Wszystko na to wskazuje, iż Uli Hoeness broniąc Pepa Guardiolę przed chamskimi atakami ze strony Zlatana Ibrahimovicia, wsadził kij w mrowisko. Reprezentant kadry narodowej Szwecji - znany nie tylko ze świetnej postawy na boisku, ale również nieprzewidywalnego zachowania poza murawą - odpowiedział prezydentowi FC Bayern w niezbyt miły sposób.
"Wszystko co mogę na ten temat powiedzieć, to jak on się nazywa, Hoeness właśnie. Nie chciałbym, aby był moim doradcą podatkowym" stwierdził na łamach L'Equipe zawodnik PSG, odnosząc się do afery, jaka trwała przez kilka miesięcy w Niemczech.
Znając wybuchowy charakter Hoenessa możemy spodziewać się w najbliższych dniach odpowiedzi ze strony działacza bawarskiego klubu. Od zawsze za honor stawiał sobie obronę klubu, pracowników i zawodników, więc na pewno nie zostawi tej "wojny" w spokoju.
www.tz-online.de
Komentarze