Nie będę wykonywał pracy 24/7, ale będę świetnie zorganizowany – powiedział Uli Hoeness.
– Po kolejnym okresie moje kadencji będę miał 67 lat i wciąż będzie mnóstwo czasu, aby przemyśleć przyszłość. Wielu pracowników Bayernu powiedziało mi, że byliby bardzo szczęśliwi widząc mnie w klubie z powrotem – kontynuował Niemiec.
Hoeness podkreślił jak bardzo pomocne było okazane mu wsparcie, które podniosło go na duchu i dodało sił i wytrwałości w dalszej walce. Były honorowy prezydent klubu dodał, że rozumie swoje błędy z przeszłości, zaś jego szczerość nadal będzie znakiem rozpoznawczym.
– Kompletnie się wzruszyłem wsparciem wszystkich osób, które mnie wspierały. Stałem się silniejszy zachowaniem naszych członków i wiedziałem, że to nie koniec – mówił dalej 64-latek.
– Byłem przekonany, że ludzie szanują mnie za moje osiągnięcia, gdyż część mediów pisały, że Hoeness jest już skończony społecznie, ekonomicznie i w klubie. Rozumiem swoje błędy. Odpłaciłem za nie i zrehabilitowałem się – dodał.
– Mówienie wprost tego co myślę nadal będzie moim znakiem rozpoznawalnym. To nie ulegnie zmianie – zakończył.
Źródło: FourFourTwo
Komentarze