Dzisiaj w centrum treningowym miała miejsce conajmniej dziwna sytuacja. Franck Ribery wdał się w ostrą kłótnię z młodym człowiekiem, któremu udało się wykiwać ochronę i wejść do szatni.
Franck spodziewał się odwiedzin swojej rodziny, o czym musiał wiedzieć nieproszony gość. Rzecznik klubu z Monachium Markus Hoerwick zdradził dziennikarzom, że ten przedstawił się jako przyjaciel Riberego. Choć żadna ze stron nie używała przemocy fizycznej, to na miejsce została wezwana policja.
"Zostaliśmy wezwani do incydentu na Sabener Strasse z powodu podejrzanego, który się tam pojawił" - relacjonuje Alexandra Schmeitz, rzecznik miejscowej policji - "Pojechaliśmy na miejsce i rozwiązaliśmy sprawę".
Intruz, jak udało się ustalić po rejestracji jego auta, jest Francuzem. Dwa tygodnie wcześniej był na treningu Bayernu, gdzie zostawił swojego psa i list do Francka:.
"Drogi Francku, jest mi ardzo przykro, nie wiem do kogo mogę się zwrócić" - brzmiała treść tej wiadomości - "Przez kilka tygodni szukałem rozwiązania dla Oito, która została sklasyfikowana jako pies do walk. Jednak w życiu nie spotkałem słodszego zwierzęcia. Jest mi trochę wstyd z tego powodu, ale będę bardzo szczęśliwy, jeżeli zrobisz coś z Oito".
Piłkarz Bayernu nie spodziewał się wizyty właściciela psa. Oito ostatecznie wylądowała w schronisku dla zwierząt.
Komentarze